PostScriptum

  

wiem co to za uczucie ; ) też mnie "dobijało" przez 20 lat ; P ale tylko myślałem że dobijało bo się nad sobą rozczulałem ( i dobrze że dodałeś chyba )

gdy to w UJ olałem nagle pojawiła się Dama... myślałem że będę z nią szczęśliwy... myślałem bo byłem długi okres czasu szczęśliwy...

teraz coraz bardziej zaczynam tęsknić za samotnością... życie na własną rękę...co z tego że inni mają dziewczyny... że są zakochani... czy tak naprawdę to jest potrzebne by być szczęśliwym

ponoć szczęśliwym jest ten kto czuje się w życiu spełniony... a jeśli to spełnienie nie wiąże się z posiadaniem drugiej połówki... przecież jest to bardzo możliwe

a może po prostu przemawia we mnie teraz tęsknota za imprezami... zabawami których teraz nie ma, za życiem towarzyskim które nie jest takie jak było dawniej...

prawdopodobnie nie dojrzałem jeszcze do związku pomimo 21 lat za mną (wyjątek od reguły)

__________________

Trance85

  

Kiedy można powiedzieć kocham Cie Po litrze gorzoły... Wydaje mi się ze niewarto wypowiadać tych słów bo w dzisiejszych czasach są one o du** roztrzaść, i nie próbujcie wnioskować dla czego tak pisze. Poprostu mam swe powody by tak sądzić i nikt i nic tego nie zmieni, jutro kończe 25 lat, z czego moze tylko ze 5 przezyłem w jakims tam związku, wszystko sie pier***liło bo podobno jestem nazbyt dojrzały czy jakoś tak, mam inny tok myślenia niz ziomale w moim wieku. A czy to zle ze zalezy mi na mieszkaniu,kobiecie czy dziecku ehh ja juz nic nie rozumiem...

Ps. Rozwaliły mnie wypowiedzi dwóch moich poprzedników, w jakiś sposób Was rozumiem, wiem jak jest ale pamiętajcie...żeby mogło być dobrze musi być najpierw u**wo, tylko ze moje pytanie brzmi kiedy to,,dobrze" nastąpi???

__________________

KovaL

  

Co do wieku.
Nie ma on znaczenia, liczy sie to co kto ma pod kopułą.
moze i miec 30 a zachowywac sie na 10-latka.
glownie chodzi w tym o dojrzałość emocjonalna.
Sam znam nawet ludzi ktorzy wiazali sie w wieku 14 lat i sa z soba do dzis ( moi kumple z gimnazjum)
Jeden dorasta szybciej, iny pozniej i sa tacy ktorzy nigdy do milosci nie dorosna. takie jest moje zdanie
a kiedy mozna powiedziec te "kocham Cie"?
mysle ze nie da sie na to odpowiedziec wprost, kazdy z nas jest inny i inaczej rozumie milosc

MaciejJB

  

gdy zależy nam na tej osobie i nie myjemy samochodów xD

Martynka.

  

Pytanie TENDENCYJNE. To, że się kogoś kocha, można powiedzieć gdy się kogoś KOCHA!!
Logiczne, proste i normalne...

A te wszystkie wypracowania przesycone teorią po prostu nudzą, po kilku zdaniach zaniechałam czytanie . Ktoś kto naprawdę kochał wie bardzo dobrze, że w takiej sytuacji wszelkie schematy tracą na znaczeniu.

Koleżanko, nie przepisałaś nam czasem jakiegoś swojego wypracowania z zeszytu z gimnazjum?

__________________

Mattheo

  

W odpowiedzi na pytanie.
Zrozumiesz że kochasz wtedy jak tą osobe stracisz.

Gordon_FreeMaN

  

powiem tyle:

żyć obok ludzi i w necie, czytać te teoryjki to jedno a żyć wsród ludzi, znać schematy i samemu je przerabiać, druga strona.
Dziś kozaczycie bo jest dobrze, jutro nie będziecie jak i wam się sp*****li. Bo będzie "niezgodność charakterów"... w wieku 17 lat k*r*a

Thomas Vodka

  

Ależ sie rozpisałaś
Co do tematu, sam właściwie nie wiem kiedy można to powiedzieć, wiem za to że niezawsze jest to przemyślane i zaplanowane.Czasami tylko wydaje nam sie, ze kogoś kochamy lub czujemy coś głębokiego co pozwala nam wierzyć, że to coś to miłość.Sam często sie zastanawiam czy można kochać kogoś przez całe życie, bo chyba na tym głównie polega uczucie miłości, jeśli jest odwzajemniona.Wszystko inne to tylko zauroczenia, które trwają raz krócej, raz dłużej, ale kończą sie tak samo.Dawno nie przeżywałem choćby czegoś takiego jak zauroczenie.Obecnie np mógłbym związać sie z kobietą, która tego chce, ale ja kompletnie nic do niej nie czuje.Nie mam pojęcia czy wogóle kiedyś znajde taką z którą będe chciał spędzić reszte życia.Z moich doświadczen do tej pory wynika, że uczucie względem drugiej osoby jest ulotne, wygasa, nawet jeżeli wszystko sie układa.Może jestem takim typem człowieka, który nie potrafi żywić jednakowo mocnych uczuć względem jednej i tej samej a może jeszcze nigdy sie nie zakochałem, nie wiem.Myśle, że ten temat jest bardzo trudnym tematem dla większości, a przynajmniej dla mnie.Nie potrafie zatem udzielić odpowiedzi na pytanie, kiedy należy powiedzieć kocham.Napewno wtedy kiedy jest to szczere, ale czy napewno prawdziwe, czy tylko nam sie wydaje ze tak jest?

Według mnie poprostu nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie.
To trzeba czuć, kiedy już tak jest to poprostu podjąć ryzyko.Być może to jest to na co czekamy a być może jedna z wielu w drodze do tej jedynej.Możliwe jest też, że nasza druga połówka poprostu nie istnieje

To wszystko, co moge w tym temacie napisać.
Pozdrawiam założycielke wątku

__________________

Black King

  

zgodzę się z niektórymi Twoimi słowami,byłem z kimś ostatnio osiem miesięcy,po czym usłyszałem przez telefon,kilka dni po walentynka :/ "nie Marcin to już nie to,zostańmy przyjaciółmi"

i heh po takich słowach się zbierałem właściwie z dwa miechy,bo nadal coś do niej czułem,cóż bywa i tak,że są kobiety,które to po prostu udają,ale nie wiedzą co w ten sposób robią,trudno ehh

Kiedy można powiedzieć kocham Cię ?

wiesz najpierw moment nawiązywania przyjaźni z kobietką,potem coraz częstsze spotkania z nią,aż w pewnej chwili widzisz w jej oczach ten przecudny blask,wtedy wiedząc,że zależy Tobie,widząć,że jej tak samo,patrząc jej w oczka rozpromienione,mówisz jej "Kocham Cię Królewno"

Piękne sprawa,tylko trafić na taka idealną dziewczynę,wtedy znowu polecę za nią wszędzie

__________________

Crackers Sound

  

Ja powiedzialem raz, bo raz kochalem, kiedy? Nie zwracalem na to uwagi.
Jak sie skonczylo, ****** wykorzystala mnie, tyle w temacie.