4CLUBBERS.PL

4CLUBBERS.PL (http://www.4clubbers.com.pl/)
-   Newsy (http://www.4clubbers.com.pl/newsy/)
-   -   [Art.] Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM. (http://www.4clubbers.com.pl/newsy/1272647-polska-mentalnosc-muzyczna-polscy-artysci-za-granica-i-disco-polo-vs-edm.html)

Kameleon 09-04-2017 12:21

Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
 
Przed chwilą na facebooku zobaczyłem jak Sikdope zameldował się w Honolulu (Hawaje). Wcześniej był w Kansas City, a chwilę po rajskiej wysepce leci do Włoch. Zapytałem Doriana (Tom Swoon) jak wygląda jego "tour dates". Powiedział mi tylko tyle, że w zeszłym roku zagrał okrągłe 100 koncertów na świecie, z tego tylko kilka w Polsce. Blinders miał okazję prezentować swoje sety w takich krajach jak Stany Zjednoczone, Niemcy, Czechy, Hiszpania, Włochy, Afryka, Filipiny, Wietnam czy Chorwacja. Koty i psy... co robią w artykule koty i psy? A no niektórzy nie wiedzą, ale naszą dumą jeśli chodzi o muzykę house na świecie są bez wątpienia Catz‘n Dogz. Wkrótce grają na Malcie, ale i tak zwiedzieli już połowę świata. Arctic Moon, A.R.D.I., Arisen Flame, Matt Bukovski czy Simon O'Shine to kolejni, tym razem trance'owi DJe i producenci, którzy wiedzą, co znaczy być docenionym na świecie. Mógłbym tak jeszcze trochę wymieniać, ale to bez sensu, gdyż każdy z Was może sobie w chwilę sprawdzić (głównie dzięki kanałom w social media), gdzie aktualnie znajduje się jego ulubiony artysta. Chciałem poruszyć inny temat.

4Clubbers.pl @Facebook - DOŁĄCZ DO NAS!


Jako administrator największego tego typu portalu w Polsce na co dzień mam styczność z muzyką elektroniczną, z wieloma osobami z tego środowiska. Przez te kilka lat zauważyłem pewną tendencję na naszym rynku - młody, zdolny artysta próbuje sił poprzez tworzenie swojej muzyki. Wychodzi mu to naprawdę fajnie. Wysyła dema, previewy, w necie ma masę lajków i innych pozytywnych statystyk. A wiadomo, że do tworzonej muzyki fajnie byłoby grać swoje sety. Taka kolej rzeczy w tym fachu - robisz spoko nuty to idź zarabiaj grając, bo oprócz kasy będziesz bardziej popularny, a w przyszłości możesz osiągnąć wielki sukces. No i ok, tak to powinno wyglądać. Ale niestety nie wygląda!

Wygląda to mniej/więcej tak: nastolatek tworzy świetny utwór, szuka promocji, czasami pisze do nas, często pomagamy, samemu promuje jak się da i czasami do szczęścia wystarczy mu te 10 tysięcy odtworzeń/pobrań. To samo z drugim utworem, tylko ten jest już bardziej popularny. Trzeci i czwarty zaczynają grać w klubach. Dla młodego chłopaka to jest wielki sukces. Kolejny numer jest na tyle dobry, że zauważają go w wielkich, zachodnich labelach. Udaje się coś oficjalnie wydać. Ale idźmy dalej - jest Ultra Music Festival, za sterami Tiesto, ten młody koleś ogląda transmisję, nagle słyszy swój numer. Szok, niedowierzanie, tydzień świętowania i cały wór motywacji. To nie koniec - okazuje się, że nasz bohater ma booking w Belgii, następnie we Włoszech, później w Stanach i Japonii. Kariera ruszyła, jest sławny, jego marzenie się spełniło! Oczywiście to tylko niektóre przypadki, bo są również tacy, którzy wydają po 100 dobrych kawałków, a i tak grają jedynie w Polsce, gdyż nie ma osoby, która wzięłaby ich po swoje skrzydła. Krótko mówiąc: liczą się układy.

