Ze wszystkich tych wymienionych 'eventowych killerów' najbardziej podoba mi się 'Unity' który raczej nie jest eventowym zabójcą, no ale niech będzie. O Aviicim i Skrillexie nawet nie chce słyszeć
'We Own The Night' , przesłuchałem raz i miałem dość. Jak dla mnie za dużo powtarzających się co roku nazwisk