HokusPokus

  

A więc tak małe podsumowanie z mojej strony, niestety tylko z piątku i aftera...

Na kolejny Sunrise czekałem z ogromną niecierpliwością po 9 godzinnej podróży ok 10 rano meldujemy się w Kołobrzegu,
Miłe zaskoczenie bo punkt odbioru biletów już otwarty, 15-20 minutek w kolejce i bilety odebrane
(Ci co czekali 2 godziny no cóż "frycowe" czasem trzeba odpłacić, pretensji mieć nie można bo chyba wszystkie stanowiska działały). Wg mnie absolutnie żadnych minusów w tej kwestii.

Wejście delikatnie po 19:00 również bardzo sprawne, nie było jakiejś szczegółowej kontroli. Bilecik do kołowrotka i witamy w raju - złego słowa w tej kwestii również nie powiem
Miłe zaskoczenie na początku powitalny drink od Capitana

-Scena na parkingu mega wrażenie, nie ma co się nad tym rozwodzić każdy kto widział ten wie
-Scena na amfi jakaś bez wyrazu. Zeszłoroczna wg mnie była ładniejsza. Oświetlenie, chyba kosztem parkingu (gdzie na prawdę robiły konkretne wrażenie) na amfi zostały trochę mniej dopieszczone i jakoś nie dawały o sobie za mocno znać.
Była podnoszona kwestia nagłośnienia, nie znam się kompletnie na tym ale również odniosłem wrażenie, że gra jakoś cicho, miałem wrażenie, że bas jest nieczysty.

Atmosfera, muzyka, ludzie - tutaj każdy będzie miał swoje zdanie. Dla mojej skromnej persony przekroczenie wejścia w raz z usłyszeniem pierwszych dźwięków to istna euforia i ciągły uśmiech na twarzy. Jedni przyjeżdżają tu bo jest "moda" dla innych to już tradycja. Dla mnie Sunrise to czas gdzie mogę odpłynąć i zatracić się w dźwiękach tak znienawidzonych BigRoomów które uwielbiam i dzięki nim odrywam się od rzeczywistości
O gustach się nie dyskutuje, więc bardzo dobrym posunięciem MDT jest Niedziela i History of Sunrise. Stara gwardia jeśli nie akceptuje postępu znajduje choć przez jeden coś dla siebie. Karierę klubową zacząłem dość wcześnie lecz nigdy nie byłem transowcem.
Jedni boją się "koksów" inni cieszą się na zapach trawki. Przy takim tłumie wszystkim nie dogodzisz.
Skoro już o muzyce, to dla mnie numerem 1 był R3hab, zniszczył mnie totalnie i to niestety jedyny set na którym byłem na Amfi a żałuje bo tam jest niesamowity klimat !
Poza tym reszta na parkingu jak dla mnie na piąteczkę z plusem
Ktoś wspomniał, o plusie dla Romero za dedykację dla Boeinga. Wybacz ale wg moich poglądów to zmarłych czci się inaczej aniżeli tańcząc, może to u jakiś afrykańskich plemion się sprawdza

Bary, i kateringi jak zwykle ok ceny festiwalowe, impreza coroczna więc narzekać też nie ma co
Panie za barem, bardzo miłe i sprawnie osbsługujące
Jak ktoś chce taniej to można kupić w biedronce prowiant i albo wejść na czworaka albo zaoszczędzić na bilecie i wyginać się pod bramą z słabo schłodzonym Leżajskiem czy innym trunkiem.

Żeby nie było tak miło należy się też trochę minusów
Nie największym ale na pewno dla wielu osób dotkliwym były ogromne kolejki przy 3 scenie czyli ToiToiach. Warto nad tym na przyszłość pomyśleć.
Zaś największym minusem to była dystrybucja biletów i tu należą się ostre joby.
Piątek karteczka - Na sobotę i niedziele bilety wyprzedane, ok rekordowa frekwencja fajnie kto się spóźnił jego strata.
Niedziela audycja w radiu " Zapraszamy zapraszamy są jeszcze bilety cena to tylko 150 zł" ? Przychodźcie, wracajcie się z drogi powrotnej wyciśniemy jeszcze z was troszkę kasy.
Na sobotę spóźniłem się z biletami moja wina.
Macie zgłoszoną imprezę na konkretną liczbę osób nie możecie jej przekroczyć. Jasne, nie każdego stać na zapłacenie wejściówki a'la VIP za 800 zł w czasie trwania imprezy ;]. A może wystarczy pomyśleć o redystrybucji biletów ? Tzn kołowrotek wyjściowy(1 out - 1 in) Serce mnie ściskało widząc o 23 wychodzące małolatki, o 24-1 wychodziły już całkiem duże grupy. A ja cały czas byłem gotów zapłacić owe 300 zł, podobno taka cena była w kasach za sobotnie bilety ? Organizatorzy ciągle by mogli zarabiać, a ludzie co pocałowali klamkę mogli by stać się szczęśliwsi .
No chyba, że SF chce dołączyć do grona Elit festiwalowych, i nie myśleć o tych co nie weszli, dla których bilety były za drogie itp Niestety nie ma u nas takiego boomu jeszcze, i jak za dużo ludzi się "obrazi" to może być nieciekawie.
Nie wiem jak to wygląda w kwestii prawnej, ale czy nie można dogadać z miastem cichego układu lub, jako teren imprezy wziąć troszkę większy obszar ? Na prawdę szkoda mi ludzi którzy musieli przyjmować 100 złotowe blankieciki za piwko praktycznie pod bramą.

