Słuchając muzyki usnąłem. W przeciągu 5 dni trzy razy miałem ten sam sen i to dziwny, więc od razu skojarzyło mi się to z tym tematem, który kiedyś czytałem. Śniło mi sie (2 razy), że leże w swoim łóżku i nie potrafie sie ruszać. Miałem świadomość, że to sen. I nagle coś zaczyna zaczyna mnie wyrywać z ciała, ale nie potrafiło, bo byłem tak jakby gumą połączony z ciałem, więc opadałem z powrotem. Zesrany byłem. Myśle 'budź sie! obudź sie k*rwa!'. Po chwili sie obudziłem. Zasnąłem i znowu to samo. Znowu przebudzony ide spać i staram się myśleć o czymś innym, a serce mi waliło jak młotem. Zasnąłem i znowu, tylko, że dodatkowo między tym ciągnieciem przez coś, to ktoś tak jakby mnie spod łóżka przez materac walił w plecy na wysokości klatki piersiowej w lewą i prawą łopatke a ja się odbijałem plecami od łóżka jak kałczuk, lecz po chwili znowu te wyciąganie. Było tak ze 3 razy każdej nocy przez 2 dni z rzedu. Wczoraj miałem spokój. A dzisiaj znowu te wyciąganie z ciała i nagle leżałem duchem we własnym ciele tylko że plecami do sufitu
Pomyślałem 'jprdl znowu to' w mgnieniu oka se pomyślałem 'przecież to sen, moge robić co chce, spróbuje latać' podniosłem sie tego łóżka i pomyślałem znowu, że chce latać (rozkazując sobie) i zaczynałem się lekko unosić do góry po ukosie. Już przelatywałem przez ściane na zewnątrz domu i w momencie jak miałem się pojawić na zewnątrz to sie obudziłem
Serce mi troche mocniej biło, lecz po ponownym uśnieciu już mi się nie udało mieć świadomego snu