Wczoraj (tj. pierwsze święto) byłem pierwszy raz w Heaven Zielona Góra. Na sam początek zaczne od wad. Najważniejszy, czyli
muzyka. A jaka ona jest? Dość mało zróżnicowana. Większość nut granych jest na schematach "Conanball, D# Fat, Tsunami i oczywiście Animals. House to ja tam chyba w ogóle na głównej sali nie słyszałem. Owszem, zdarzyły się Prog House(brzmienia ala pływaki), ale to jak dla mnie zdecydowanie za mało. Praktycznie non stop podobne nuty do siebie grały.
Czas na X-Meena. Gdyby ten człowiek mniej *******ił przez ten mikrofon a więcej grał dobrej nuty, to myślę, że nikt by się nie obraził. Z 30% czasu trwania nuty to jego bezsensowen gadanie, który tylko wkurza, zamiast nastrajać.
Teraz bar, a mianowicie ceny jakie tam panują. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie są trochę za wysokie. Za dwa whisky z colą zapłaciłem 32 zł. Dla mnie to przesada. No ale może to są normalne ceny a ze mnie jest tylko taki skąpiec...?
Wystrój to rzecz gustu, więc nie będę komentował, ale generalnie dla mnie ok. Choć przydałby by się jakieś ławki przed wejściem do klubu.
Czas może na plusy.
Dużo miejsca przed klubem na ćmika itp.Choć tych ławek mi tam strasznie brakowało...
Miła obsługa. W barze jak i poza nim (ochrona, itp)