Dla porównania krótko omówię podstawowe podgatunki trensu:
- progressive zapewnia spore pole do popisu, ale tę muzykę ujednolicają sami artyści, wykorzystując modne elementy i gubiąc indywidualizm.
- moim zdaniem tech nie został dobrze zdefiniowany. No bo nie wiem, czy do tej kategorii bardziej pasują dziwadła wyrosłe na wyczynach Simona Pattersona, czy połączenie trensu z muzyką techno w dosłownym rozumieniu. Jednak znowu dostrzegam ujednolicenie, do tego dochodzą gatunkowe ograniczenia.
- w psy mamy do czynienia z największymi gatunkowymi ograniczeniami. Wszystko opiera się na tych samych dźwiękach, różnice tkwią głównie w tempie, dynamice.
- uplifting to jedna wielka masa. Już nie pamiętam, kiedy słyszałem coś wyjątkowego. Zastanawiam się, jak fani radzą sobie ze zwykłym znużeniem.