4CLUBBERS.PL - Zobacz Pojedynczy Post - Technika Próbki przed i po masteringu
Zobacz Pojedynczy Post
Stary 06-10-2012, 09:13   #29
jeet
..:: Klubowicz ::..
  
 
jeet's Avatar
 
Dołączył/a: 10 Aug 2009
Miasto: Tomaszów Mazowiecki
Wiek: 43
Postów: 213
Tematów: 15
Podziękowań: 2
THX'ów: 259
Imię: Marcin
Wzmianek w postach: 0
Oznaczeń w tematach: 0
Plusów: 2 (+)
jeet 2
Odwiedź profil jeet na Facebook Odwiedź profil jeet na Youtube
Odp: Próbki przed i po masteringu

Chcąc uzyskać głośny kawałek, najpierw trzeba sie skupić nad poszczególnymi ściezkami. Ale o tym za chwilę.

Średnia głośność utworów słyszanych czy to w radio czy z mp3, TV itd. wyraża sie parametrem RMS. Im RMS bliżej zera, tym kawałek jest głośniejszy. Łatwo zaobserwować myki robione z RMS w telewizji. Oglądamy jakiś film, po czy wyskakują reklamy i odruchowo sięga sie po pilota, aby ściszyć dźwięk...Dlaczego tak jest ?? Otóż dlatego, że twórców reklam do niedawna nieobowiązywały ramy dotyczące produkcji reklam jesli chodzi o średnia wartość głośności - RMS i reklamył zwyczajnie były dużo głośniejsze niż nadawany film czy program.

Jak uzyskać głośny kawałek...otóz jak napisałem wyżej, podczas miksu trzeba sie skupić nad każda ścieżką czyli odpowiednio ja skompresować, żeby poziom PEAK sygnału nie dochodził do tzw. cyfrowego zera, tylko latał sobie sporo poniżej.I tak trzeba zrobic z kazda ścieżką.

Jeśli natomiast ścieżki nie bedą odpowiednio skopresowane, to (posłuże się tutaj np crushem) i talerz wali w okolicach zera, to wtyka na masteringu niewiele podniesie głosność na całości, ponieważ ten talerz dochodzi do zera, więc wtyka masteringowa nie ma niejako "miejsca", zeby podnieść poziom cąłośći.

Jeśli natomiast skompresujemy każdą ścieżke tak, że na każdej z nich bedzie jakiś zapas do ZERA, to zapinając wtyke masterowa, kręcąc gałami uzyskamy wiekszą średnią głośnośc niż gdybysmy to samo zrobili, ale nie na skompresowanych ścieżkach...

Ot taki paradoks: kompresor, który ma za zadanie ściszać najgłośniejsze fragmenty, pośrednio ma wpływ na głośność całego kawałka, ponieważ jak wspomniałem wyżej, kompresor robi w każdej ścieżce "miejsce" dla wtyki masteringowej.

Oczywiście taki zabieg zwiekszania RMS ma swoje wady, ponieważ zabija sie dynamikę (dynamika - czyli głośność), poszczególnych scieżek - czyli nie ma większych różnic we fragmentach cichszych i głosniejszych...

W muzyce eektronicznej nie ma to w sumie znaczenia, ale nie wyobrażam sobie koncertu fortepianowego f moll Chopina, gdzie ślady sa zmasakrowane kompresorami a całość lata w granicach -12, -10 db RMS. W takiej sytuacji pojęcia cresscenda, diminuenda znane od wieków straciłby swój sens w zapisie nutowym
__________________
jeet jest offline   Reply With Quote
jeet dostał 3 podziękowań za ten post.