blue.aurora

  

I ja rowniez prosze o pomoc w kupnie biletow, probuje pierwszy raz a po czytaniu komentarzy zaczynam watpic by mi sie udalo a mieszkam tak blisko ze grzech tam nie byc☺

Skinek

  

Sam przeprowadzalem z kolega 2 polakow przez bramki ktorzy przyjechali na spontanie bez biletow xd

Takze da sie wejsc bez biletow na teren festiwalu xd


W tym roku chyba odpuszczam TL ale za rok jade

A co do biletow to oficjalnie bardzo ciezko zdobyc albo z 2 reki za podwojona wartosc

Na szczescie sa jeszcze inne sposoby xd

kyynio

  

Udalo mi sie zarejstowac o 16.01 :p zobaczymy co z tego wyjdzie...
Nie licze na to ze bede w 10 ktora bedzie miala zagwarantowane bilety ale moze wkoncu uda sie kupic w miare rozsadnej cenie jak nie to jade w ciemno :D jak bedzie taka organizacja jak na Ultra w zeszlym roku to napewno uda sie jakos wejsc :D

__________________

Mateusz18_

  

Po cichu liczyłem na globala z Pl bo to chyba jedyna opcja która mnie zadowalała gdyż pewnie nie znajdę wśród znajomych chętnych na wyjazd, a tak już na lotnisku będzie można się zintegrować z jakąś grupką!

blaHa16

  

Jest global z Warszawy. Najtańsza opcja za 875€

Mateusz18_

  

I właśnie ta opcja bardzo kusi, teraz tylko trzeba dobrze pieniążki zagospodarować...

KacperL

  

Nie pojechałbym na tą imprezę nawet jakby dopłacali - 3 dni brudnym nieumytym spać po kilkudniowej imprezie w śmiesznym namiocie, hałas po tylu dniach słuchania setów pewnie chodzi po uszach z tydzień. W ogóle co to za przyjemność bawić się w dzień od 12 czy 13 w południe, przy świetle dziennym? Efektów zero, niestety, ale to powinno być przykładowo od 22 do np. 8 rano. Wiadomo, ranga imprezy jest poważna, ale np na naszym rodzimym Sunrisie gra się od 18 do prawie rana (ostatnio coraz krócej) i jest to o wiele lepsze. Pewnie zaraz większość pojedzie, że tak nie jest itd...

conrad_owl

  

Mam podobne odczucia. Czekam na rozpoczęcie sprzedaży biletów na Defqon1 w Holandii w tym roku. Ale namiot, brud itp niezbyt mnie kręcą. Za te same pieniądze można mieć hostel. Pić i ćpać nie muszę, zresztą nie robię tego na codzień. Samochód mam. I pewnie do Holandii wybiorę się samochodem.
Ale z drugiej strony taka impreza to jak woodstock. Nie wolno tam jechać samemu - musisz z grupką znajomych. A grupka ta rośnie już na miejscu

__________________

..Ov

  

A ja mam zupełnie inne odczucia, Byłem na Holi in Colours i na wielu innych dużych festiwalach sam i było zajebiście znajomych zawsze poznaje się na miejscu chociaż oczywiste jest że jak się jedzie ze swoją ekipą to jest dużo lepiej. Co do brudu nie mogę powiedzieć jak jest na TL ale byłem Holi gdzie wszyscy obsypują się proszkami i nie chodziłem przez 3 dni brudny Był dostęp do prysznicy z ciepłą wodą a sprzątaczki dbały na bieżąco żeby było tam czysto (lepsze warunki sanitarne niż w nie jednym hostelu) .
Zgadzam się co do spania pod namiotem to nie każdemu może odpowiadać i co do hałasu wokół ,chociaż mnie to nie przeszkadzało, po kilku godzinach intensywnej zabawy zasypia się bez problemu .

Co do imprezowania za dnia to oczywiście moja opinia ale uważam że dużo lepiej niż w nocy , jest mnóstwo festivali i eventów które trwają od południa do północy (z tych najpopularniejszych Ultra i Tomorrowland ) sam osobiście kiedyś nie wyobrażałem sobie jak to jest ale przekonałem się w Niemczech na World Club Dome. Co do efektów wizualizacje jak i wystrój dają ten sam efekt co i w nocy jedyne czego nie ma to lasery .
Ale myślę że to najmniejsza strata bo przynajmniej w moim przypadku jadę na taki festival dla muzyki nie dla ''lasershow'' . Pozdrawiam

__________________

Kameleon

  

Jeżeli chodzi o te prysznice to przecież jest dostęp. Dziwne by było, gdyby na kilkadziesiąt tysięcy ludzi na Dreamville nie było pryszniców. Jedni wolą cichy, spokojny hotel, a drudzy kolejną imprezę na polu namiotowym, a jestem pewien, że po kilkunastu godzinach z procentami w krwi można zasnąć nawet przy głośnej muzyce.
Co do godzin festiwalu to również mi się to podoba i również pierwszy raz spotkałem się z czymś takim na World Musi Dome we Frankfurcie w 2013 roku. Impreza od południa i Guetta skończył o północy. Świetna atmosfera i to chyba zależy od mentalności ludzi, a bardziej od nastawienia. Na początku też mi się to zbytnio nie podobało, ale po tej imprezie zmieniłem całkowicie nastawienie.