4CLUBBERS.PL - Zobacz Pojedynczy Post - Artykuł DMA's Top 15 – styczeń 2017
Zobacz Pojedynczy Post
Stary 02-02-2017, 11:01   #1
MKL.
Dance Music Aristocracy
  
 
MKL.'s Avatar
 
Dołączył/a: 30 Oct 2009
Miasto: Warszawa
Postów: 1 986
Tematów: 407
Podziękowań: 3 930
THX'ów: 11 592
Nominated Tematy Tygodnia: 2
Nominacje T.T. : 542
Imię: Michał
Wzmianek w postach: 5
Oznaczeń w tematach: 84
Plusów: 210 (+)
MKL. 210MKL. 210MKL. 210
Odwiedź profil MKL. na Facebook Odwiedź profil MKL. na Twitter Odwiedź profil MKL. na Soundcloud.com Odwiedź profil MKL. na Mixcloud
DMA's Top 15 – styczeń 2017

Pierwszy roboczy dzień każdego miesiąca będzie dniem, w którym będę prezentował Wam swoją listę 15 najlepszych / ulubionych utworów wydanych w ostatnim czasie. Na początek styczeń, który obfitował w wiele znakomitych wydań i miałem cholerny problem z ograniczeniem tej listy do jedynie 15 propozycji. Zaczynamy!






15: GTA feat. Vince Staples - „Little Bit of This (Jace Mek Remix)”
[Warner Bros. Records]



Zestawienie otwiera interpretacja „Little Bit of This” od Jace'a Meka, pochodząca z EP-ki z remiksami utworów będących częścią zeszłorocznego longplaya GTA pt. „Good Times Ahead”. 19-letni producent jest jedną z większych rewelacji ostatnich miesięcy, tworząc jedyne w swoim rodzaju połączenie brzmień tech house, bass house oraz electro, dzięki któremu miał już okazję wydawać w Dim Mak czy Confession (warto odnotować, że również w styczniu jego „It Said” trafiło na kompilację wytwórni Tchamiego zatytułowaną „Alchemy”, która niestety stała się ofiarą selekcji i ostatecznie nic z niej na listę nie trafiło, choć wokół 15 miejsca zakręcił się ANGELZ z utworem „Devils”). Jace jak zwykle świetnie wykorzystał fakt, że przez 7 lat był perkusistą, co słychać w aranżacji instrumentów, a wokal Vince'a Staplesa tylko pomógł mu w stworzeniu bardzo specyficznego klimatu.

Sprawdź również:
GTA feat. Jarina De Marco - True Romance (Chris Lake Remix)
GTA & What So Not feat. Tunji Ige - Feel It (Branchez Remix)
GTA & Wax Motif - Get It All (Chace Remix)


14: Zonderling - „Tunnel Vision (Don Diablo Edit)”
[HEXAGON]



Ostatnio na łamach 4Clubbers.pl pojawiło się podsumowanie roku, w którym można było oddać głos m.in. na największe rozczarowanie wśród wytwórni. Bez większego zastanowienia zagłosowałem na label Don Diablo, z którego dane mi było zabrać jedynie jeden utwór od jego otwarcia w marcu 2015 roku, a przecież HEXAGON w tym czasie wcale nie próżnował. Styczeń znacznie poprawił tę sytuację, bowiem najpierw Don wypuścił stworzone w nieco przejedzonym stylu, acz wciąż co najmniej znośne „Switch”, by dwa tygodnie później oddać w ręce słuchaczy extended play od projektu Zonderling, który (o czym być może część z Was nie wie) współtworzy Martijn van Sonderen z Noisii. „Cluster EP” wypadło bardzo świeżo, a najbardziej przypadł mi do gustu edit Dona do tracka „Tunnel Vision”. Świetna zabawa oscylatorami, filtrami i efektami na motywie dodaje mrocznemu klimatowi jeszcze więcej tajemniczości, zmieniając nieskomplikowaną czysto kompozycyjnie produkcję w bardzo rozbudowany track, ciężki do poszufladkowania i osadzenia w ramach konkretnego podgatunku house'u.

