Na Ukrainie milicja zatrzymała młodego mężczyznę, który zamordował swojego przyjaciela, kiedy zobaczył w jego telefonie miłosny SMS. Myślał, że ma on romans z jego dziewczyną. Ostatecznie okazało się, że do tragedii mogłoby nie dojść, gdyby nie fatalny zbieg okoliczności: obaj przyjaciele mieli ukochane z takimi samymi imionami - informuje serwis newsru.com.
Obaj przyjaciele przyjechali do Sewastopolu na Krymie w celach zarobkowych. Wynajęli razem z dwoma innymi mężczyznami mieszkanie. To właśnie tam doszło do tragedii.
Mężczyźni ufali sobie na tyle, że 24-latek, który dokonał morderstwa, używał telefonu komórkowego swojego 19-letniego kolegi, aby komunikować się ze swoją dziewczyną - Julią.
Pewnego dnia, kiedy właściciel telefonu spał, na komórkę przyszedł miłosny SMS od Julii. 24-letni mężczyzna był w tym momencie nietrzeźwy i pomyślał, że wiadomość przesłała jego dziewczyna. Uznał, że flirtuje ona z jego przyjacielem. Obudził natychmiast 19-letniego towarzysza, aby wytłumaczył się. Obaj mężczyźni nie potrafili się jednak dogadać.
W końcu 24-latek w napadzie szału zadał przyjacielowi trzy ciosy nożem. 19-latek zmarł, a morderca ukrył się w Dniepropietrowsku. Po tygodniu został jednak zatrzymany.
Milicjanci wyjaśnili mu, że nie było mowy o żadnym romansie, ponieważ dziewczyna jego przyjaciela również miała na imię Julia.
Teraz za swój czyn 24-latek może trafić za kratki nawet na 15 lat.


onet.pl