Teraz pewnie pomyślicie co w tym złego? Nic, to naprawdę cieszy. Ale w tym samym czasie, kiedy to ten artysta osiąga kolejne sukcesy praktycznie mało kto interesuje się jego osobą w Polsce. Na facebooku i instagramie ma już kilkadziesiąt tysięcy obserwujących z całego świata. Co chwilę dostaje informacje o możliwości kolejnych setów za granicą, a w Polsce "raz na ruski rok" trafi się menager klubu, który chce, aby wystąpił przed jego publicznością. Mało tego! Pomimo wielkiej popularności jego kawałki w Polsce nadal nie są popularne. Powiedziałbym nawet, że mało znane. A to dziwne, bo przecież mamy wielu zdolnych artystów w wielu gatunkach muzyki i jeśli tylko wokalistka czy zespół zrobi dobry utwór od razu możemy go usłyszeć w radiu, a sam występuje na największych wakacyjnych koncertach. A popatrzcie na taką Holandię, to przecież wylęgarnia młodych talentów. Ten kraj jest jak szkółki piłkarskie najlepszych zagranicznych klubów: co chwilę słyszymy o młodym chłopaku, który wydaje swoje pierwsze kawałki w Spinnin Records, a kilka miesięcy później rozpoczyna swoim setem na głównej scenie dużego festiwalu. Oczywiście, holenderscy seniorzy typu Armin van Buuren, Tiesto czy Sander van Doorn ciągną ku górze te przyszłe gwiazdy. Ale ich sukces nie byłby możliwy bez zainteresowania zwykłych ludzi. To oni są zarażeni muzyką elektroniczną. To oni chodzą na ich występy. To oni odsłuc***ą kolejne nowości. I to oni trzymają za nich kciuki, dzięki czemu ta całość ciągle rośnie.



I tutaj doszedłem wreszcie do sedna sprawy. Ja przez swoją funkcję razem z resztą załogi czuję się nieco odpowiedzialny za świadomość dotyczącą muzyki EDM w naszym kraju (nie kłóćcie się w komentarzach co to EDM, mam nadzieję, że wiecie o czym mowa i nie będzie podziałów na trance, house i bigroom), a ta stoi na bardzo niskim poziomie. Popatrzcie na Cypisa: gość przerabia jakieś utwory, dodaje żenujące teksty, a jaką ma popularność? Kolejnym przykładem jest disco-polo. Oczywiście nie mam nic do tej muzyki, nawet zdarza mi się pośpiewać ze znajomymi po kilku piwkach "Przez Twe Oczy Zielone", ale w gronie moich kolegów i koleżanek jest kilka przypadków, gdzie tym osobom wydaje się, że oprócz tego gatunku nie istnieje nic, a napewno nic lepszego. Po prostu boją się posmakować innej muzyki. Boją się wyjść ze swojej strefy komfortu, otworzyć na nowe gatunki... ja też przez to przechodziłem i pewnie większośc z Was również.

Młodzież na sobotnią imprezę wybiera klub, gdzie będzie darmowe piwo, a kilka przecznic dalej za sterami gra solidny DJ z ciekawą historią i jeszcze większą biblioteką muzyczną. Ludzie chodzą do dyskotek, gdzie nie wiedzą nawet kto wystąpi. A powinno być na odwrót, tak jak na świecie: płacisz 20 zł więcej, ale wiesz, że ta noc będzie pełna wrażeń, bo za sterami ujrzysz i usłyszysz kogoś, kto prezentuje wysoki poziom. I to taka szara rzeczywistość, bo wielokrotnie zgłaszał się do mnie menager, który chciał ustalić promocję danego eventu, a ja pytam go dlaczego to jeszcze promuje, skoro to samo się sprzeda patrząc na line-up.

Ten artykuł jest po części prośbą, abyście namawiali znajomych na dobre imprezy/festiwale, wysyłali im ciekawe kawałki (polskie, jak i zagraniczne) i uświadamiali, że muzyka elektroniczna to nie tylko "łup łup", ale cała masa świetnych wokali, melodii i breakdown'ów. Piszę to również w konktekście tego, co może się wydarzyć wkrótce w Polsce. Rozmawiałem ostatnio z członkami pewnej agencji, która stoi za sukcseami wielu imprez w Polsce i poruszyliśmy właśnie ten temat. Jeśli rynek się poprawi, ludzie będą bardziej świadomi to automatycznie w Polsce będzie się dziać wiele dobrego.
Wiadome, nic na siłę, ale liczę, że jakaś część osób weźmie sobie ten tekst do serca.
Udostępniajcie dalej :)



Obszerną listę polskich artystów, godnych polecenia stworzyliście Wy sami w komentarzach pod naszym postem. ➡ SPRAWDŹ TERAZ!




