Napisał Sportwell
Czyli chcesz mi powiedzieć, że MAYDAY, który powinien występować w słowniku synonimów zaraz obok słowa ,,TECHNO" ma teraz odejść od swoich korzeni, zacząć lansować oklepane i zrobione na kolanie big-roomowe kawałki a stali bywalcy tej imprezy mają zadowalać się tylko sceną klasyczną?
Jak to jest, że ktoś może wbić Ci się z buciorami na imprezę, powiedzieć, że nadszedł czas na zmiany i kazać Ci zabierać swój tyłek gdzieś indziej i ,,wszystko jest w porządku" a w momencie jak stali bywalcy MAYDAY robią awanturę, że repertuar zmienia się na gorsze to nagle się im mówi, że nikogo nie interesuje ich opinia? Pomimo wszystkich tych wspomnień, pomimo tych wszystkich nawiązanych znajomości, pomimo kolosalnych ilości piguł jakich się wtedy nałykali (nie propaguję - mówię jak jest) nagle wszyscy mają ich w dupie? Mayday jest dla nich czymś więcej niż tylko dobrą okazją do zobaczenia i posłuchania swych ulubionych artystów na żywo. To jest historia!! Kto, jeśli nie oni mają tutaj najwięcej do powiedzenia?
Techno nigdy nie było muzyką mainstreamową, ale jeszcze w poprzedniej dekadzie spokojnie można było liczyć na sporą widownię, a teraz gdy mamy czasy wolnego internetu przychodzą ci na melanż niedzielni słuchacze UMFów, którym gusta zmieniają się wraz ze zmianą toplist radiowych w Esce czy RMF MAXXX, nie szukają dla siebie KOMPLETNIE niczego i oni mają decydować co ma lecieć na Mayday a co nie?! To słabo.
Oby Mayday w Dortmundzie trzymał się jak najlepiej, techno wywodzi się z Niemczech i stamtąd powinien płynąć przykład jak grać się powinno. Z Mayday w Polsce stało się to samo co z Sunrise; najwidoczniej warto przyjść tylko na scenę klasyczną i ewentualne afterparty, reszta to tylko liczenie hajsu i nic więcej.
I nie mówcie mi, że hajs trzeba robić i że bez zmiany repertuaru się nie obejdzie. Popatrzcie sobie na takie kluby jak Berghain, który z zewnątrz wygląda niby jak stary i opuszczony blok, ale ze względu na ostrą selekcję przy wejściu i tym, że nie podąża za trendami i twardo obstaje przy techno właściwi ludzie nadal tam przychodzą. Mayday może przecież robić to samo. Ale niestety tutaj trzeba mieć inaczej poukładane priorytety i nie twierdzić, że czas to pieniądz.
|