forecast

  

"Dlaczego np. nie mogą tworzyć muzyki komercyjnej pod jakimś tam aliasem a undergroundowej pod innym ?"

Aż mi się przypomniał wywiad z Heldensem- melodycznie fjuczerowo komercyjnie i jego alias Hi-Lo- bardziej konkretnie, housowo muzycznie. Jak widać każdy ma dwie twarze

Sportwell

  

Cała prawda, to co mówisz. Też pamiętam co nieco z tamtych czasów, VIVA czy MTV to były twory kompletnie niepodobne do swoich dzisiejszych form. Leciało The Prodigy, Faithless, DJ Tonka... Ach, w ogóle zajebiście jest mi wspominać takie rzeczy; ze starych czasów pamięta się najczęściej to co najlepsze. Końcówka lat 90 - epoka, gdy nawet komputer był rzeczą jeszcze wtedy rzadko spotykaną w domach, a zamiast siedzieć ze wzrokiem wbitym w ekran smartfona dzieciak wisiał na trzepaku albo latał za piłką. Do dzisiaj pamiętam, jak braciak ładował się do pokoju z magnetofonem, zamykał drzwi, siadał przed telewizorem z przygotowaną kasetą i czekał aż na VIVIE albo MTV odpalą kawałek, który akurat chciał nagrać. I nie wolno było wejść do środka, żeby tego nie zepsuć :D A jak wszedłeś to było: ,,WYPIER...AJ STĄD!!!".


Co nie? Nie jestem też do końca uświadomiony na temat tego, jak to wtedy wszystko działało i na czym polega ten fenomen, że dawniej tak angażowano się w tworzenie takiej telewizji i puszczanie tam tych wszystkich zajebistych kawałków, ale ludzie, wtedy nawet sety z Mayday czy gdzieś z Ibizy leciały na żywo jak trafiłeś na dobry kanał. Mieć wtedy telewizję satelitarną to był skarb :D Podczas gdy Polska była wtedy jeszcze tak naprawdę w czarnej dupie pod względem muzycznym, bo pod koniec lat 90 nieliczni słuchali elektroniki a wszędzie leciało disco polo (do którego nic nie mam tak swoją drogą), to na zachodzie już odchodził gruby melanż, ale byliśmy za mali, żeby tego doświadczyć. Myślę, że te wszystkie telewizje padło przez to, że nastała epoka internetu i spadła oglądalność; od wtedy jak chciałeś czegoś posłuchać, to już nie siedziałeś przed telewizorem ani nie odgłaszałeś go idąc do kuchni, by cały czas słyszeć muzykę, tylko po prostu tak jak dzisiaj ściągałeś wszystko co chciałeś, odpalałeś winampa i miałeś wszystko na miejscu.

Ale też nie mam zamiaru ściemniać, bo jak leciały te wszystkie hiciory, to mogłem mieć z 5 lat. Ale coś we mnie chyba zostało z tamtych czasów, bo przeżywam dzisiaj podobną fascynację tą muzyką, co moje starsze rodzeństwo, gdy było te 10 lat temu w moim wieku. To musi być coś w rodzaju sentymentu, po prostu podświadome skojarzenia różnych dźwięków z bardzo zajebistymi czasami.


Ty, ale to to już jest w ogóle hit - też to zauważyłem i bardzo mi się to nie podoba. Weź sobie wyobraź, że kiedyś jeszcze przed internetami co bardziej zakręcone jednostki po prostu przychodziły do sklepu vinylowego i przesłuchiwały wszystko, bo jednego dnia płyta była a drugiego już mogło jej nie być, więc żeby trafić na jakiś dobry kawałek to trzeba było się postarać. I wtedy też DJ to nie była praca na weekend, ale całotygodniowa, musiałeś żyć muzyką, płytami, gramofonami i tym wszystkim, a teraz odpalasz sobie nowości na beatporcie i jesteś na bieżąco z danego gatunku - internet to jest jednak zajebista sprawa. Ale właśnie to jest najciekawsze, że - tak jak mówisz - niby mamy to wszystko na wyciągnięcie ręki, wszystkie te kawałki, które gdzieś kiedyś słyszałeś, te wszystkie seciory z początku poprzedniej dekady uwiecznione w nagraniach na YouTube, całe miliony utworów dostępnych do pobrania a ludzie zamiast czegoś szukać dla siebie naprawdę fajnego - bo dobrej muzyki nie brakuje - to słuchają tylko tego co puszczają w radiu albo co kto wrzuci na fejsa. Mało kto tak naprawdę szuka sobie muzyki, my jesteśmy w ogóle jacyś poje.bani, że potrafimy spędzać nad tym tak wiele czasu i jeszcze czerpać z tego przyjemność. A ta cała faza na underground to może wynikać po prostu z elitarności, o której mówiłem w poście wcześniej. Po prostu jeśli coś jest trudne do zdobycia, jest ukryte i wymaga włożenia wiele wysiłku, to automatycznie zyskuje na wartości. Dlatego niektóre kawałki są ,,lepsiejsze" od tych najlepszych. Dla mnie jednym z takich kawałków (nie undergroundowych akurat) jest ,,Sexuality" od Ignition Technician. Miałem dostęp do jego fragmentu z setu naszej kochanej Carly Roci i przez to szukałem go człowieku około dwóch lat i nikt nie potrafił mi podpowiedzieć co to jest. Inna sprawa to to, że pytałem nie tam, gdzie należy, ale od zawsze już ten kawałek będzie gdzieś w moim sercu. W momencie, gdy nastała epoka internetu, underground nie był już tak elitarny a wszystkie te kawałki dotąd trudne do zdobycia stały się na wyciągnięcie ręki = straciły na swej dawnej wartości.