Autor: Michał Grosicki
Wszelkie prawa zastrzeżone! Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie bez zgody autora zabronione.

lukluk007 09-04-2017 12:53

Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
 
Kameleon uwierz mi, rozmowy z mendżerami w klubach są ciężkie jeżeli chodzi o zapraszanie DJ-ów/producentów grających coś innego niż Big Room/House. Nie dopieprzam się do gatunków. Chodzi mi tylko o to, że słyszałem teksty, że "Ludzie nie będą mi się przy tym bawić". A naprawde jest sporo osób które chcą usłyszeć coś innego raz na jakiś czas w klubach. Co z tego, że Alex pojeździ po Protectorach czy innych "Niebach" jak i tak nie gra samego Trance. Kto mu na to da wolną ręke, a nie wierze w to, że nikt nawet jemu, takiej klasy DJ-owi nie mówi co miałby zagrać. Ciężko znaleźć ludzi którzy podjęli by się inicjatywie i w większej grupie pisali do klubów żeby bookowali ambitniejsze nazwiska, ale jak na "Spotted" napiszesz że pozdrawiasz dziewczyny które miały więcej tapety na sobie niż jest w sklepach na regałach to od razu odzew. Mentalność jest taka niestety nasza, że chcemy zawsze wszystko na gotowe i nikt o nic się stara bo to trzeba się napisać, nachodzić, a nikomu się nie chce. Potem tylko "beeee znowu to gó*no, łeeee ja tego nie chce, WTF?"

Skyhunter 09-04-2017 12:57

Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
 
Jeśli chodzi o popularność kawałków, myślę, że główną cecha popularnego kawałka w Polsce jest fakt, iż został zagrany w mainstreamowym radiu (RMF FM, Zet, czy takie Radio Eska). Jeśli tam jest, to ludzie to znają, jeśli nie to nie. Do tego dochodzi "radiowe brzmienie". Zauważyłem, że kawałki puszczane w naszych rodzimych radiostacjach mają to bardziej popowe brzmienie (choć nie wszystkie jak np. Perfect czy Lady Pank). Przykład również z naszego podwórka EDM-owego: Remix Toma Swoona dla Sarsy w stylu tropikalnym i już w RMF MAXXX się bujało. Alesso przerzucił się na bardziej popowe brzmienia (dowód: Falling czy Heroes zasłyszane w RMF). Wnoisek: piosenka musi być chwytliwa, nieskomplikowana i łatwa do zapamiętania. No tak to bywa, ale poprawcie mnie jeśli się mylę. :)

Do chwytliwości jeszcze dodam, że im bardziej chwytliwa piosenka wraz z tekstem nie zawsze wysokich lotów IMO, (Cypis i niektóre disco polo, chociaż nic do nich nie mam) tym lepsza wixa. Byle się na**bać :) Sprawdza się powiedzenie (nie dokońca pamiętam źródło, ale na bank słyszałem), że najlepsza melodia, to taka którą już się zna (lub coś w ten deseń) :) Potrzeba zatem jeszcze wiele lat, aby EDM był traktowany poważniej u nas

stoprocentmix 09-04-2017 13:03

Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
 
Artykuł daje do myslenia. U mnie w okolicach czuje sie dokładnie jak jakis odmieniec posród fanów disco polo i cypisa. Cieżko jest kogos zaszczepić ambitniejszą muzyką. To co głupie najszybciej wchodzi do głowy. Ludzie którzy traktuja muzyke jako dodatek do taniego piwa tak szybko nie przejrzą na oczy. Mimo to trzeba próbować. Fajny pomysł, fajna inicjatywa. ;)

lukluk007 09-04-2017 13:07

Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
 
Otóż to @Skyhunter. Radiówki zawsze u Nas na topie jeśli chodzi o kluby. Przecież takie Tuesday jest katowane do porzygu za przeproszeniem we wszystkich klubach od Bałtyk po Tatry i od Bugu po Łużyce.
Ostatnio przesłuchiwałem sety na 4clubbers i na innej znanej stronie i wszędzie to samo jest grane. Nieważne czy sala house czy dance.