Podsumowując
Sunrise to jest to miejsce gdzie chce się wracać ! I live for the night....
Co roku coś lepszego, coś gorszego ale jak gra Nervo wszyscy się czujemy jak w domu, czyli dobrze
Mam nadzieje, że pazerność nie zgubi MDT i wezmą szybkie korepetycje z ekonomii i będzie coraz lepiej !


ot rozpisałem się, Niedziele sobie daruję

swiety1o34

  

Impreze uwazam za udana, w piatek i sobote bawilem sie bardzo dobrze czekajac najbardziej na swoje ulubienice NERVO. Niedzielna historia bardzo pozytywna, fajnie posluchac muzyki z dawnych lat. Scena na parkingu zrobila na mnie ogromne wrazenie lecz ta z amfiteatru byla malo wyrazista i potwierdzam opinie, ze w ubieglym roku byla ładniejsza. Odnosnie muzyki to rowniez mialem wrazenie, ze bass byl jakby nieczysty, szczegolnie moza bylo to uslyszec pod sama scena. Oprawa wizualna na duzy plus wraz z pokazem pirotechnicznym. Jezeli chodzi o toi toie to nie bylo duzych kolejek, czekania moze na kilka minut, a nawet chyba nie. Obsluga przy barach dosyc sprawna, minus ze nie sprzedawali piwa 0,5l. Wejscie na teren imprezy bylo uciazliwe bo kolejka na 30-40 minut stania. Liczba kołowrotkow za mala i od godziny 21 byly juz naprawde spore kolejki. Najwiekszym MINUSEM był fakt, ze tegoroczny LU d..y nie urywał, był okrojony bo liczba artystow byla mniejsza niz w ubieglych latach a na domiar zlego 4 osoby nie dotarly w tym dwie bardzo przeze mnie oczekiwane. Jak dowiedzialem sie, ze MAKJ i Deorro nie przyjechali to bylym mocno wkur...ny. Skutkiem takich okolicznosci byly zbyt dlugie sety co uwazam za malutki minus. Podsumowujac, uwazam ze SF powinien zmienic miejsce i troszke lepiej wypadac organizacyjnie. Jezeli w przyszlym roku nie pojade na inny evencik w tym okresie, a LU mnie nie porwie to chyba odpuszcze poniewaz alternatywnych imprez jest sporo. Bawilem sie niezle ale czuje lekki niedosyt.

euforiamusic

  

Jak dla mnie lekkie rozczarowanie w tym roku.. Brak Tujamo,Deorro,MAKJ-jak dla mnie kluczowi bo głównie dla nich tam szedłem... Muzycznie NR dupy nie urwał za to DVBBS pojechali po całości. Sobota byłem tylko na showtek i nervo ponieważ kolejki były masakryczne i bardzo dużo spin. Showtek i Nervo jak zawsze na poziomie Drinki śmiech na sali ok 50 ml wódki i jakieś 400 ml reszty mały żywiec czy desperados też przesada jak za taką cene. Scena na parkingu według mnie najlepsza w całej historii postarali się naprawdę. Co do Toi-Toi jak każdy stał przy jednych kiblach i nikt nie szedł dalej gdzie było ciągle pusto to się stało Organizacyjnie według mnie było bardzo i to bardzo słabo. Nie każdy ma siły żeby iść o 18 i się bawić do 4 dlatego wybrałem się ok 21.40 w piątek gdzie kolejka była tragiczna o sobocie już nie wspomne szczególnie dla ludzi co są już po grubych melanżach (byłem w Kołobrzegu od środy hehe ) nie rozumiem jak może być jedno wejście na tyle tyś ludzi?!To jest śmiech na sali... Odbiór biletów masakra! Odbierałem w środe i żadnej kolejki nie było ale dopiero tam dowiedziałem się że bilety dla kumpli muszę odebrać ja bo ja je zamawiałem! Nikt wcześniej o tym nie mówił i mało brakowało a kumpel by nie odebrał swojego biletu bo miał dojechać później na impreze w piątek. Loża VIP ktoś powinien się zająć tymi burakami co tam siedzą i plują,wylewają piwo (większość specjalnie) i rzucają puszkami w ludzi na parkingu lub odizolować ich płotem jak na bydło przystało. Ogólnie podsumowując tragedii nie było ,ale mega rewelacji również nie było

