4CLUBBERS.PL - Zobacz Pojedynczy Post - Sunrise Festival 2012 (Kołobrzeg)
Zobacz Pojedynczy Post
Stary 04-08-2012, 17:14   #1258
_Maciek
..:: Klubowicz ::..
  
 
Dołączył/a: 23 Nov 2008
Miasto: Stalowa Wola
Wiek: 31
Postów: 6 311
Tematów: 295
Podziękowań: 29 138
THX'ów: 5 882
Imię: Maciek
Wzmianek w postach: 1
Oznaczeń w tematach: 42
Plusów: 56 (+)
_Maciek 56
Odp: Sunrise Festival 2012 (Kołobrzeg)

Czas na mnie wróciliśmy z Kołobrzega w środe, ale nie było czasu żeby wejść na internet i napisać relacje.
Był to mój pierwszy Sunrise, ale po kolei.
Do Kołobrzega wraz z dziewczyną wybrałem się 20 lipca prosto z Ustrzyk Dolnych z przesiadką w Sanoku. Grubo ponad 900km Wyjechalismy po godz 13 w piątek, na miejscu byliśmy w Sobote przed 10.
Od razu udaliśmy się do naszego pensjonatu, tutaj z góry chcę podziekować koledze kulajson za polecenie tego noclegu
Mieliśmy karnety na 27,28 lipca, lecz im bliżej imprezy 21-go tym bardziej byliśmy skłonni na nią też się wybrać. Szukaliśmy biletów w okazyjnej cenie, dzwoniliśmy, lecz wkońcu odpuściliśmy ze względu na ogromne zmęczenie podróży. I bardzo dobrze, bo w niedziele szybko się zebraliśmy i ruszylismy na Afterparty około 10. Było juz troche osob. Z kazda godzina przybywalo
Fantastyczna impreza, klimat nie do opisania, piekna pogoda, ludzie i house jako idealna muzyka na tego typu imprezy.
Pobawiliśmy do samego konca.
Set imprezy to Louibi & Scibi. Wracając plażą natknęliśmy się na przystań Żywca, gdzie Dj nakręcał już tzw"after afterów". Wiedzielismy ze to nie bedzie koniec zabaw na dziś.
W całym tygodniu Sunrise'u do poznego popoludnia przy glownym molo gral jakis tam dj a wieczorem w przystani Zywiec troszke glosniej z 1km dalej.
Ogromny plus za to dla organizatorów. Czuło sie klimat wielkiego festiwalu.
We wtorek, 24 lipca wybralismy sie na Before Sunrise do klubu MarinGo! w hotelu Marine, gdzie miał grać Miqro & Fafaq.
To był madry wybór, bo impreza była bardzo przyjemna. Za równo jeden jak i drugi gral bardzo dobrze, wiec ludzie bawili sie do wschodu slonca
Ciarki mnie przeszły jak Miqro zagrał Sunday Morning w klubie, cos pieknego
Czas na opisanie głównych impreza czyli 27 i 28 lipca.
Na terenie festiwalu bylismy juz przed 18. Ludzi mało. O tej porze zaczał grac P.A.F.F. Oczekiwalem seta w stylu p/h i progressive trance, ale sie rozczarowałem, bo zagral big room, electro i nowoczesny progressive.
Jak na pierwszy set imprezy i rozgrzewke oczekiwalem czegos innego, bardziej klimatycznego. Po nim zagrał Alex, od niego oczekialem trance'u zaś zagrał w stylu poprzedniego P.A.F.F'a.
Pare minut po 20 przenieslismy sie do amfiteatru zeby czekac juz na Bingo Players. W miedzyczasie grał tam Bream, od ktorego oczekiwalem seta w stylu House, Vocal i Funky, lecz zagrał jak wczesniej wymienieni z parkingu (Big Room), plus tylko za Rock The House, Afrojacka
Godzina 21 to juz set na ktory czekalem z niecierpliwoscia. Bingo Players zagrali bardzo dobrze, to co od nich oczekiwalem, amfiteatr sie wtedy zaludnil a i ludzie bawili sie swietnie !
Po nich wszedł Michael Woods, ale posluchalismy tylko poczatku, bo chcielismy cos zjesc i pojsc na poczatek Dash'a Berlin'a. Na parkingu wtedy juz bylo dosc tloczno, Dash ładnie zaczal, lecz obiecalem sobie ze Chuckie'go poslucham od poczatku do konca wiec juz przed polnoca ruszylismy na amfi.
Ludzi juz bylo bardzo duzo, a Chuckie zagrał rewelacyjnie, to co gosc robi za konsola i jaki ma kontakt z publika, szok! technika fantastyczna Set nr 1 z piatku, zdecydowanie
Po secie Chuckiego zajrzelismy na parking gdzie swojego seta konczyl grac Gareth Emery (zalowalem ze nie moglem go wysluchac w calosci, ale Chuckie jednak wygrał) z tego co slyszelismy grał bardzo ładnie, a Tokyo w remixie Ben Golda i Sanctuary wprawiło mnie w ekstaze
Posluchalismy tez megamix'u ktory byl kiepski i po poczatku seta Mat Zo ruszylismy z powrotem na amfi na godzinke seta Sander'a Van Doorna.
Grał dobrze, ale szkoda ze tak bardzo obrocil swoj stylu grania. Plus za Love Is Darkness ktore uwielbiam.
Po nim nastal czas na moich ulubiencow: Dimitri Vegas'a i Like Mike'a.
Wielka szkoda ze Dimitri zagral sam, no coz pewnie Like Mike wolal sie juz szykowac na Tomorrowland.
Ludzi nie ubylo, a Dimitri zagral bardzo bardzo dobrego seta, na rowni z Bingo Players Szkoda ze nie zagrał Rej
Po tym secie udalismy sie juz do domu (co prawda w planach mielismy posluchac jeszcze Adama Kancerskiego nogi i zmeczenie dawało sie we znaki.