Nie można za wiele również wymagać o samych klubowiczów i narzekać na poziom polskiego clubbingu z drugiej strony, bo jak słysze jak ludzie mówią na sale house - sala techno no nóż się w kieszeni otwiera.
Ja nie lubie się powtarzać bo to samo napisałem kiedyś na ShoutBoxie...
Zapytałem takiego jednego osobnika żeby mnie zaprowadził na sale techno w pewnej dyskotece (udałem, że jetem tam pierwszy raz) no i zgadnijcie na jaką sale mnie zaprowadził. Oczywiście na house.
Nieważne co jest grane, ważne żeby sponiewierało, a im więcej "łup, łup, jeb, jeb" tym lepiej. Ot co.

Orquell 09-04-2017 13:14

Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
 
Jak ja się ciesze że taki temat poruszyłeś ! Teraz machina wystartuje. Oczywiście 100 % racji. Mi się bardzo podoba to, że nawiązałeś do propagowania wśród znajomych tej "naszej" muzyki. Bo dobra muza to nie tylko hałsy, bigroomy, progresy z vokalem ... teraz wychodzi w górę gatunek future bass.
Warto nakręcać ludzi na festiwale, eventy - kiedy Don Diablo grał w Lublinie (nie dałem rady pojechać bo studia wypadły) bilety postanowiłem dać koleżankom, one nie miały zupełnie styczności z muzyką future house. I co ? I rozpocząłem w swoim mieście LAWINĘ :) bardzo dużo osób pokochało muzykę klubową i coraz bardziej mają świadomość tego, o co chodzi - że to nie tylko "łubu dubu" !

Pozdro500

To od nas zależy, żeby disco polo było ale tylko na domówkach, weselach ew. specjalnie stworzonych do tego miejscach.

BENG !

_NIE_ZNAM_SIE_ 09-04-2017 13:29

Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
 
W końcu fajny artykuł, który daje podstawę do długiej dyskusji :thumbsup:

Przede wszystkim ludzie u nas boją się muzyki elektronicznej. Po prostu. Nieraz jeździłem gdzieś samochodem ze znajomymi i próbowałem zarazić ich czymś ze swojej kolekcji. Czy to House, Tech czy Trance a nawet jakiś Bigroom się przewinął i co? Nie posłuchają nawet 5 minut żeby mieć jakąś opinię tylko po minucie teksty: weź wyłącz bo cały czas leci to samo :sciana: Poddałem się i od jakiegoś czasu nawet nie poruszam tematu muzyki ze znajomymi.

Kultura klubowa też chyba prawie nie istnieje, przynajmniej w mojej okolicy. Kluby służą niestety do tańców godowych, polowań na samice lub samców, chlania do porzygu i pokazania się. Setki karyn z kilogramami tapety, sebixów i wylęgarnia chamstwa. Disco Polo rządzi a winni temu są tylko i wyłącznie odbiorcy, grupa za przeproszeniem idiotów, którzy psują ten rynek. Ludzie szukający dobrej muzyki nie jeżdżą na polskie eventy, nie chodzą do tych pseudo klubów, bo wiedzą już czego można się spodziewać. Te lukę uzupełniają ludzie z przypadku, którzy szukają jakiejś tam fajnej zabawy kompletnie nie mając pojęcia czego słuchają, kogo słuchają itp.


Cytat:

Napisał Orquell (Post 6892425)
To od nas zależy, żeby disco polo było ale tylko na domówkach, weselach ew. specjalnie stworzonych do tego miejscach.

BENG !

To prawda. Niestety stado baranów jest większością a nas, osób, którzy chcieliby zmian niestety jest niewiele w porównaniu do nich. Nie che tu nikogo obrażać, ale widząc te różne sytuacje nie umiem ich inaczej nazwać.