Daffy Duck

  

W takim razie ja pomogę uzupełnić post użytkownika "HokusPokus" i opisać niedzielne The History Of Sunrise Festival.

Był to mój trzeci udział w Sunrise Festival. Nigdy wcześniej nie miałem okazji bawić się przy starszych, klasycznych utworach. Dzisiejsza moda na "ŁU-BU-DU-BU" zwane bigroom nie przekonuje mnie zupełnie - właściwie odstrasza swoją prowincjonalną prostotą. Dlatego też, postanowiłem osłuchać się ze starszymi trance dźwiękami. I... szybko okazało się, że był to strzał w 10-tkę!

20:00 - rozpoczyna Jay Bae. Muzyczne odczucia fantastyczne, zwłaszcza od godziny 20:13 - gdy w amfiteatrze zaczyna wybrzmiewać Tiesto - Traffic (prawdopodobnie w remiksie Max'a Walder'a). Jest naprawdę energetycznie, klimatycznie. Cała masa klasyków z Cosmic Gate - The Truth włącznie. Osobiście oceniam set Jay'a na bardzo dobry, jestem pozytywnie zaskoczony, i... czekam na więcej!

Matys pojawia się przed 22:00 i serce rośnie w siłę! Początek to znakomite, klimatyczne utwory wokalne, gdzie człowiek pozwala (nareszcie!) dać się porwać i zapomnieć o otaczającym go świecie. Całość spójna, bardzo satysfakcjonująca, rzekłbym bardzo dobra (podobnie jak w przypadku Jay'a Bae).

Na niedzielny festiwal przyjechałem z myślą o występie Peran'a Van Dijk'a. Boże... Set marzenie... Szczerze mówiąc, słucham go z odtworzenia pisząc niniejszego posta. Całość jest niesamowita. Urzeka klimatem muzycznej przeszłości. Właściwie, to daje mi odpowiedź na pytanie: po co tutaj przyjechałeś? WŁAŚNIE DLA TAKIEGO KLIMATU! KLIMATU ŚWIĘTA MUZYKI TRANCE! Wszystkie dźwięki są powrotem do przeszłości, wszystkie są Ci znane, żaden jednak ani na chwilę Cię nie nudzi. Tiesto - Flight 643 (znakomity początek utworu - jak zawsze zresztą), Andain - Beautiful Things, Tiesto - Lethal Industry... Wszystkie inne grane przez Peran'a utwory... W moim odczuciu czysta magia. Set celujący. Dziękuję Peran! Obyś pojawił się w przyszłym roku!

Set Kris'a - również bardzo, bardzo energetyczny. Klimat muzyczny w moim odczuciu zaczyna robić się "ciężki" - zwłaszcza początek - lecz satysfakcjonujący. Tiga - Sunglasses At Night - coś pięknego. Duży szacunek za ostatni utwór: Armin Van Buuren - Serenity. Nie pozostaje nic innego, jak podnieść rękę w górę, odnaleźć wzrokiem gwiazdę na niebie... Zacząć marzyć... Coś wspaniałego... Właściwie, nie potrafię tego opisać...

01:25 - pojawia się Marc Van Linden przywdziany w trykot niemieckiej reprezentacji w piłce nożnej. Oczywiście pojawia się dużo klasycznych utworów: Motorcycle - As The Rush Comes (Sweeping Strings Mix), Delerium Feat. Sarah McLachlan - Silence, Michael Mind - Show Me Love, Riva - Run Away. Wiele cudownych, muzycznych wspomnień. Cały amfiteatr tętni... Właściwie żyje swoim własnym życiem. Są emocje i to jest w tym wszystkim najważniejsze.

Zabawę kończy Diabllo zabierając uczestników w podróż przez 20 lat swojej kariery za konsolą DJ. Podróż, w której pojawia się przekrój utworów sceny klubowej, m.in.: Dash Berlin Feat. Emma Hewitt - Waiting (W&W Remix), Tiesto - Adagio For Strings (DZIĘKUJĘ ZA TEN KLASYK!), Marcel Woods - Advanced. Set kończy się krótko przed godziną 04:00. Również oceniam go bardzo dobrze.

