Odp: Dash Berlin, to… zespół
Dla forum, którego użytkownicy są w większym stopniu skocentrowani na twórcach big-roomowych ten temat może być newsem.
Dzisiaj słuchałem ich seta z Mayday 2015 ale nic specjalnego - w ogóle mi nie pasował do tej imprezy. Lubię trance, ale ich wykonanie było dla mnie męczące, jakoś tak strasznie festiwalowo mi to brzmi, zajeżdża komercją niesamowitą. Jakbym to postawił obok tego, co puszczał Paul van Dyk to jest jedna wielka przepaść. Szkoda, bo jak dotąd dobrze mi się kojarzyli głównie ze względu na stare dobre ,,Till The Sky Falls Down", teraz wolę trzymać się od nich z daleka.
|