Sprawdź również:
Zonderling - Landslide


13: Borussia - „Kinda Love”
[Ed Banger Records / Because Music]



W czerwcu zeszłego roku członkowie ekipy Ed Banger: Busy P, Para One oraz Boston Bun podczas Sónar Festivalu po raz pierwszy zaprezentowali światu „Safe and Sound”, czyli singiel zwiastujący wielki powrót Justice i ich album „Woman”. Podczas tego samego występu bardzo spodobał mi się utwór, którego tytułu niestety nie mogłem ustalić. Jak okazało się pół roku później – nie bez powodu. Tym utworem było „Kinda Love”, tytułowa produkcja z EP od Borussii. To jeden z tych utworów, który mimo brzmienia rodem z lat 90-tych jest równocześnie ciekawszy od większości rzeczy wychodzących dzisiaj i błyskawicznie infekuje ciało, zmuszając je do tańca. Skoro o tańcu mowa: absolutnie musicie zobaczyć teledysk. Jest znakomity i od kiedy go obejrzałem jest dla mnie integralną częścią tracka, którą widzę za każdym razem, gdy włączam „Kinda Love”. A od momentu jego premiery, która miała miejsce kilka dni temu, robię to naprawdę często.

Sprawdź również:
Borussia - Mabrouk


12: Nytrix - „Love Never Died (Laidback Luke Remix)”
[From Beyond Tomorrow Records]



Muszę z przykrością stwierdzić, że widząc nowe produkcje od Laidback Luke'a nie czuję już takiej nuty podekscytowania jak jeszcze kilka lat temu. Tym bardziej zaskoczył mnie jego najnowszy remiks dla Nytrixa, w którym jest wszystko to, co uwielbiałem w trackach LBL: bardzo chwytliwe melodie, zapadające w pamięć wokale oraz energiczne, festiwalowe dropy wykonane z poczuciem dobrego smaku i nie brzmiące jak utwory z Top 100 beatportowej listy najpopularniejszych bigroomowych wypocin. Bardzo udany powrót do brzmień znanych choćby z remiksu Luke'a dla „Do! Do! Do!” Carte Blanche z 2010 roku; zresztą to nie pierwsza taka jaskółka, bowiem już wydany w grudniu remiks „Feel the Music” zawierał w sobie bardzo dużo z tego Laidback Luke'a, którego lubiłem najbardziej.

Sprawdź również:
Alexander Som - Meihem [Playbox Music]


11: Sebjak - „Moog”
[Bibliotheque Records]



Czym byłaby elektronika bez Roberta Mooga i jego instrumentów? Sebjak postanowił odpowiedzieć na to pytanie, pokazując czym muzyka elektroniczna dzięki nim JEST i wykorzystując w tym celu swoje syntezatory Mooga do stworzenia znakomitej progresywnej produkcji, zatytułowanej nazwiskiem znakomitego konstruktora. Ten analogowy instrument, gdy potraktowany z należytym szacunkiem i znajomością, potrafi wykrzesać z siebie jedyną w swoim rodzaju epickość, z której na przestrzeni dekad korzystali niemal wszyscy: od Kraftwerk czy Jeana-Michela Jarre'a po Aphex Twina, od Basement Jaxx po Daft Punk, od Armina van Buurena czy Tiësto po Svena Vätha, od Justice po deadmau5a czy Wolfganga Gartnera... Dopóki istnieć będzie muzyka elektroniczna, dopóty jej częścią będzie Moog. I Sebjak chciał tylko o tym przypomnieć. Zresztą nie tylko w tej produkcji, bo również w siostrzanie brzmiącym „My Love”, także wydanym przez Szweda w tym miesiącu nakładem swojego Bibliothčque, które w kilka miesięcy po otwarciu wyrasta na jeden z ciekawszych nowych labeli na rynku.

Sprawdź również:
Marcus Schossow - Agapis / Raw (EP) [Code Red Music]


10: WILL K - „Guamo”
[Buce Records]