I właśnie dlatego ja Ci mówię, że bardzo ubolewam nad stanem muzyki dzisiaj i nie mówię tutaj tylko o elektronice. Jedynie techno i ewentualnie downtempo mnie nie zawodzi. Ale tak jak mówię, że np. jeśli chodzi o trance to jak słuchałem te parę lat temu ASOTów z 2007 roku (i te kawałki dalej mi się podobają) a jak słuchałem w zeszłym tygodniu chyba świeżego ASOTa, to byłem w szoku, co się stało - komercja straszna, zero emocji, żadnych ciar na skórze. Nic. Obawiam się, że tak jest po prostu poukładany nasz świat, że wszystko to co ma swój początek niestety kiedyś musi mieć swój koniec, by mogło nastąpić coś nowego. Nasz czas też kiedyś przeminie a my będziemy patrzeć z takim samym zażenowaniem na muzykę naszych dzieci, z jakim nasi rodzice - wychowani na Niemenach i Grechutach - patrzyli na nasze ,,łupanie" i wyjmowali wtyczki z kontaktów, wściekli, że za głośno słuchamy muzyki, którą uważali za gówno.

BREXO

  

Trzeba będzie obowiązkowo oglądać

Luke Alive

  

Lepiej bym tego nie ujął Szymek.

Xien

  

Dodam tylko tyle od siebie:

Andrew Van W

  

Inox ze swym nowym ''singlem'' też był ostatnio w DDTVN i jakoś nikt popeliny nie robił

__________________

CJ Priorytet

  

Sportwell myślę że osoby które żyją w pokrętnym świecie popkultury i codziennego fejmu nigdy chyba nie doświadczą radości z tak ogromnej rzeczy jakim jest oryginalność, gdzieś już wspominałem na tym forum że dzisiejszą najważniejszą walutą nie jest pieniądz tylko pierwsze skrzypce gra popularność a to zarazem się świetnie łączy dlatego ludzie b. często siedzą w jakimś tam mętnym komercyjnym gównie i marzą o tym aby stać się kiedyś takimi sławami jak ci dzisiejsi guru gatunków, no ale cóż... gadać do słupa a słup jak dupa każdy ma swoje własne poglądy

Stosy kaset i ta radość kiedy kupiłeś nową ze sklepu albo przymazałeś starą i hajda od nowa nagrywamy, nie do zapomnienia

U mnie Andy Moor - Halcyon kiedy usłyszałem to pierwszy raz totalnie zielony człowiek ze mnie był jeżeli chodzi o muzykę elektroniczną tylko jakiś gangsta rap z radia... ale jak to usłyszałem w RDC - Wieczór i Noc DJ'ów w samochodzie, 2006 rok dość ostra zima, noc i wracaliśmy ze stacji benzynowej razem z ojcem i bratem, już wtedy czułem ciary na plecach podczas buildup'u szukałem na własną rękę tego kawałka i znalazłem w 2008 na jakieś kompilacji Schulza. Katowałem dobre pół roku ten singiel + Ilka - Nothern Lakes też jakieś dwa lata poszukiwań, sam autor seta podał mi tytuł, takie kawałki są bezcenne i nigdy się od nich nie odchodzi

Polecam przenieść się do audycji John'a 00 Fleming'a albo Airwave'a bo to jedyne postacie tręsowe które tworzą i prezentują podcasty naprawdę z esencją jeżeli chodzi o trance

__________________

jau_

  

panowie marudy typu @Cj Priorytet , zapomnieli że obok faktycznie dobrych produkcji , na vivie szły takie gówna jak Aqua , 666 lub komercyjny rave , którego ledwo po latach da się słuchać...
viva to zawsze był komercyjny szajs , w którym szło 40 % faktycznie dobrej muzyki

CJ Priorytet

  

Zgoda. A co masz za muzykę dzisiaj na tych programach ? Ojjj przepraszam, nawet tam muzyki nie ma :D Owszem i tego typu ścierwo było emitowane w latach 90 natomiast jakby nie patrzeć coś konkretnego można było wyhaczyć, a rejwów nikt mi nie kazał słuchać. Tak czy owak Dziś porównujemy dzisiejszą muzykę do tamtej i w porządku może marudzę i przynudzam w tym topicu, może jestem jakimś starym dinozaurem który żyje klasyką gautnków elektronicznych nie istotne jakich... Ale przy takim rozwoju techniki i internetu, gdzie producenci mają niewyczerpany wachlarz technik produkcyjnych i nie muszą zgrywać dźwięków z analogów na taśmy itp. sprawy a mimo wszystko takiego ubogiego warsztatu muzycznego w życiu nie słyszałem, na zakończenie powiem więcej i podkreślę grubą krechą takich jak Tom Swoon i jego styl można naliczyć na pęczki i tam wcale muzyki nie ma tylko zwykłe kopiuj wklej jeden za drugim utwór nudny jak zespół ludowy i na ignorancji słuchaczy ten schemat powielają zarabiając kokosy na niczym ! To tak jakbyś czekał dajmy na to rok na olimpiadę sportową a wszyscy sportowcy przed tak wielkim wydarzeniem zamiast trenować to grali sobie w gry komputerowe i obżerali się czekoladkami, jak myślisz jakie będzie widowisko ? Ale spoko to jest moje zdanie każdy ma inne gusta a o tym się nie dyskutuje. Tyle w temacie, już zamykam usta.

__________________

max_respect

  

Dj Tom Swoon: Jak nie drzwiami, to oknem! - wideo Dzień Dobry TVN

__________________