Sobota !
ruszylismy troche pozniej bo przed 19. Diabllo jakos nie chcialem sluchac bo slyszalem go pare dni wczesniej w klubie MarinGo i srednio mi sie podobalo.
o 19 poszlismy na chwile na amfi, gdzie grali nie znani mi Pol_on, i wcale sie nie dziwie ze nie znani bo wogole nie moje klimaty. Moja dziewczyna az zatykala uszy
Wrocilismy na parking i oczekiwalismy na seta Skytech. Szczerze moge powiedziec ze to jeden z lepszych, czysto trance'owych setów calego festiwalu. Comet mnie roznioslo !
Zostalismy na Fafaqa ktorego darze ogromna sympatia ! Set bardzo dobry, zroznicowany, hymn robil ogromne wrazenie. o godzinie 21;30 poszlismy na chwile na amfiteatr oczekujac seta Wally'ego Lopeza. Grał tam Jay Bee ktorego koncowka seta rowniez mi sie spodobala. Na Lopeza ludzi przybylo, ktory gral bombowo, nie trawie tylko tego Gotye :|
Chwila przerwy na jedzonko i z powrotem parking gdzie gral Jochen Miller. Set dobry, szkoda tylko przerobek jego starych klasykow typu Brace Yourself na big roomy. Tam tez oczekiwalismy na Davida Guett'e. Wiedzialem ze nie zaskoczy mnie niczym specjalnym, ale chęć zobaczenia go i posluchania na zywo zrobila swoje. Dziewczyna tez prosila zeby zostac na nim.
Ludzi zrobilo sie niesamowicie duzo, scisk okropny. Bardzo dlugie wejscie, zreszta bardzo ładne. Badz co badz show niesamowity Guetta grał tak srednio, jak to on, raz komercja raz mocne electro. Tylko ze tym razem za duzo było komercji, nie powiem , bawiłem sie dobrze, ale bez szału.
Widac ze sporo ludzi przybylo specjalnie na niego. Piski nastolatek, telefony i aparaty w gorze Po nim przyszedł czas na Armina na ktorego czekalem bardziej. Set troche opozniony, ale to nic. Muzycznie rewelacja (niestety sluchalem tylko 30 minut, ale o tym zaraz), jak on sie bawi, jaki ma kontakt, jak go polska publicznosc uwielbia, cos pieknego klasa !
2;30 i czas sie zwijac pomimo tego ze Armin gra genialnie, a dlaczego ? Amfiteatr sie zapelnia bo o 2;45 gra ten na ktorego czekalem najbardziej z calego festiwalu !!! FEDDE LE GRAND !!!
To co on zrobil ze mna przez 2h grania to wie tylko moja dziewczyna i ludzie bedacy blisko mnie :D
Fantastyczny, genialny, epicki to i tak za malo by wyrazic opinie na temat jego seta !
So Much Love, Insomnia w jego Bootlegu <3, Sparks , Paradise i wiele wiele innych.
SET FESTIWALU bez dwoch zdan. I wtedy tez bylo najwiecej ludzi w amfiteatrze. Ludzie bawili sie zajebiscie.
Po nim przyszedl czas na Belocce, ktorego chcialem uslyszec, lecz wolalem Arneja i nie zaluje, zajebiste zakonczenie imprezy w jego wykonaniu, ludzi bylo juz malo, ale kto byl ten szalal jak poryty nie majac juz sil nawet
ogolnie super set !

Podsumowujac: Festiwal bardzo mi sie podobal, pogoda genialna, klimat tez
sceny robily wrazenie za rowno jedna jak i druga, naglosnienie tez bardzo dobre. Sety imprezy to : Fedde, Chuckie, Bingo, Armin, Arnej !
Nie zaluje przejechanycvh w 2 strony prawie 2000km , zadnej wydanej zlotowki.
Wspomnienia piekne !!!

p.s fajnie bylo poznac FireEye, Czesyka i jego dziewczyne, Bartka i kilku innych ktorych z nickow juz nie pamietam. Pozdrawiam Was
_Maciek jest offline   Reply With Quote
_Maciek dostał 3 podziękowań za ten post.