W Polsce nie ma czegoś takiego jak kultura clubbingu, w sensie może jest garść klubów, gdzie się gra wartościową muzykę, ale jest ich stosunkowo mało (i dj-ów również).
Kraj nasz nad Wisłą żyje dyskotekami i remizami taka prawda.
Polski słuchacz najpierw akceptował eurodance i disco polo (gdy na świecie był tworzony dobry house, techno, jungle, d&b, acid techno itd.).
Później pompę (dominacja minimal techno, schranz, progressive trance i tech house), następnie syfiasty EDM (czasy świetności outsider house, dubstepu i UK Bass) i tak dalej,
Nie zapominajmy też o hands upie i pseudo electro (z którego wyrosłem już dawno temu), (a te Electro nie ma nic wspólnego, z prawdziwym z krwi i kości electro, obczajcie sobie Model 500, Legowelt, Carl Finlow, Helena Hauff, AFX np.)
Niestety w naszym pięknym kraju, większość ludzi ma prostacki gust.
A ambitniejszej muzyki nawet palcem nie ruszy (ja na szczęście, do tego dorosłem xd).
Co widać po tym, że jakaś vixiarska pompa, ma setki lajków, w dziale klasyki, a porządny house czy techno, to nikt nawet nie wchodzi, bynajmniej u mnie w uploadach.