Osobiście uważam, iż poziom muzyczny był bardzo satysfakcjonujący. The History Of Sunrise Festival 2015? Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam - TAK, przyjadę (o ile oczywiście event zostanie zorganizowany ponownie).

Występki "in minus" (w mojej ocenie):

Nagłośnienie. Głośność optymalna. Niskie tony zdecydowanie zadowalające. Tony wysokie do poprawy (wokal w utworach momentalnie potrafił "wygubić się", niekiedy bywał wręcz niesłyszalny).

Jay Bae na mikrofonie... Boże, widzisz i nie grzmisz... "put your fucking hands up", "joł joł joł", "zróbcie jakiś hałas", (jakiś? a nie lepiej wielki?), "heej-hoo". Mógł (powinien?) pozostać "jedynie" przy bardzo dobrym rozpoczęciu niedzielnego festiwalu własnym setem. Mógł, lecz nie pozostał, niestety... Radykalnie można (trzeba?) było odłączyć mikrofon. Szkoda, że tego nie uczyniono.

Wypuszczenie ze sceny amfiteatru dmuchanego pontonu, który zgromadzona publiczność miała nieść na rękach - włącznie z siedzącą w nim osobą. Już pierwsze "wypłynięcie" pontonu zakończyło się upadkiem siedzącej w nim osoby (upadek wyglądał naprawdę groźnie). Pomysł z cyklu żenujących... Pasuje jak ulał do programu emitowanego niegdyś w TVN Turbo (prezentującego 20 "ćwierćinteligentów" oraz ich "genialne" pomysły).

Część "imprezowiczów", np. "wytatuowane karki", osoby przeglądające w trakcie setów DJ facebook'a (o zgrozo!), przypadkowi, nieuświadomieni uczestnicy (z głośników gra Delerium Feat. Sarah McLachlan - Silence, podchodzi młody człowiek i stwierdza krzycząc w stronę mojego ucha: "to jest kawałek ATB"...).

Pozdrawiam, dziękuję za możliwość wyrażenia własnej opinii

Ps. Czy ktoś jest w stanie przypomnieć mi wykonawcę i tytuł utworu granego przez Peran'a Van Dijk'a pomiędzy 33:00-37:30 minutą? Po tym utworze pojawiają się dźwięki charakterystyczne dla Tiesto - Flight 643. Z góry dziękuję!

Angelo SkyLine

  

chociaż nie było Deorro czy makj, to jestem mile zaskoczony występem AutoErotique. Zrekompensowało mi to wszystko ;o

Skobel

  

Dokładnie!

Wymęczył mnie na swoim secie niesamowicie, aż musiałem odsapnąć Ogólnie festiwal oceniam na mega plus. W kolejkach nie stało się długo, czy to na bramkach czy do toi-toi :D Szkoda tylko, że piw nie było większych. No i mogli sobie podarować cenę za wodę - 8 zł...

__________________

Angelo SkyLine

  

i zapiekanki z gumy za 10zł :D

Furi94

  

Nie były aż tak tragiczne piwo powinno być po 8 zł ale normalne 0.5 a nie jakieś małe na 2 łyki a woda litr po 5zł bo takimi cenami to można ludzi odwodnić i zamęczyć a nie o to chodzi przecież. Najbardziej liczyłem na Deorro, bo gra aby do końca roku i nie będzie okazji go spotkać więcej. Piękny był mega mix podczas, którego fajerwerki strzelały do muzyki

tomeczektfo

  

Powiem tak, było dobrze ale to był najslabszy sf na jakim byłem (2011,2013,2014). Mała liczby DJów do tego jeszcze poodpadali. Wiadomo, że MDT chciało jak najlepiej, ale wyszło jak wyszło. Dla mnie sobota była lepsza jak piątek mimo tego że było ciaśniej. Najlepszy set do zdecydowanie Dannic, potem raczej NERVO, potem cała reszta. W niedziele siedziałem pod miasteczkiem i słuchałem setów do 1 ale nie czułem takiego klimatu jak w roku 2011. Ogólnie po tamtym roku od razu wiedziałem że pojade na kolejny SF, po tym będe się zastanawiał bo chyba czas zmienic event na np takie electrocity które LU ma świetne jak za te pieniądze.

PS
Kto widział tego gościa co spał zwinięty w kokon przy wyjściu z miasteczka po sobocie na rogu po stronie aquriusa?

__________________

Davers

  

tomeczek, hahhaa ten gość to był mistrz :D