Podwyżki będą i by były, nie ważne kto by wygrał te wybory, czy PO, czy PiS, czy SLD - no może Korwin Mikke tylko wprowadziłby monarchię i znacjonalizował wszelkie możliwe dobra.
To wszystko w dużej mierze nie zależy już od nas i opozycja może sobie to wszystko ględzić, bo nikt nie sprawdzi co by było, gdyby oni byli przy władzy.
Poza tym - ja jestem młody, jeszcze niewykształcony i ze wsi, a równie daleko mi do PiSu i prawicy jak tym wspominanym przez Raffskiego.
Dziwny paradoks, co nie?