Paul Electro

  

nie wiem jak wy ale ja myślę że jestem w drugim wcieleniu... kiedyś przypominałem sobie że budowałem piramidę...
nie wiem co myśleć o tym wszystkim...

__________________

franec1

  

Cytując mi fragment Nietzsche chcesz mi zapewne przekazać jasną i klarowną wiadomość- że jestem ograniczony światopoglądowo i i zamknięty w skafander swoich przyzwyczajeń (nauki Kościoła) i tutaj niespodzianka:

Jestem człowiekiem, który do wszystkiego podchodzi z rezerwą. Skoro ja jestem ograniczony więc jak nazwiesz ludzi, którzy rajcują się po przeczytaniu kilku zdań o reinkarnacji- napiszcie im że ich pies jest ich ojcem w poprzedni wcieleniu a wywalą swojego obecnego ojca do budy- czy zatem to nie jest ograniczenie?? Głupota i średniowieczny ciemnogród??

Myślisz że jestem ślepo zapatrzony w naukę Kościoła? Jestem obecnie w trakcie czytania Biblii ale nie takiego jak mohery czy jehowi) czytam ją powoli i z uwzględnieniem wszystkich komentarzy. Za sobą mam już przeczytany Koran, i kilka książek, które komentują Koran.
]
Przez 6 lat deklarowałem się jako ateista- ale możesz mi wierzyć niczego tam "nie znalazłem".

Większość osób, które przeczytały ten artykuł i ślepo w niego wierzą nie mają bladego pojęcia o religii hinduskiej. Należy najpierw poznać podstawy wiary, aby móc w coś wierzyć, bo wiara w teksty to bzdura.

Jak ty mi wyjeżdżasz z Nietzsche to ja ci polecam zakład (osobiście wolę wyrażenie" założenie" Pascala i poczytaj sobie o jaskini Platona- o postrzeganiu ludzi ).
Możesz mi wierzyć nie jestem ograniczony, a już na pewno nie można mi wmówić że nie potrafię docenić fajnej historyjki- bo jest ona ciekawa i tyle.

marek_sp

  

Ani trochę nie twierdzę, że jesteś ograniczony. Odrzucasz po prostu istnienie czegoś takiego jak reinkarnacja. Na co dzień jesteśmy stawiani przed wyborem jednej z niewyobrażalnej ilości opcji, z czego fizycznie, przez to, że jesteśmy po prostu ludźmi, 99% nie jesteśmy w stanie zweryfikować ani nawet poznać. Nie możemy wiedzieć wszystkiego, więc nie możemy wiedzieć, która opcja jest tą NAJLEPSZĄ.

Więc, kontynuując, mamy do wyboru: ogarnąć ile się da, albo trzymać się tego co podpowiadają inni (przypominam, że inni są w tej samej sytuacji, bo też są ludźmi). Ja reprezentuję to pierwsze: może nie skończy się to na niczym konkretnym, bo nie da się ogarnąć wszystkiego (chociaż może mi się poszczęści i na coś trafię), ale do niczego się ślepo nie przywiązuję. Ty, drogi współforumowiczu, wybrałeś swoją drogę jak wielu innych, ale gdyby okazało się to bujdą - Twój cały pogląd na świat się rozpadnie.

Ja np. trzymam się wielkiego pęku cienkich nitek z nadzieją, że któraś prowadzi do celu i jak jedna się zerwie zostaje wiele innych i przychodzą nowe (jeśli jesteś otwarty na świat). Ty wybrałeś grubą linę, która niestety też może się zerwać i nie będziesz miał się czego chwycić.

Przypominam, że wszyscy jesteśmy ludźmi. Z tych dwóch, żadne podejście nie jest gorsze od drugiego. Tego po prostu nie wiemy.