Pora na pierwszą dziesiątkę i jednego z najbardziej uzdolnionych producentów szeroko pojętej muzyki festiwalowej młodego pokolenia – Willa K. „Guamo” rozpoczynają tribalowe instrumenty perkusyjne, stopniowo dołączające do utworu wraz z przejściem tracka z intra do pełnego energii dropu. Emocje podkręcają utrzymujące etniczny klimat wokale, przygotowujące na drugi, jeszcze potężniejszy i bardziej dutch house'owy drop. Z jakiegoś powodu nazwa wytwórni odwzorowała robotę, jaką w tym przypadku zrobili marketingowcy Buce... w sensie: marketingowcy z labelu Buce, rzecz jasna. Otóż produkcja od Brytyjczyka nie została w ogóle zapowiadana czy promowana, nawet po jej wydaniu, które nie miało miejsca ani na Beatporcie, ani na iTunes, a jedynie na Spotify... oraz Amazonie, na którym (jak mniemam) niewiele osób kupuje muzykę. A tym bardziej ją promuje. Wszystko zostało zrobione tak, jakby ten utwór w ogóle nie istniał, więc jeśli Cię ominął (a mógł tym bardziej, że z tego co teraz widzę został on usunięty nawet ze Spotify oraz Amazon) to nie jest to dla mnie żadnym zaskoczeniem.

A historii tego swetra i tak byś nie zrozumiał.

Sprawdź również:
Corey James x WILL K - RIU [NoFace Records]


09: Fatum vs. Judah - „Love on a Real Train (Tangerine Dream Cover)”
[Anjunabeats]



Wzięcie się za przerobienie 33-letniego utworu legend krautrocka – Tangerine Dream brzmi jak bardzo łatwy przepis na oberwanie zgniłym pomidorem na jednym z występów, jednak podopieczni wytwórni Above & Beyond, kwartet Fatum oraz duet Judah, postanowili naprawdę przyłożyć się do tego zadania i ocalić przed splamieniem swoje twarze oraz honory. Ich cover dla „Love on a Real Train” w bardzo zgrabny sposób zwalnia na breakdownie do tempa oraz nastroju zbliżonego do oryginału, by później przeistoczyć się w bardziej taneczny, elektroniczno-progresywny motyw. Tenże cover posłużył zresztą jako intro Above & Beyond podczas wrześniowego występu z okazji ABGT200 w Amsterdamie i ciężko w tym przypadku zgodzić się z powiedzeniem, że „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”.

Sprawdź również:
Kago Pengchi - Funk It [Statement!]


08: CharlestheFirst - „Rich at Heart”
[Night Owl Collective]



Ciężko o lepsze darmowe produkcje niż najnowsza EP-ka od kolektywu Night Owl, którą popełnił CharlestheFirst. Właśnie dlatego uwielbiam mieć czas na szperanie po zakątkach SoundClouda: przekopując się godzinami przez opłacone reposty na Chmurze Dźwięku, nagle znikąd znajduję właśnie takie rodzynki jak CharlestheFirst, o którym wcześniej nawet nie słyszałem. I nie to, że oceniam jego wytwory przez ten właśnie pryzmat anonimowości artysty i swojego hipsterstwa (patrzcie! O, tutaj jestem; tak, tutaj! Zobacz tą nutkę, swoją drogą słucham tylko ziomków poniżej 20 followersów na SoundCloudzie!), a przez pryzmat tego, że to muzyka aż tak dobra na tu i teraz, że zasługuje na wyróżnienie. Rzadko spotyka się połączenie experimentalu z glitch hopem, a co dopiero mówić o tak kreatywnym efekcie końcowym jak ten zaprezentowany w „Rich at Heart”, który przytłacza bogactwem dźwiękowych tekstur i przywodzi na myśl twórczość Mr. Billa czy Phonata z EP-ki „Identity Theft”.

Sprawdź również:
CharlestheFirst & potions - Veils


07: Wingz - „I Got (Vorso Remix)”
[Free Download]



Jakiś czas temu odszedłem nieco od słuchania drum'n'bassu, bo nie działo się w nim za wiele rzeczy wartych uwagi. Jeśli jednak reszta roku będzie dla tego gatunku tak udana jak styczeń to najprawdopodobniej znów będzie on jednym z tych nurtów, w których można będzie usłyszeć choć trochę świeżych i ciekawych brzmień. Wśród ostatnich wydań wartych uwagi należy odnotować, że kompilację z okazji 21-lecia istnienia (pt. „We Are 21”) wydało legendarne Hospital Records, a nowe EP wypuścili m.in. Phace, Loadstar (kolejno: „Plastic Acid” oraz „I Need the Night / Guerilla”) i szczególnie polecany przeze mnie Klax. Wybranie zaledwie jednej produkcji drumandbassowej było naprawdę trudne, bo kandydatów było co najmniej kilku, ale od początku wiedziałem, że jeśli ograniczę się do jednego tracka to będzie nim właśnie doskonały remiks Vorso. Utrzymana w brzmieniach halftime interpretacja „I Got” nie pozwala na nudę, bowiem niemal każda fraza dropów jest inna względem poprzednich, lawirując od halftime'u po bardziej klasyczne, stricte drum'n'bassowe sekcje, a nawet trap / hip-hop, co w połączeniu z tajemniczą, niemal pozytywkową melodią z breakdownów tworzy znakomity klimat. Vorso warto śledzić, a piszę to dlatego, że to bardzo świeży projekt, który zadebiutował ledwie pół roku temu i można się tylko domyślać, że będzie się rozkręcał z utworu na utwór.

