carabella4wrc

  

Jak najbardziej ideologia na plus. Kazdy by chcial slyszec dobra muzyke w klubie, ale to tez w wiekszej mierze wina ludzi ktorzy przychodza do klubu sie bawic. Wybaczcie, ale 60 % ludzi w klubie nie bedzie potrafila rozroznic Trance od House. Dla polowy czesci klubowej sceny klubowe kawalki to techno i tyle, wiec w jaki sposob mozna cokolwiek wypromowac jak ludzie nie maja pojecia o muzyce klubowej. Juz nie mowiac nawet o jakosci utworu, bo 128 kbps a wave to jedno i to samo. Tak wiec, w pierwszej kolejnosci ludzie popwinni sie nauczyc pojecia muzyka klubowa i w tym sie zaglebic. Bo jesli nadal bedzie tak, ze najlepsza muzyka klubowa to utwory davida z getta i tracki z ESKY to nic nigdy dobrego u nas nie bedzie i parkiet bedzie pusty jesli beda leciec nie wypromowane kawalki
Oczywiscie, wierze ze sa miejasca gdzie ludzie w klubie to prawdziwi klubowicze, ale napisalem o wiekszosci tych mneijszych jak i troszke wiekszych miejsc

Arie Le Funk

  

Z jednej strony marzy się klubbing w Polszy na poziomie światowym, a z drugiej jak się mówi, że trzeba zacząć grać ogarnięte kawałki w klubach (np. topka beatportu), albo zrobić, żeby każdy klub miał własny styl, to nagle Wam źle, bo nie można nikomu zabraniać i ludzie słuchają czego chcą. Sami nie wiecie czego chcecie...

W 100 % podpisuje się pod tym co napisał Carabella!

Ludzie słuchają nie tego co chcą, ale tego co im się powie, że jest fajne. Jeśli DJ jest osobą nieokreśloną i łapie wszystko co leci w esce i zarzuci slejbek, to mamy sytuacje taką jaka jest w klubach teraz

Mówicie co mnie obchodzą małe kluby, w większych jest ogarnięta muzyka. Tak, ale jeśli chcemy aby ta kultura klubowa w Polsce była na poziomie, to musimy zacząć u podstaw. Praca u podstaw, to jest to czego trzeba, aby coś zmienić. Jak już w poprzednich postach wspomniałem: 'Ciała się nie leczy dopiero, gdy choroba dopada głowę'.

Dziękuje, dobranoc.

ALEX RED

  

Nie zwalajcie winę na klubowiczów. To Dj swoim graniem niejako uczy klubowiczów muzyki, ale musi chcieć i mieć odwagę to robić. Oczywiście musi wiedzieć jak to robić, by nie zniechęcić klubowiczów do siebie i swoich setów. Może to zdanie bedzie mało popularne, ale czym DJ ma słabszy warsztat to tym mniej potrafi wypromować i przekonać klubowiczów do klubowych klimatów nieznanych w mediach. Nie przkonuję mnie tłumaczenie ,że to wina klubowiczów, bo to DJ ma wszelkie możliwości by sprzedać taką muzę jaką chce wylansować.

__________________

Bazooka&Tomahawk

  

@Up
Co do zapotrzebowania na umiejętności djskie się zgodzę ale niestety ale to też wina klubów, których menadżerowie od początku narzucają dj-om styl grania stricte komercyjnego. Sam staram się grać przeplatankę ciekawych remixów topowych nagrań komercyjnych z innymi gatunkami, jednak zauważyłem że gdy klub od dawna gra komercyjne utwory, to potem bardzo trudno wprowadzić inne gatunki, nawet przeplatane z normalną playlistą klubu (ma to źródło w klienteli która lokal zna od dawna i jest niejako umysłowo ustawiona na konkretne utwory muzyczne). Kilka razy grałem w takim klubie i puszczenie innego gatunkowo utworu (wciąż mocno klubowego) skutkowało pustym parkietem i darciem ryja menadżera (chodź jak zawsze znalazło się kilku ludzi którym się bardzo podobało). Pozdrawiam
~T

__________________

Rooreck

  

Bazooka uogólniasz! Są różne kluby, różni managerowi i różni ludzi, którzy chodzą do klubów.

