Ja już mam swój "checkpoint" jak spotkam takiego arabusa na ulicy automatycznie leci była na pysk - nie dam rady bo będzie ode mnie silniejszy ? - trudno raz się żyje. Gorzej jak będzie to samobójca z bombą to wtedy game over. Ale tak czy siak co mi innego zostało ? uciekać ? dokąd i po co (nawet już mogę) ?. Wszędzie tego s****...ństwa pełno
. Nie jestem żadnym rycerzem czy tam wojownikiem ale wiadomo że swego trzeba bronić, tylko szkoda że mało kto o tym wie w dzisiejszych czasach.