4CLUBBERS.PL - Zobacz Pojedynczy Post - Artykuł Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
Zobacz Pojedynczy Post
Stary 09-04-2017, 22:38   #14
Vinylside
M A S T E R C L A S S
  
 
Vinylside's Avatar
 
Dołączył/a: 28 Jun 2008
Miasto: Gliwice
Wiek: 30
Postów: 3 303
Tematów: 871
Podziękowań: 2 696
THX'ów: 10 869
Nominated Tematy Tygodnia: 2
Nominacje T.T. : 229
Imię: Paweł
Wzmianek w postach: 90
Oznaczeń w tematach: 99
Plusów: 575 (+)
Vinylside 575Vinylside 575Vinylside 575Vinylside 575Vinylside 575Vinylside 575
Odwiedź profil Vinylside na Facebook Odwiedź profil Vinylside na Youtube Odwiedź profil Vinylside na Soundcloud.com Odwiedź profil Vinylside na Mixcloud
Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.

Podstawowy problem stanowi brak selekcji muzycznej w danych działach promocyjnych. Mianowicie chodzi o to, że kiedyś wszędzie grany był inny gatunek dzięki czemu słuchacz miał możliwość poznania dosłownie wszystkiego. W drodze do szkoły lub pracy odpalało się zwykłe radio, gdzie królował prawdziwy pop na czele z takimi artystami jak Beyoncé, Britney Spears czy grupą ATC. Po męczącym dniu, podczas obiadu oglądało się wszelkiego rodzaju teledyski na stacjach pokroju MTV, Viva lub 4fun.tv - tam prawdziwa uczta - od Hands Upowej Cascady przez Gigiego D'Agostino a nawet Danzela i MBrothera z dodatkiem wielkiego hitu C-Boola "Would You Feel". Przychodził weekend i człowiek zastanawiał się do którego klubu się wybrać bądź z jakiego lokalu słuchać nocnej transmisji. Do wyboru cała masa urozmaiconych brzmień - Trance'owo-Pumpingowy Ekwador, Hands Upowo-Elektorniczne Energy 2000 czy dynamiczna Moderna. Na deser kupno w sklepie albumu Video od Pakito i zgrywanie późniejszych kawałków na telefon, aby pochwalić się znajomym jakie mam "fajne techno". Dziś wszystko wrzucone jest do jednego worka a artyści patrzą na muzykę nie przez pryzmat jakości lecz grubości portfela. Jadą na imprezę, oglądając w TV muzyczne stacje, słuchając radia bądź setów z komercyjnych klubów, przyglądając się "młodym talentom", które biorą udział w DJ-skich video konkursach - wszędzie słyszymy dokładnie te same numery. Nie ma już selekcji i zróżnicowania gatunkowego i właśnie to sprawia, że młode pokolenie nie ma możliwości zaprzyjaźnienia się bądź wyszukania dla siebie kawałków z innym, niekomercyjnym już brzmieniem. Na deser taki jeden z drugim potrafi na muzykę Hands Up powiedzieć Hardstyle - w efekcie wnioskując, że tak czy siak jest to "kijowe i ryje beret".

Poruszając temat muzycznych klubów - niestety, w chwili obecnej będąc osobą ambitną lub po prostu prezentującą inny styl (np. tak jak ja - Retro) bez znajomości jesteś skreślony na starcie przez natłok wyżej wspomnianej komercji. W większości przypadków dla młodych "DJ-ów" organizowane są konkursy na wszelkiego rodzaju polubienia i promocje czyli generalnie na zasadzie nie technicznej lecz popularnej - "kto ma więcej lajków, wygrywa". Później niestety wielokrotnie spotka się za konsolą młodych ludzi, którzy na najlepszym sprzęcie nie potrafią zgrać prawidłowo dwóch kawałków a podczas swojego występu drą japę do mikrofonu, prawie niszcząc swoim rykiem klubowe kolumny. O dziewczynach z wywalonymi cyckami za konsolą już nawet nie wspominam bo robi mi się słabo gdy widzę promocję czegoś takiego, słabego. Półtorej roku temu obdzwoniłem parę znanych, polskich klubów - oferowałem organizację imprezy "Retro Party" z udziałem w secie różnych gatunków muzycznych i największych, muzycznych hitów, które kiedyś grane były dosłownie wszędzie (szczerze mówiąc widzę, że starszej publice brakuje tego rodzaju dźwięków więc gram tak w radiu od lat i myślę, że spokojnie dałbym radę przypomnieć publice w danym klubie stare, dobre czasy z przedziału lat 1996-2012). Niestety, w większości przypadków managerowie tłumaczyli odmowę "brakiem zysków", "naciskiem w lokalu na modne kawałki", "publikę, która jednak zawsze bawi się do komercji". W końcu odpuściłem. Wniosek więc nasuwa się sam - lepiej zrobić z siebie totalnego kretyna w sieci i złapać dużo lajków na niebieskim portalu społecznościowym niż starać się, rozwijać i prezentować jakiś przyzwoity poziom. Inną sprawą są DJ-e, którzy nie chcą (a może nie umieją) zróżnicować w swoim secie kilku gatunków muzycznych. W tego typu wypowiedziach zawsze używam tego samego przykładu - klub Energy 2000. Odsłuc***ąc stare nagrania śmiało można zauważyć, że 5-6 godzinny set jest naszpikowany dosłownie wszystkim. Jest lekki dance, jakiś electro-house, klimatyczny trance, trochę pumpingu, później słodki Hands Up a na koniec mocny Hardstyle. Tak, to wszystko jest w jednym secie, dziś praktycznie abstrakcja. Szkoda bo przeważnie to człowiek stojący za konsolą wyznaczał publice najnowsze trendy mixując i prezentując w secie wszystko co dobre z danego zbioru muzycznego, aby odbiorca mógł zapoznać się ze wszystkim. Ja wiem, że łatwiej jest wrzucić 100 tracków na Rekordboxa, podłączyć USB a następnie po uzupełnieniu kolekcji wpiąć je w samogrające CDJ 2000, ale bez przesady. Zawsze myślałem, że wraz ze wzrostem technologii wrośnie także zakres prezentowanej muzyki, ponieważ cholernie ciężko zmixować na gramofonach czy CDJ 100s kilka gatunków ze względu na to, że tempo wyjściowe większości z nich jest od siebie bardzo odległe.