PS. Proszę o czytanie tego w ścisłym powiązaniu z cytowanym postem. Mogą tu się wkraść jakieś błędy, ale spójrzcie tylko na godzinę publikacji - jestem zmęczony i śpiący. Jak coś po prostu pytać. Liczę na dalszy ciąg konwersacji.

franec1

  

I tu się mylisz. Moja religijność nie wynika z przyzwyczajenia czy też "przekazów" innych ludzi. Do wszystkiego podchodzę indywidualnie. Nic na siłę. Nie wciskam nikomu wiary czy czegokolwiek na siłę bo wiara bez przemyśleń to porostu zaślepienie.
Piszesz że trzymasz się "wielu nitek" ale co robisz jak "nitki" same się zaprzeczają- tzn jeżeli wierzysz w jakiegoś Boga i jednocześnie w reinkarnację?? Jedno wyklucza drugie.
Kiedyś na filozofii doktor powiedział nam jedną ciekawą myśl: w życiu najważniejsze w życiu jest negowanie wszystkiego, ale gdzie można tak dojść??

Matan Zajcev

  

Ale zauważcie, że nie musi byc tak, że albo ktoś wierzy w Boga, albo w reinkarnację. Przecież reinkarnacja dotyczy tylko jednej religii, więc może ona dotyczy tylko ludzi praktykujących tę religię. Tak samo, jak nie słyszałem by szatan opętał jakiegoś hindusa czy wyznawcę zupełnie innej religii.

marek_sp

  

No tak, grubą linę można rozplątać na wiele cienkich nitek i wziąć to, co najlepsze. Opętanie - to kwestia wiary - jak jesteś pewien, że masz chorobę, która powoduje wysypkę to i wysypkę będziesz miał. Przecież mózg steruje CAŁYM ciałem. Ja nie jestem co do tego pewien, ale jak to Nietzsche powiedział, religia jest tylko pocieszeniem w tym świecie, czymś w co się wierzy i nic więcej. Świat, natura, są okrutne, nie znają litości. Przekazujesz geny dalej albo nie, jak nie to spadaj. Pocieszenie w tym wypadku jest dla ludzi jak najbardziej na miejscu.
Ja uważam, że po śmierci gnijemy. Najbardziej racjonalne ze wszystkich podejście. Ale gdybym zginął i dostał nowe ciało - wcale bym się nie zdziwił, po prostu w następnym życiu chwyciłbym linę buddyzmu i nie puszczał, choćby nie wiem jak mnie nie ciągnęło w dół.

Zgadzam się z tobą, przynajmniej w części. Twoja wiara WYNIKA z przekazów innych ludzi, szczególnie tych, którzy już nie żyją - to oni napisali Biblię. Możesz też upleść swoją linę z tych cienkich nitek, ale musisz dobrać te, które Tobie pasują i te które się nie wykluczają. Dopóki nie są w tej samej linie, wszystkie mogą spokojnie współistnieć. Jeśli są luźno, ich prawdziwość jest równie prawdopodobna (chociaż niepewna, trzeba się z tym pogodzić). No i pogódź się z tym, że nikt inny może Twojej liny nie chwycić i możesz zostać na niej sam, ale to Ci nie powinno przeszkadzać.
Co do Twojego doktora - ma on rację, ale do reszty musisz dojść sam. Jeśli będziesz negował wszystko, zaczniesz sobie zadawać pytania. Jak na nie odpowiesz, będziesz wiedział na pewno "jakiego koloru chcesz sobie nitki wziąć". Negować nie znaczy nie brać, tylko zakładać nieprawdziwość. Jak sobie przez pytania udowodnisz prawdziwość czegoś (a czegoś musisz, chyba, że zaczniesz tworzyć swoją nić, ale to jest nie lada problem) to będziesz wiedział jaką nitkę i dlaczego chcesz ją wziąć. To jest najlepsza podstawa na której możesz zbudować swój światopogląd.

kellrez

  

Ciekawe ciekawe... ale szkoda że to tylko jeden przypadek, o ile jest prawdziwy..

Osobiście trzymam się poglądów opartych na biblii ;d nie na kościele ;d

Pozdrawiam

__________________

Squidwardz

  

hehe Fajne bajki troszke pod koniec nudnawe, ale całokształt na 5 .



...

DazzlingWhite

  

dobry temat na film !!!

__________________