Tak jest, jest to moje podejście (bo czyje mam mieć, jak nie swoje?) do sprawy i popieram tutaj wszystkich producentów, którzy na przestrzeni lat wkładali całe serce i nieprawdopodobny talent w to, co robili, a teraz jako wyjadacze na rynku walczą o scenę, którą znają lepiej, niż 16-latkowie, którzy pobrali FL Studio plus paczki Wendżyns, Pryda Snare i robią hita, bo na Bitportach wujo Softwell ma pierwsze miejsce i leci w radio.
Oczywiście mówię teraz pół żartem, ale równocześnie pół serio, bo mniej więcej tak przygnębiająco wygląda teraz "EDM". Krążysz wokół tematu jednak mam wrażenie, że zupełnie nie wyłapałeś sedna, bo wciąż mówisz, że walczę z bigroomem. Walczę z kopiowaniem, które zostawia piętno na tych, którzy spod tego wszystkiego próbują się wydostać. Masz swoje zdanie i je bardzo szanuję, ale pozwól mi mieć swoje.
W końcu nie po to powstał ten temat.
A, żeby nie było - ja absolutnie się nie spinam
P4SIO, także sztama. :D
Chris Antoua - chodzi mi o to, że powstanie kilka utworów w jakimś stylu i tworzone są pod to od razu nowe podgatunki. Zawsze mi się przypomina rozmowa z Gartnerem, kiedy gloryfikowany za stworzenie complextro odparł "Nie tworzę żadnego complextro, to po prostu electro house". :D Zostańmy jednak przy nazwie future house, coby wszyscy wiedzieli o czym mowa.
Kończąc spam podsumuję: Zapraszam po muzykę, zapraszam po nieznanych producentów i utwory w niezdefiniowanych jeszcze stylach, zapraszam po moje godziny poszukiwań czegoś, co się wyróżnia na tle reszty, zapraszam po moją walkę z wiatrakami, zapraszam po moje doświadczenie i po mój przesadny perfekcjonizm. Zapraszam do
Dance Music Aristocracy.