THT kończy z Hands Upem a przynajmniej ją zawisza.
 

Odp: THT kończy z Hands Upem a przynajmniej ją zawisza.
 

Cóż, jeżeli miałbym patrzeć na to jego tokiem myślenia to szczerze przyznam, że podzieliłbym jego zdanie w większości. Mimo wszystko jakby się tak nad tym głębiej zastanowić to w każdym gatunku muzycznym jest ta "monotonia" konstrukcji, która nie ulega po prostu zmianie. Nie można od muzyki Hands Up oczekiwać dubstepowo-trapowych wstawek, ponieważ te elementy po prostu się do tego nie nadają. Tak samo jak nie można liczyć na to, że w BigRoomach czy Melbourne-ach usłyszysz "miażdżącą stopy", melodyczną i urozmaiconą melodię na motywie głównym. Z drugiej strony - patrząc na "najlepsze", światowe eventy już sprzed komputera można stwierdzić, że te imprezy "też są takie same" (ten sam styl, ta sama muzyka, Ci sami producenci), więc nie wiem w czym problem.

Obecnie THT jest górną półką gatunku Hands Up. Styl w zasadzie ma bardzo prosty, jednakże potrafi z tego nexusa tak obrobić dźwięki, że brzmi to serio świetnie (nie wspominając o wesołych, dobrych melodiach). Myślę, że w każdym etapie produkcji tego stylu przychodzi moment wyboru - między tym co się lubi robić (oraz potrafi) a zarobkiem z tego co się robi (przykład kilku projektów Maniana, czy Rob Maytha).

Batmano - na pierwsze postawione przez Ciebie pytanie odpowiem pewnie - NIE. Zawsze znajdzie się garstka osób, która w danym momencie podtrzyma ten gatunek. W dalszym ciągu tworzone są w Niemczech składanki z Hands Upem, producenci wyższej półeczki niż THT tworzą dalej. Poszło to jednak w niższym kierunku, ponieważ Hands Up za granicą stracił promocję. Dziś nie oglądasz w MTV tańczącej w bibliotece Cascady. Jesteś zmuszony do oglądania i słuchania rockowych pedałków z ameryki.

Hands Up i "nowy oddech" ? Tak, ale tutaj potrzeba starych, dobrych rąk. Dla mnie np. za dużo w sieci jest podróbek Hitmenów, przez co myślę, że nawet sami artyści mają problem z wypuszczeniem czegoś nowego (może nawet nie jako formacja, ale solowe projekty). Mimo wszystko nawet z nowym oddechem ciężko będzie wrócić na pierwszy, drugi czy chociażby trzeci plan. Produkcja tego stylu wymaga pomysłu i głowy a słuchając dzisiejszych, komercyjnych szmatławców stwierdzam, że nie w tym tkwi sukces, tylko w prostocie ;)