Proste że chodzi o kasę i co tu dużo rozmyślać ?. Lepiej zrobić kawałek w 10 min jakiś tandetny syf o tyle że ma niektóre chwytliwe dźwięki i puścić go w radiu/tv/dj mix i zarobić hajs. Coraz więcej osób jest łapczywych na kasę a na początku kariery mówią/piszą że robią to z pasji do muzyki - za przeproszeniem gówno prawda. Co raz to mniej ludzi robi to z pasji. Ci co robią to z pasji pozostaną nieznani i z drugiej strony dobrze. Uchronią się przed bandą gimbów i pseudoproducentów co mashupy w vdj w 3 min robią i potem wielkie premiery na fejsie - dla mnie to jest śmieszne.
Ja zacząłem od Polskiego HH (Peja, WWO, WSP, PCP itp.) i tych kawałków jakich słuchałem na początku słucham i dziś i nowszych nie słucham. Potem brat mi pokazał bardziej energiczne kawałki na kasecie w magnetofonie leciało akurat Robert Miles vs. Darude - Children of The Sandstorm. I od tamtego czasu do dziś Trance ale z dużymi zmianami. Wpierw progressive, potem uplifting który mi się znudził już dawno bo nic nowego ciekawego nie ma. Teraz tylko Tech Trance/Psy Trance. Od niecałego roku zacząłem przygodę w Tech House/Techno oraz Minimal i żałuję że wcześniej tego nie słyszałem
- może bym uniknął wielu sytuacji ?.