Sprawdź również:
Klax - Rekanize (EP) [Critical Music]


06: Dyro X Goja - „Alive”
[WOLV Records]



Po pierwszych wydaniach WOLV, które zabierałem do swojej kolekcji jedno po drugim, label odszedł nieco od electro house'owych dźwięków na rzecz okropnie denerwujących mnie, przesadnie metalicznych w brzmieniu odmian trapu oraz dubstepu. Szczęśliwie pierwsze wydanie labelu w 2017 roku to powrót do electro i długo wyczekiwany numer „Alive”, którego koncertowe i radiowe nagrania krążyły po sieci od pół roku pod nazwą „Robot Bass”. Utwór – co dość nietypowe z racji na to, że wersja extended (niestety) się nie pojawiła – zamiast instrumentalnego intro rozpoczyna atmosferyczny breakdown okraszony wokalem, który przeradza się w zainspirowaną drum & bassem sekcję prowadzoną przez bas w stylu neuro. Pełną energię wyzwala electro house'owy drop, który w drugiej frazie nabiera dutch house'owego charakteru, do złudzenia przypominającego dwie produkcje z zeszłorocznej kompilacji „OWSLA Worldwide Broadcast”: „666!” oraz „VIPs”. Zdaje się, że właśnie powstaje mini-trend wykorzystujący pomysł z tych dwóch tracków, bowiem podobny schemat został użyty w styczniowym releasie Monstercat (Kuuro - „Savage”), a także w znacznie bardziej pomysłowy sposób w remiksie... a zresztą, zobaczycie sami, bo produkcja trafiła na wysokie miejsce w „DMA's Top 15” i znajdziecie ją w dalszej części artykułu. Być może „Alive” znalazłoby się jeszcze wyżej, jednak na niekorzyść utworu wpływa fakt, że druga jego część to niemalże kopiuj-wklej z części pierwszej.

Sprawdź również:
Middle Milk - Go Ring the Bell [Plasmapool]


05: Walden feat. Megan Louise - „Silvertone”
[Zerothree Music]



Na piątkę i piąte miejsce w zestawieniu zasłużył Australijczyk Walden. Do bogatej jak na wiek artysty dyskografii dołącza progresywne „Silvertone”, które jest esencją tego, za co skurczybyka lubię: bardzo umiejętnie budowany klimat, nienaganne brzmienie i to coś w jego melodiach, co sprawia, że najzwyczajniej w świecie poprawia mi się humor. I chyba czasami właśnie o to chodzi w muzyce: ulec swojemu snobizmowi jest bardzo łatwo; zaczyna się uciekać w totalny underground, by na koniec słysząc utwór, który gdzieś ze środka nas samych wygrzebuje dawne emocje, jakie kiedyś wzbudzała muzyka, udawać, że nas to nie dotyczy. Tak, czasami o to chodzi w muzyce, by nie myśleć za dużo o tym, co podobać się powinno. A może zawsze o to chodzi?

Sprawdź również:
Joe Goddard - Lose Your Love [Domino Records]


04: Torqux & Maynix - „Nobody”
[Firepower Records]



Dubstep może nie tyle umarł, co czeka w uśpieniu na odpowiedni moment, by powrócić w glorii chwały do czasów swojej świetności. Na razie pozostaje mi powtarzać to raz na kilka miesięcy w nadziei, że tym razem uśpiony wilk zbudzi się ze snu i pocieszać się tak znakomitymi produkcjami jak ta od duetu Torqux oraz zaledwie 18-letniego Maynixa. Jeśli znasz Culprate'a to najprawdopodobniej właśnie z jego dubstepowymi utworami skojarzy Ci się „Nobody”: od wręcz brutalnej energii motywu głównego po techniki produkcji i niemal abstrakcyjny sound design breakdownu, ten track brzmi jak „Hall of Mirrors” na sterydach. Wykorzystanie trików podłapanych podczas wspólnej pracy w studio z (moim zdaniem) najlepszym technicznie producentem na rynku, którym jest Culprate, wcale nie jest powodem do ganienia, a że tych okazji do nauki Torqux mieli sporo...

