Cytat:
Napisał maxeto175
Poprzednio odwiedzałem SF i imprezy halowe ale najlepiej podobało mi się na Electrocity. Klimat, ogrom klasztoru, dzwięk, wizualizacje, video mapping - chyba nowość na imprezach w polsce i ta atmosfera nie do opisania. Ludzie bawili się na każdej ze scen nawet Desperados, było dużo ludzi. Nad ranem trochę zimno (blisko rzeka). Potwierdzam powyższe słowa każdy mógł odnaleźć coś dla siebie. Nic tylko czekać na 10 edycje, która na pewno będzie mega pod każdym względem.
|
Pięknie dobrałeś te słowa. Byłem 3 razy na mayday, 2 razy na Silesia in love, 2 toxicator, ElectroCIty i Sunrise.
Z tych eventów najbardziej mi pasuje Mayday ponieważ kocham Techno i ten mrok scen oraz ludzi jakby nie byli w świecie realnym. Sunrise to typowa impreza, która jest owszem piękna, ale nie znajdziesz tego tam co da Ci coś co powiesz " ooo było dobrze, jestem zaspokojony ". Natomiast Electro City mi osobiście zniszczyło banie !, ten schemat scen, nagłośnienie ( lepsze 2 razy od ( sunrise ), klasztor oraz effekty ze scen ( petardy itp ) dają smak szczęścia. Ta wilgoć jak idziesz komnatami aby dotrzeć do sceny jest wspaniała. A nuty jakie tam zapodają są bez żadnej komerchy nie licząc MR X ( rzygi ). Samo wejście na teren imprezy jest szokujące ponieważ mury Cysternów nigdy Ci nie powiedzą co w tym dniu na terenie imprezy SKRYWAJĄ :DDDDDDDDDDDDDDDDDD.
Noo tylko jedno ale !. Z Toy Toy masakra, lepiej się odlać gdzieś bo za 15 minut można znowu stać w kolejce która nie ma końca. Zawsze na eventach zwaram uwagę na odlanie się w szybkim czasie.
Pozdro :D