--------

Całą dyskusję należałoby zacząć od tego czym jest gust muzyczny, bo to hasło klucz w całym zamieszaniu.
Nie da się nie mieć gustu muzycznego. Można mieć bardzo słabo rozwinięty, wówczas taka osoba słucha radia, muzyki takiej samej jak znajomi, bo np. nie ma ani potrzeby ani czasu na to żeby taką umiejętność w sobie rozwijać.
Druga skrajność to ludzie z bardzo rozwiniętym gustem muzycznym, dla których muzyka jest hobby, miłością, pasją, którzy szukają w muzyce emocji, klimatu, poświęcają ogromne ilości czasu na wyszukiwanie i poznawanie muzyki "tej jedynej" - jak z kobietą.

Nie może być DJ'a bez mocno rozwiniętego gustu, bo rozwija to niezdrowe sytuacje takie jak mamy teraz w większości miejsc, czyli brak oryginalności w setach, kopiowanie tracklist. Cały czas o tym mówi Alex jak i jeszcze kilka osób.
Co może wypromować człowiek, który nie wie czy kawałki które gra są dobre czy nie? on je gra bo inni je grają.
Z tym samym problemem borykają się ludzie młodzi, bo gust rozwija się (wolniej lub szybciej) z wiekiem, jest to proces ogromnie czasochłonny.
Dlatego muzyka tak trudna jak choćby Jazz, Blues, czy coś z elektronicznego podwórka - Ambient, Chillout, Industrial w większości odbierany jest przez 35-60 latków.

Ludzi ze słabo rozwiniętym gustem nie szukają ambitnej muzyki, dlatego nie próbujmy im nawet tego wmuszać, tak jak pisałem, każda muzyka ma swoje miejsce, ale w każdej muzyce z kolei da się tworzyć kreatywne i oryginalne sety, nie składające się z hitów.

Manager nie pozwala grać niczego innego jak hity, a Tobie się to nie podoba? Prosta sprawa, zrezygnuj, a nie pierdziel, że tak Ci źle bo trzeba a chciałbyś lepiej, nikt nie stoi z karabinem i nie każe Ci tego robić.

__________________

Arie Le Funk

  

Hardwell dobrze to ujął: 'Miejsce Lady Gagi jest w radiu, a nie w klubie'. Masz racje każda muzyka ma swoje miejsce, ale teraz wszystko co leci w radiu, trafia do klubów - niestety.

Zależy też jak rozumiemy pojęcie 'muzyka ambitna' Dla jednego jest to np. Bloody Mary, a dla drugiego Laidback Luke czy Armin van Buuren.

Całą tą dyskusję można by sprowadzić do jednego zdania. Dj powinien poświęcać więcej czasu na dobór tracklisty, a mniej na przeglądanie 'top 20' eski, albo jakiegoś radioparty...

Można by też zaryzykować stwierdzenie, że mamy taką sytuację w klubach, bo Dj stał się modnym zawodem i sporo osób nie ma zamiłowania do muzyki, a chce się polansować: "Mam słuchawki panasonika, gram slejbeka i dandiego w wypizdówku, a mój fanjpejdż ma 200 lajków" ;x

Rooreck

  

Po raz kolejny uogólniasz a taka dyskusja do niczego nie prowadzi

__________________

Bazooka&Tomahawk

  

@Rooreck
Owszem, nie podoba mi się to, ale chyba źle mnie zrozumiałeś, grałem w takim klubie kilka razy, i już więcej nie zamierzam Twoja rada to oczywista oczywistość i myślę nikomu tego nie trzeba mówić.

Powracając do tematu, chyba najlepszym sposobem promowanie nieznanej muzyki było by stworzenie w znanych klubach cyklu dobrze zareklamowanych imprez, tak żeby ludzi wiedzieli na co się piszą. Na każdej imprezie za każdym razem grało by się kilka numerów, tak żeby małymi kroczkami tłum pokochał te utwory.
~T

__________________

Pixik

  