Sprawdź również:
Torqux - The Wolf (EP)


03: Tru Fonix & Culprate - „Solarised”
[Saucy Records]



... to zapożyczyli je również w muzyce tworzonej pod aliasem Tru Fonix, która skupia się na bardziej klubowych produkcjach. Kolejna okazja do zaznajomienia się z niesamowitym warsztatem technicznym Culprate'a nadarzyła się przy okazji współpracy nad „Solarised”, które jest znakomitym połączeniem stylu uczniów i mistrza. Minimalistyczna hybryda tech house'u z bass housem jest wyprodukowana na absurdalnie wysokim poziomie, a wokalne sample świetnie współgrają z melodią, która (nie pytajcie czemu, bo nie ma to żadnego logicznego uzasadnienia) kojarzy mi się z zaklinaniem węży. Klasyczny „earworm” i swoją drogą dość nietypowa sytuacja, bowiem Torqux / Tru Fonix wypuścili w styczniu dwie EP-ki pod dwoma różnymi aliasami i obydwie trzymają bardzo dobry poziom. Najniższy stopień styczniowego podium.

Sprawdź również:
Tru Fonix - LO (EP)


02: The Prototypes - „Electric (Far Too Loud Remix)”
[Get Hype Records]



O zwycięstwo w pierwszym „DMA Top 15” 2017 roku otarł się Far Too Loud, który obecnie jest w oddzielnej lidze spośród wszystkich producentów electro house'u. Przy okazji utworu od Dyro i duetu Goja wspominałem o różnych producentach czerpiących inspirację z tracków z OWSLI, a kolejnym przykładem jest remiks Far Too Louda pt. „Electric”. Breakdowny utrzymane w stylistyce przywodzącej na myśl The Prodigy, electro house'owy drop z domieszką snailsowych synthów przechodzący w dalszej części w breaksy, a później rzeczona inspiracja dutchowo-elektronicznymi „VIPs” oraz „666!” stworzyły jeden z najbardziej ekscytujących electro house'owych utworów ostatnich miesięcy i jeden z murowanych kandydatów do najlepszej produkcji roku w swoim gatunku.

Sprawdź również:
Lektrique - Shred [Kannibalen Records]


01: GRiZMATiK - „As We Proceed”
[All Good Records / Lowtemp Music]



Pierwszym tegorocznym zwycięzcą „DMA's Top 15” zostają GRiZ oraz Gramatik i ich najnowsza produkcja „As We Proceed”, utrzymana z future funkowym klimacie, standardowo z domieszką saksofonu, wokalu i świetnego sound designu. Naprawdę nie czuję potrzeby opisywania tego utworu ponad to, co napisałem i co zobaczycie na okładce singla – no, może poza dodaniem dość istotnego faktu, że artyści postanowili, że track będzie dostępny do pobrania za darmo. Nie czekajcie więc i zabierzcie go do siebie tutaj!


Tym sposobem zamknęliśmy pierwsze tegoroczne zestawienie „DMA's Top 15”, przy którym – muszę przyznać – spędziłem naprawdę masę czasu, więc mam nadzieję, że znajdziecie tutaj coś dla siebie. Jakie jest Wasze Top 15 stycznia i które propozycje przypadły Wam najbardziej do gustu? Dajcie znać!


DMA's Top 15 – styczeń 2017 na Spotify:
KLIK!

DMA's Top 15 – styczeń 2017 na SoundCloudzie:
KLIK!
Miniaturka załącznika (kliknij aby powiększyć)
DMA's Top 15 – styczeń 2017-i51058_dancemusicaristocracy2.0.jpg  

Last edited by MKL.; 04-02-2017 at 15:17.
MKL. jest offline  
MKL. dostał 25 podziękowań za ten post.
Twoja reklama w tym miejscu - już od 149 PLN rezerwuj termin, tel.669488725, gg:3576096.

4Clubbers Hit Mix Team presents