Shinu1 09-04-2017 13:38

Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
 
Cytat:

Napisał lukluk007 (Post 6892409)
Kameleon uwierz mi, rozmowy z mendżerami w klubach są ciężkie jeżeli chodzi o zapraszanie DJ-ów/producentów grających coś innego niż Big Room/House. Nie dopieprzam się do gatunków. Chodzi mi tylko o to, że słyszałem teksty, że "Ludzie nie będą mi się przy tym bawić". A naprawde jest sporo osób które chcą usłyszeć coś innego raz na jakiś czas w klubach. Co z tego, że Alex pojeździ po Protectorach czy innych "Niebach" jak i tak nie gra samego Trance. Kto mu na to da wolną ręke, a nie wierze w to, że nikt nawet jemu, takiej klasy DJ-owi nie mówi co miałby zagrać. Ciężko znaleźć ludzi którzy podjęli by się inicjatywie i w większej grupie pisali do klubów żeby bookowali ambitniejsze nazwiska, ale jak na "Spotted" napiszesz że pozdrawiasz dziewczyny które miały więcej tapety na sobie niż jest w sklepach na regałach to od razu odzew. Mentalność jest taka niestety nasza, że chcemy zawsze wszystko na gotowe i nikt o nic się stara bo to trzeba się napisać, nachodzić, a nikomu się nie chce. Potem tylko "beeee znowu to gó*no, łeeee ja tego nie chce, WTF?"

Czy ja wiem czy tak ciężko? Napisałem do czarnego kota w Rzeszowie i zostało ustalić date grania i zrobić plakat także nie wszędzie jest ciężko i owszem będzie czysty trance także zależy od człowieka jaki się trafi

Kajjj 09-04-2017 13:43

Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
 
W moim otoczeniu cały czas próbuję zaszczepić znajomych muzyką poprzez wysyłanie linków ze świeżynkami i klasyczkami, które mi się podobają, wrzucając muzę do samochodu swojego lub mojego kierowcy, posty na fb, krótkie filmiki na snapchacie itp. Niestetym, gdy wyłapię jakąś perełkę (nie ważne czy to house, trance czy trap, dnb, techno itp) którą słucham a raczej katuję dniami i nocami ludzie nazywają to łupanką, jeb jeb jeb, techno i najlepiej już wspomnianego Cypisa lub disco polo (też czasami posłucham jak są jakieś urodziny lub inne tego typu imprezy) no ale nie można non stop tego samego. To się nazywa bycie ograniczonym muzycznie..

Krew mnie zalewa jak wrzucę piosenkę (autentycznie tak było) - Lean On w marcu na fb dostaje 5 lajków, 1 znajomy mówi, że mu się podoba a kilka miesięcy później jakiś osobnik wrzuci to samo bo w radyjku poleciało ale w link nie chciało się kliknąć. Nie płaczę tu, że mam niedostatek polubień na fb tylko są pojedyncze jednostki z którymi mogę śmiało porozmawiać, powymieniać się muzyką.

Trochę chaotycznie napisane ale mam nadzieję, że zrozumiecie.

Wojtek Szczęsny 09-04-2017 14:00

Odp: Polska mentalność muzyczna, polscy artyści za granicą i disco-polo vs EDM.
 
Disco-Polo to "muzyka" robiona "na kolanie" w 10 min gdzie artyści serwują niewymagającym ludziom teksty które losowo się przyjmują bądź nie czepiąc na tym kasiorę. Nikt nie wmówi mi, że te dziwadło tworzy się z pasji i szacunku do muzyki. To po prostu produkt dla pewnego odbiorcy zazwyczaj hmm.. powiem delikatnie specyficznego ;) W żadnym eleganckim klubie takiej wiochy się nie gra - ja nie mam w swoim otoczeniu ludzi którzy się katują tym dziadostwem więc nie mam na szczęście problemu.


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:38 .

Oprogramowanie Forum: vBulletin
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Friendly URLs by vBSEO 3.6.0 ©2011, Crawlability, Inc.

User Alert System provided by Advanced User Tagging v3.2.8 (Lite) - vBulletin Mods & Addons Copyright © 2024 DragonByte Technologies Ltd.