Stachula

  

Robert Kranjec został
mistrzem świata w lotach
narciarskich. Słoweniec w
decydującej serii skoczył 244
metry. Drugie miejsce w
Vikersund zajął Rune Velta, a
trzecie Martin Koch. Kamil
Stoch, jedyny reprezentant
Polski w drugiej serii, zajął
dziesiąte miejsce.

Piątek nie był udanym dniem dla
kibiców skoków narciarskich, a
także samych zawodników.
Przede wszystkim dla Kamila
Stocha, który "dzięki" decyzji
Mirana Tepesa, który puścił go w
anormalnych warunkach, Polak
musiał ratować się przed
upadkiem i już w po swoim
pierwszym skoku w MŚ mógł
stracić szansę na walkę o medal.

Na szczęście jury zawodów
opamiętało się i skok Stocha był
ostatnim tego wieczoru, a
wszystkie wyniki zostały
anulowane.

Początek sobotniego konkursu
rozpoczął się z półgodzinnym
opóźnieniem. Pierwsza seria stała
pod znakiem dalekich lotów.
Najpierw Jurij Tepes poszybował
na 235.5 m., a kilka minut
później aż 244.5 m. skoczył
Norweg Anders Fannemel.
Zabrakło mu zaledwie dwóch
metrów do rekordu Johana
Remena Evensena.


Słabo spisała się trójka Polaków.
Maciej Kot skoczył 159.5 m.,
Krzysztof Miętus 174.5 m., a Piotr
Żyła 168 m. Nie trzeba dodawać,
że nie były to zbyt dobre skoki i
nie dały one awansu do kolejnej
fazy zawodów. Po skoku Żyły
zaczął wiać bardzo silny wiatr i
zawody na kilkanaście minut
przerwano.


Po przerwie skok na 228 m.
oddał Andreas Kofler. Jury
postanowiło obniżyć rozbieg do
siódmej belki. Rune Velta po
skoku na 217.5 m. objął
prowadzenia. Kamil Stoch
skoczył 191 m., co nie dało mu
nawet miejsca w pierwszej
dziesiątce. Skaczący po nim
Martin Koch poszybował na 218
m. Anders Bardal skoczył 212 m.
Kończący pierwszą serię
Japończyk Daiki Ito skoczył 206
metrów, co dało mu po pierwszej
serii dopiero 14. miejsce.

Druga seria również zaczęła się z
opóźnieniem, tym razem na
szczęście zaledwie
kilkuminutowym. Podniesiono
belkę do dziesiątej, niestety nie
przełożyło się to na dalekie
skoki. Po próbach dziesięciu
zawodników w finałowej serii
jedynie Andrea Morassi
przekroczył granicę 200 metrów
(200.5 m.).
Po skoku Hautamaekiego na 166
metrów podniesiono belkę do
dwunastej. Podwyższenie
rozbiegu niewiele dało
Sinkovcowi, który skoczył 169.5.
Chwilę później Romoeren skoczył
158.5 m. i belkę ponownie
podwyższono, tym razem do
czternastej. Ta zmiana
poskutkowała, gdyż tuż po niej
Roman Koudelka skoczył 210
metrów i objął zdecydowane
prowadzenie. Po tym skoku jury i
tak zdecydowało podwyższyć
rozbieg o jedną belkę.
14. po pierwszej serii Daiki Ito
skoczył w drugiej uzyskał 219 m.
mimo wiatru wiejącego w plecy.
Thomas Morgenstern uzyskał
212.5 m., a skaczący po nim
Kamil Stoch skoczył metr bliżej.
Fatalny skok oddał Gregor
Schlierenzauer, który wylądował
na 174.5 m. Niewiele dalej
skoczył Simon Ammann i również
stracił swoją pozycję, którą
zajmował po pierwszej serii.
Anders Bardal skoczył 203.5 m.
Jego rodak Anders Fannemel po
świetnym pierwszym skoku w
drugim uzyskał zaledwie 179.5 m.
Po serii przeciętnych skoków
przyszedł czas na Roberta
Kranjca, który uzyskał aż 244
metry! Martin Koch skoczył metr
bliżej, ale walkę o jak najlepszą
odległość okupił upadkiem i
stracił nadzieje na zwycięstwo.
Rune Velta skoczył 234.5 m.
Norwegowi nie wystarczyło to do
wygranej.

Mistrzem świata w lotach
narciarskich został Słoweniec
Robert Kranjec, Velta był drugi, a
na najniższym stopniu podium
stanął Austriak Martin Koch.
Kamil Stoch ostatecznie zajął 10.
miejsce.