PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Sport Bundesliga 2013/2014


Tomek
19-06-2013, 23:33
Postanowiłem założyć także temat o lidze z naszej zachodniej granicy czyli Bundeslidze. Mam nadzieję że dyskusja będzie klulturalna inaczej będę bardzo rygorystczny w swoich działaniach.

SERVVA
21-06-2013, 01:59
No ostatni sezon pokazał że niemieckie kluby to nie wacki. :)
Ciekaw jestem jak Guardiola poradzi sobie z "gotową drużyną"
Użyłem cudzysłowia bo dostał niby gotową Barcelonę, a czytałem artykuł ilu zawodników zmienił w składzie..

no i fajnie by było widzieć BVB znów gdzieś w czubie tabeli

Xien
21-06-2013, 10:14
Bardzo miło się ogląda mecze Bundesligi, zawsze pełne stadiony niezależnie od tego kto z kim gra. Jestem ciekaw jak poradzi sobie teraz BVB i jak skończy się sprawa transferu Lewandowskiego.

Tomaszzz
22-06-2013, 09:53
Jestem ciekaw jak poradzi sobie teraz BVB i jak skończy się sprawa transferu Lewandowskiego.

Ano tak sie skonczy, ze Lewy zostanie w klubie na nastepny sezon. Do Bayernu go nie puszcza, pomimo wczesniejszych zapewnien, ale po przejsciu Goetzego plany ulegly zmianie. Borussia widocznie woli zatrzymac swojego najlepszego napastnika na nablizszy sezon i pozniej oddac go za darmo (Lewandowskiemu konczy sie kontrakt), niz teraz zarobic na nim 28-30 mln euro. Ciekawe jest to, ze dotarly do mediow informacje, ze obecnie poza Bayernem nikt nie wyraza zainteresowanie osoba Lewandowskiego, a jeszcze okolo tygodnia temu ponoc bily sie o niego Man Utd, Barcelona, Real etc. Ten niedorozwoj Kucharski narobil tyle zamieszania wokol jego osoby, ze niewiadoma jest jak Lewy zostanie przyjety na nastepny sezon przez kibicow, a pewne portale podawaly, ze ta cala saga transferowa z jego udzialem zaczyna im wplywac na nerwy. Tyle klubow bylo nim zainteresowanych, a jednak zadna konkretna oferta sie nie pojawila, oprocz spekulacji transferowych. Moje zdanie jest nastepujace - Lewy bedzie biegal w zblizajacym sie sezonie w koszulce BvB.

Tomek
22-06-2013, 23:01
To nie BVB potrzebuje Lewego tylko On potrzebuje BVB. Gdzie by nie poszedł będzie grzał ławę.

ayash
24-06-2013, 14:29
Jeśli chodzi o całą trójkę polaków w BVB to jednak to jest cześć drużyny a nie główny motor napędowy BVB :) Borussia mądrze budowała klub od paru lat i efekt jest taki a nie inny:) Co do całej bundesligi ciekawie robi się w Bremie włodarze klubu naprawdę starają się o konkretnych piłkarzy zobaczymy co z tego wyjdzie:) Mam nadzieje, że 1 i 2 bundesliga będzie bardzo ciekawa:)

Pete Stan
27-06-2013, 10:30
Robert Lewandowski (Borussia Dortmund) został wybrany najlepszym piłkarzem ligi niemieckiej w sezonie 2012/13 w plebiscycie z udziałem zawodników Bundesligi. Polski napastnik otrzymał 31,6 proc. głosów.


24-letni Lewandowski, wicekról strzelców ekstraklasy (zdobył 24 bramek, o jedną mniej od Stefana Kiesslinga z Bayeru Leverkusen), w ankiecie Związku Zawodowych Piłkarzy (VDV) wyprzedził zawodników Bayernu Monachium: Francuza Francka Ribery'ego (21,6 proc.) i Bastiana Schweinsteigera (11,3 proc.).

