Dwa pociągi osobowe: relacji Przemyśl - Warszawa i Warszawa - Kraków zderzyły się w Szczekocinach koło Zawiercia w woj. śląskim. W wypadku rannych zostało około 60 osób. Prawdopodobnie są też zabici.
O tym, że w wypadku mogli zginąć ludzie poinformował nadkomisarz Andrzej Świeboda z komendy policji w Zawierciu. Na miejscu katastrofy trwa akcja ratunkowa. Na miejscu zaangażowanych mamy ponad 20 jednostek straży pożarnej i około 200 strażaków, którzy przez cały czas udzielają pomocy osobom, które jej potrzebują. To nie jest tylko pomoc medyczna, to jest również pomoc psychologiczna - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik.
Skierowani na miejsce policjanci zapewniają przejazd ekip ratunkowych z woj. śląskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. Na miejsce jadą także funkcjonariusze SOK w Krakowa, Kielc, Włoszczowy, Sędziszowa i Częstochowy. Z Wrocławia i z Warszawy wystartowały już śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - poinformował dyspozytor pogotowia ratunkowego w Zawierciu. Do Szczekocin ściągne są również karetki pogotowia z całego województwa.
Centrum Informacyjne Rządu podało, że na miejsce katastrofy jedzie premier Donald Tusk. Po co on tam jest potrzebny