I pomyśleć, że tak wybitny piłkarz jak Thierry Henry nie otrzymał ZŁOTEJ PIŁKI...
Marzenie o powrocie Henry'ego (do domu) spełniło się... Pierwsze spotkanie i moment, gdy znowu w koszulce KANONIERÓW wychodzi na murawę Emirates Stadium. Wtedy już pierwsze zadowolenie, uśmiech na twarzy...
78 minuta, znakomite podanie Songa i co? KRÓL POWRACA! W jakim stylu? Takim do jakiego nas przyzwyczaił gdy grał w Arsenalu wcześniej... Bajeczna Technika, Styl, Opanowanie i Wykończenie... Czego chcieć więcej... Radość jego samego po strzelonej bramce - coś pięknego... A ja ? Jako kibic Arsenalu? Cóż... Zadowolenie, szczęście, ciarki i przetrzymane łzy...
KRÓL LONDYNU POWRÓCIŁ!