Rok temu w tym plebiscycie zwyciężył Marco Reus (wtedy jeszcze w barwach Borussii Moenchengladbach, ostatni sezon spędził w Dortmundzie), Lewandowski zaś uplasował się tuż za podium.

W tegorocznych wyborach na trenera sezonu zwyciężył Jupp Heynckes (45,9 proc.), który z Bayernem wywalczył potrójną koronę - zdobył mistrzostwo i Puchar Niemiec oraz sięgnął po Puchar Europy. Wyprzedził Christiana Streicha z SC Freiburg (41,6) i Juergena Kloppa z Borussii Dortmund (6,5).

Lewandowski występuje w Borussii Dortmund od lipca 2010 roku. W Bundeslidze rozegrał 98 spotkań i strzelił 54 gole. Do tego dołożył 11 trafień w Lidze Mistrzów, w tym 10 w ostatniej edycji, oraz osiem w Pucharze Niemiec i jednego w Lidze Europejskiej. Dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Niemiec.

Pozyskaniem Polaka (w minioną sobotę ożenił się z Anną Stachurską, reprezentantką kraju w karate) zainteresowany jest m.in. Bayern, ale władze klubu z Dortmundu odmawiają transferu do tego klubu.

żródło: wp.pl

Tomaszzz
02-07-2013, 12:31
To nie BVB potrzebuje Lewego tylko On potrzebuje BVB. Gdzie by nie poszedł będzie grzał ławę.

Nie jest wykluczone, ze Lewy bedzie grzac lawe w BvB, bo Niemcy finalizuja transfer Pierre-Emericka Aubameyanga, ktory byl jednym z najlepszych strzelcow Ligue 1. Gra na pozycji wysunietego napastnika, wiec Lewemu przypadnie powazny konkurent do miejsca w skladzie. Moze to oznaczac, ze po tym transferze Borussia pozwoli jednak Polakowi opuscic klub. Z 50 mln euro, ktore BvB przeznaczyla na transfery zostanie im 35, bo 15 mln ma kosztowac Gabonczyk.

Jurkie
02-07-2013, 22:39
Być może jest jeszcze jedna opcja, chociaż mało realna, mianowicie Klopp będzie chciał wycofać Lewego na pozycję Goetzego, czyli cofniętego napastnika/środkowego pomocnika ofensywnego, a Auba zajmie Jego pozycję. Warto dodać że okienko dopiero zostało otwartę i jeszcze wiele może się zdarzyć. Scenariusz mało realny, ale zawsze można pogłówkować jak to będzie wyglądać w przyszłym sezonie :)

Tomaszzz
05-07-2013, 09:05
No i potwierdzilo sie - Aubameyanga trafil do BvB na 5 lat. 19 goli w 37 meczach to dobry wynik w Ligue One. Lewy moze zaczac obawiac sie o miejsce w pierwszym skladzie Borussi.

BUBLOS
05-07-2013, 15:25
Podejrzewam, że Bayern przez kilka lat będzie dominował w Bundeslidze, za nimi Leverkusen albo BVB. Jak Hoeneß pójdzie do paki co mu nie życzę, ale jak pójdzie to mogę trochę na tym ucierpieć.

Tomaszzz
07-07-2013, 13:10
Jak Hoeneß pójdzie do paki co mu nie życzę, ale jak pójdzie to mogę trochę na tym ucierpieć.


Zgadzam sie z tym w stu %.

brzooskaa
08-07-2013, 15:22
Borussia Dortmund porozumiała się z Szachtarem Donieck w sprawie transferu Henricha Mchitarjana - informują niemieckie media. BVB zapłaci za ofensywnego pomocnika z Armenii 24 mln. euro, przez co stanie się on drugim najdroższym piłkarzem w historii klubu z Zagłębia Ruhry.
Jak widać Borussia po odejściu Goetze wcale się nie "rozsprzedała" jak wszyscy oczekiwali, natomiast szykują już kolejny fenomenalny transfer

Dzidzi
10-07-2013, 13:09
No i potwierdzilo sie - Aubameyanga trafil do BvB na 5 lat. 19 goli w 37 meczach to dobry wynik w Ligue One. Lewy moze zaczac obawiac sie o miejsce w pierwszym skladzie Borussi.

