Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
Kameleon uwierz mi, rozmowy z mendżerami w klubach są ciężkie jeżeli chodzi o zapraszanie DJ-ów/producentów grających coś innego niż Big Room/House. Nie dopieprzam się do gatunków. Chodzi mi tylko o to, że słyszałem teksty, że "Ludzie nie będą mi się przy tym bawić". A naprawde jest sporo osób które chcą usłyszeć coś innego raz na jakiś czas w klubach. Co z tego, że Alex pojeździ po Protectorach czy innych "Niebach" jak i tak nie gra samego Trance. Kto mu na to da wolną ręke, a nie wierze w to, że nikt nawet jemu, takiej klasy DJ-owi nie mówi co miałby zagrać. Ciężko znaleźć ludzi którzy podjęli by się inicjatywie i w większej grupie pisali do klubów żeby bookowali ambitniejsze nazwiska, ale jak na "Spotted" napiszesz że pozdrawiasz dziewczyny które miały więcej tapety na sobie niż jest w sklepach na regałach to od razu odzew. Mentalność jest taka niestety nasza, że chcemy zawsze wszystko na gotowe i nikt o nic się stara bo to trzeba się napisać, nachodzić, a nikomu się nie chce. Potem tylko "beeee znowu to gó*no, łeeee ja tego nie chce, WTF?"
|