Jest tu jakiś zwolennik powiedzonka, że dj jest dla ludzi i powinien grać pod nich? Czyli jak horda drze ryja, "ONA TAŃCZY DLA MNIE"-to dj jest od tego, żeby im to zagrać?
Moim zdaniem, kiedy jest się wystarczająco mocnym gra się to co się lubi i chce, a ludzie przychodzą bo wychodzą dokładnie z tego samego założenia-wiemy jak on gra i chcemy tego słuchać. Taki przykład-Moi znajomi mieli booking do pewnego klubu. Zagrali tam piątek/sobota-po reakcji tłumu na ich ulubione wałki stwierdzili, że oni *******ą takie granie skoro będą im musieli puszczać eskowe hiciory. Oczywiście doceniam starania ludzi, którzy starają się wyedukować ludzi poprzez mieszanie radiówek z czymś mocniejszym. W większości jednak wystarczy, że szef pogrozi paluszkiem i już gramy eseczkę. Są jeszcze normalne kluby i normalni właściciele. , którzy skoro zatrudniają kogoś od muzyki to po to, żeby ten ktoś wykonywał swoją pracę czy swoją pasję i za bardzo nie ingerują w to co dany osobnik robi.
Pamiętam jak dziś-impreza na pomarańczy w Kato. Sam nie pamiętam już, dlaczego pojechałem na tą imprezę. W każdym razie gwiazda wieczoru tworzyła utwory typu-łelkam tu santropez!. Jak gość zaczął grzać mocnym housem to z miejsca połowa parkietu odpadła-było dużo więcej miejsca i można było się bez problemu pobawić.
Ktoś tam pisał, że w dużych klubach muzyka jest ogarnięta w miarę....to chyba u was. Na śląsku to ja znam jeden duży klub, który serwuje w miarę typowo klubowej brzmienie(Big room,electro-house progressive etc) i to też nie zawsze-Magic. Cała reszta to popłuczyny. Jednakże, nie odwiedziłem wszystkich większych klubów na śląsku-więc jeśli macie namiar na coś dobrego-polecajcie.

Martinios

  

Nie wiem jak dla was ale dla mnie "Dj'ejka" to pasja do której trzeba mieć "powołanie" i jak się w nią wchodzi to trzeba się nauczyć grać ogarniać muzykę (mam na myśli co najmniej rozróżniać gatunki). Ostatnio siedzę sobie na fb i patrzę ktoś wrzucił swojego seta.. . podpis jest że to Trance.. no to włączam.. i co słyszę ? jakąś pompę ze słowami " j'ai envie de toi" . . osoba od razu dostała unsuba. . ale najgorsze jest to że ten set miał z 30 lajków. . taak witamy na podlasiu.

Co do tematu ja podpisuje się do tego, że powinna powstać jakaś grupa, grupy ludzi którzy w całej Polsce organizowaliby eventy z Trancem, Housem, Electro. . Tylko takie eventy musiały by być nagłaśniane. . trzeba na nie zapraszając tych wszystkich "pompkowiczów" i młodzież. Trzeba im pokazać, że przy takiej muzyce też można sie bawić i świat nie kończy się na Esce czy Radioparty i istnieją na świecie bardziej utalentowane osoby od Slaybacka, czy Davida Guetty. . co do tego pierwszego to ma m na dysku jego remix "invisible touch" i jak go czasami słucham to może nie jest on super dopracowany, ale jest to electro nie pompa . . . reasumując można zauwazyc pewne zjawisko.. osoba gra, tworzy electro, house i nie jest doceniana. .. i w pewnym momencie myśli sobie " a stworzę pompkę" i nagle staję się sławna i jest super i jest kasa i wgl. . pomyślcie ile osób dla "lansu" zaczęło tworzyc te nasze pompki i 4funy.. . gdyby electro w 2010 roku bylo na rowni z pompkami to moze nasz znienawidzony Slayback tworzylby muzyke w innym gatunku. . .

Podsumowujac nie wiem jak wy ale ja sadze iz trzeba tą kulturę muzyczna ratowac poki jeszcze mozna. . bo my, Polska tylko na tym traci. .

Jeszcze jeden przykład przyjeżdza ktoś z zagranicy do Polski do jakiegoś klubu (czlowiek przyzwyczajony np. do hands up'u) i co slyszy ? . . jak myslicie powie swoim kolegom w innymi kraju ze warto przyjechac do Polski bo w klubach jest "dobra muzyka i kultura" .. nie sądze, z reszta w oryginalnym teledysku "went to poland" bylo pokazane jak widzą nas ludzie z zagranicy. ..

I udostępniam Insvisible touch w interpretacji Slaybacka . . rok 2010 (sorry za alias innego forum ale innego linku nie znalazlem)
[Tylko zarejestrowani mogą pobierać mp3, utwórz darmowe konto w 30 sekund, aby odsłuchać i pobrać tą i wiele innych mp3.]

__________________