Tylko ten sezon miał dobry :P
Czuję że tam się nie sprawdzi ale zobaczymy :)

Co do Bayernu to liczę po tym jak odszedł Gomez że jeszcze jeden napastnik przyjdzie w tym sezonie jakiś konkretny, może Suarez? Kto wie :)

Jak co sezon będzie ciekawie :)

BUBLOS
12-07-2013, 13:07
Bayern pożałuje jeszcze tego, że oddali za taką śmieszną kwotę Gomeza - on by strzelił więcej bramek niż Mandzukić czy Pizzaro, nawet jeśli jest technicznie gorszy.

Tomaszzz
14-07-2013, 13:37
Bayern pożałuje jeszcze tego, że oddali za taką śmieszną kwotę Gomeza - on by strzelił więcej bramek niż Mandzukić czy Pizzaro, nawet jeśli jest technicznie gorszy.

Jesli chodzi o typy napastnikow to ciezko znalezc roznice miedzy Gomezem, a Mandzukiciem, jesli wezmiemy pod uwage ich styl gry. Technika moim zdaniem nie ma tu wiele do rzeczy. Obydwaj maja w granicach 190 cm wzrostu, nie jest to typ napastnika, ktory wroci sie po pilke, rozegra, zrobi przewage w srodkowej czesci boiska, lecz czlowiek, ktory wie gdzie sie znalezc na boisku w odpowiednim czasie i miejscu. Podobnie sytuacja miala sie z Lewym - ludzie zarzucali mu, ze nie wypracuje sobie sam sytuacji, tylko dobija na pusta bramke, a sytuacje podbramkowe stwarzaja mu koledzy. Najglupszy argument swiata jaki kiedykolwiek slyszalem. Dlaczego nasza swieta trojca z BvB na zachodzie jest rozchwytywana, a u nas mieszana z blotem, ze w kadrze nie przykladaja sie do meczow (co jest szczytem idiotyzmu, gdyby zatrudnili czlowieka z zagranicy ze znanym i szanowanym nazwiskiem, ktory umialby uporzadkowac to kadre to walczylibysmy jak rowny z rownym z Niemcami)? Odpowiedz jest ktrotka - Polska to po*****y narod. Cokowliek by sie nie dzialo, ludzie i tak chca wiecej. Nie sa w stanie docenic to, co juz maja.

Pete Stan
28-07-2013, 00:16
Borussia z Superpucharem, fatalny początek Guardioli

http://kubablaszczykowski.pl/public/upload/img/s1/56/5688_superpuchar.jpg


Fantastyczne widowisko stworzyły w sobotni wieczór Borussia Dortmund i Bayern Monachium w meczu o Superpuchar Niemiec. Grająca na własnym stadionie Borussia po 90 minutach pełnych emocji pokonała mistrzów Niemiec 4:2. Tym samym zrewanżowała się Bawarczykom za porażki z poprzedniego sezonu. Wyróżniającymi postaciami w ekipie Juergena Kloppa byli Ilkay Gündogan, Marco Reus i Robert Lewandowski.


Pierwszy mecz o stawkę dla nowego trenera Bayernu Pepa Guardioli rozpoczął się fatalnie. Już w 6. minucie na prawej flance znalazł się Lewandowski, który wrzucił piłkę w pole karne. Futbolówka po rykoszecie trafiła na głowę Svena Bendera. Ten oddał strzał na bramkę, piłki nie był w stanie chwycić niepewny Tom Starke, a Marco Reus skierował ją do bramki.

Zaledwie 2 minuty później futbolówka znów zatrzepotała w siatce zdeprymowanego Bayernu. Po podaniu Ilkaya Gündogana w sytuacji sam na sam znalazł się Lewandowski, który uderzył obok desperacko interweniującego Starkego. Arbiter boczny w momencie podania do Polaka dopatrzył się jednak spalonego. Jeśli faktycznie "Lewy" był na pozycji spalonej, to minimalnie.

