zipZloty

  

JE Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, ministra ds. równego traktowania, zwróciła się do resortów edukacji i pracy z propozycją wprowadzenia żeńskich nazw zawodów - podaje portal tvp.info.
-Nie jestem językoznawcą, ale wiem, że czas najwyższy podjąć dyskusję na temat żeńskich nazw zawodów. W języku powszechnym, a nawet w oficjalnych dokumentach, męskie nazwy zazwyczaj odpowiadają zawodom o wyższym prestiżu, przykładowo „minister”, a kobiece - o niższym, jak „sprzątaczka”. Język definiuje rzeczywistość, utrwalając krzywdzące stereotypy płciowe - mówi portalowi p. Kozłowska-Rajewicz.

- Uważam, że pani minister powinna zająć się przykładowo dyskryminacją kobiet w ciąży, a nie udzielaniem korepetycji z języka polskiego. Język to żywy twór, który zmienia się pod wpływem naturalnych procesów, a nie decyzji administracyjnej - komentuje WCz. Jacek Żalek, poseł PO.


Źródło: tvp.info


Po mojemu to takie baby są głupie.. Ktoś je opłaca za tę głupotę? Przy okazji ubliża sprzątaczką stawiając je w negatywnym świetle.. mniej prestiżowych.. olaboga.. I to jest ministra od równości?

Równość jest bez sensu, bo każdy jest inny...



Pozdrawiam

__________________

Raffsky

  

Wiele matek nie ma co do gara włożyć żeby jej dzieci nie były głodne,wiele matek polek nie śpi po nocach ze stresu przed utratą pracy bo są jedynymi żywicielkami rodzin,albo pensja męża nie wystarcza na utrzymanie rodziny.
A ta tu k...a o wydumanych problemach.Jak ci debile u władzy odrywają się od realiów życia codziennego.

Ha ha ha niech żyje socjalizm i jego urojone problemy które nasza słuszna władza bohatersko rozwiąże.

Anoren

  

Czyli ministra, kierowiaczka taksówki/pojazdu ciężarowego/autobusu, prezydentka/prezydenciarka, pedagożka, chirurgica i tak dalej.. To nie ma sensu. Zgadzam się z ostatnią częścią postu.

AirForLife

  

__________________