Budzimy się, wiemy, że coś takiego następuje. Pytanie: co z tego? Zwykli ludzie sami z siebie nie zaczną protestować, nie zatrzymają tego, nie mają takiej władzy... Żeby ludzie się obudzili trzeba kogoś wyżej postawionego, kto ich poprowadzi. A kto to będzie? W Polsce raczej nikt