Idąc dalej - uważam także, że duży wpływ na wszelkiego rodzaju zmiany ma tzw. "nowe pokolenie". Dużo ostatnio dyskutowałem na ten temat ze znajomymi i doszliśmy do jednego, wspólnego wniosku. Dawniej idąc na imprezę ludzie mieli w sobie więcej kultury, nie chcieli rzucać się w oczy a wchodząc do lokalu nastawiali się na godną imprezę przy dobrej muzyce, nie na picie dużej ilości alkoholu czy bójki. Obecnie jaki poziom prezentują bawiące się osoby można wyciągnąć po jednej wizycie w promowanym klubie. Oczywiście, nie chcę tutaj "oceniać filmu po okładce", ale odnoszę wrażenie, że młodzi na siłę chcą na siebie zwrócić uwagę. Oprócz tego, że największe, polskie kluby i stacje radiowe nie prezentują słuchaczowi różnorodności gatunkowej widzę, że nie jest nawet zainteresowane poznaniem czegoś innego, co mogłoby się spodobać i być dla takiego jednego z drugim dobrą odskocznią. Wszystko zaczęło się od wszelkiego rodzaju pompek i 4funów czyli muzyki robionej początkowi dla żartów odebranej przez publikę inaczej niż było zakładane. Następnie były także wszelkiego rodzaju "fotkowe" inspiracje na "lajki", gdzie dzieci biegały na kamerce internetowej z pompkami do roweru naśladując swoich mentorów. Skoro o tym mowa - metamorfoza i pseudo-sława słynnych w sieci artystów także odbiła się na nowym pokoleniu, które zamiast zachęcać takiego np. Taito do produkcji w starym stylu Mondo (które swoją drogą do dnia dzisiejszego są mega klimatyczne) jarało się tym, że artysta zniszczył specjalnie telefon za 5 tysięcy (rzucając nim na filmiku o ziemię). Co gorsze, z roku na rok jest coraz gorzej. Obecną inspiracją są dla młodych seriale i zachowania ludzi z serialu Warsaw Shore czy artyści pokroju Popka czy Cypisa. Najsmutniejsze jest w tym wszystkim to, że manager widząc frekwencje na imprezach z wcześniej wspomnianymi artystami nie chcę od tego odbiegać i dlatego takie "Retro Party" czy "Back To Hands Up" (o muzyce Hardstyle już nawet nie wspominam) uważa za "strzał w kolano".

Na samym końcu dodam coś o produkcjach muzycznych. Żyjemy już w czasach, w których internet dostępny jest dosłownie wszędzie, podobnie jak wszelkiego rodzaju elementy służące do produkcji muzyki. Kiedyś osoba, która ogarnęła kilka podstaw w FL Studio była przez publikę noszona na rękach, a wszystko dzięki temu, że w dany utwór włożyła mnóstwo pracy, czasu i serca. Dziś programy do produkcji muzyki, acapelle czy wszelkiego rodzaju paczki z samplami (nie wspominając już o gotowych melodiach MIDI, czy Kitach zawierających średnio 15-30 sekund gotowego wałka, rozbitego na czynniki pierwsze) może pobrać dosłownie każdy więc ta "jakość" wraz z pomysłem na styl spadła w dół. Dodatkowo "zieloni" inspirują się produkcjami, które obecnie podbijają rynek muzyczny. W efekcie nie są one nastawione do tego ambitnie, ponieważ od kilku lat hity mają konstrukcję banalnie prostą (spójrzmy chociażby na Animalsa) a to co jest wg. większości godne uwagi zostaje po prostu w cieniu.

Ogólnie jest na forum pewna grupa osób, która chciałaby powrotu na szczyt gatunków, które kiedyś wydawałoby się, że są z klubów czy festiwali są nie do wygryzienia. Sam zaliczam się do takiego grona i uważam, że o tym, że komercyjna muzyka sięgnęła dna trzeba mówić głośno. Zastanawiając się głębiej doszedłem do pewnego wniosku - może to właśnie przez nasz polski minimalizm wspomniani w temacie artyści odcięli się od krajowego rynku i odnieśli wielki sukces, większy od Polskich producentów, którzy są w muzycznym świecie dłużej. Widocznie za granicą potrafią docenić i wychwycić prawdziwy talent a publika ma więcej oleju w głowie i nie bawi się do kawałków pokroju "pi*da nad głową" czy "ziomek mój grubo sypie w nosie koks jak k*tas w c*pie". Kiedyś szczerze mówiąc takie rzeczy były mocno krytykowane. Obecnie jest to niestety przepis na sukces.
__________________
Vinylside jest offline   Reply With Quote
Vinylside dostał 4 podziękowań za ten post.