W miarę upływu czasu Bayern nabierał jednak wiatru w żagle, co zaowocowało sytuacjami po bramką Romana Weidenfellera. Jego umiejętności sprawdzali Xherdan Shaqiri, Thomas Mueller oraz Mario Mandżukić, ale golkiper BVB popisywał się świetnymi interwencjami.

Chociaż po stracie gola Bawarczycy mieli optyczną przewagę, to Borussia również konstruowała groźne ataki. Po jednym z nich, w 18. minucie, powinno być 2:0. Gündogan zagrał w pole karne do Reusa, ten dośrodkował przed bramkę do Lewandowskiego, ale strzał Polaka był zbyt słaby, aby zaskoczyć Starkego.

W kolejnych minutach tempo gry nieco spadło. Przed przerwą do ataków zerwał się jeszcze Bayern. Niewiele brakowało, a jedna z akcji dałaby Bawarczykom wyrównującego gola. Na lewej flance sprytnie do Davida Alaby zagrał Shaqiri, Austriak posłał piłkę wzdłuż bramki, a sunący wślizgiem Mandżukić był bliski jej przecięcia i wepchnięcia do bramki.

Przed przerwą w dogodnej sytuacji znalazł się jeszcze Gündogan, ale na nieszczęście dla gospodarzy jego strzał został przyblokowany i poszybował nad bramką. Przed ostatnim gwizdkiem sędziego w pierwszej połowie wynik nie uległ już zmianie.

Co nie udało się Bayernowi w pierwszej części gry, udało się kilka minut po przerwie. Z prawej strony świetnym dośrodkowaniem na długi słupek popisał się Philipp Lahm, a kat Borussii z finału Ligi Mistrzów Arjen Robben pewnym strzałem głową pokonał Weidenfellera.

Na zegarze była wówczas 54. minuta. Stadion Borussii zamilkł tylko na chwilę. Niespełna 2 minuty później oszalał ponownie, kiedy to własnego bramkarza pokonał defensor Bayernu Daniel Van Buyten. "Asystę" w tej sytuacji zaliczył aktywny Gündogan.

Kibice BVB jeszcze nie zdążyli ochłonąć po golu na 2:1, a Gündogan podwyższył wynik spotkania! Pomocnik tureckiego pochodzenia pognał na bramkę, zwiódł zwodem obrońcę i strzałem od słupka umieścił piłkę w siatce.

Bayern się jednak nie poddawał. Już w 63. minucie w swoim stylu do akcji ofensywnej podłączył się Lahm, podał do Robbena, ten odwrócił się i pewnie pokonał Weidenfellera. Lahm zanotował tym samym drugą asystę, zaś Robben drugiego gola.

W 66. minucie na tablicy wyników ponownie mógł zagościć wynik remisowy. Z prawej strony tym razem dośrodkował Shaqiri, a piłka uderzona przez Mandżukicia przewrotką nieznacznie minęła słupek bramki.

Bayern był bliski zdobycia wyrównującego gola w 80. minucie. Pięknym podaniem do Muellera popisał się Thiago Alcantara, ale piłka uderzona przez Niemca po interwencji Weidenfellera odbiła się od poprzeczki i opuściła plac gry.

Borussia jednak się "odgryzała". Kilka minut później swoje sytuacje mieli wprowadzony po przerwie Pierre-Emerick Aubameyang oraz Reus. Piłka nie znalazła jednak drogi do bramki. W 86. minucie Starke był już bezradny. Piłkę świetnie poprowadził Lewandowski, wyłożył ją do Aubameyanga, a ten zagrał do Reusa, który miał przed sobą pustą bramkę. To był ostateczny cios.

Borussia Dortmund - Bayern Monachium 4:2 (1:0)
Marco Reus 6, 86, Daniel Van Buyten 56-sam., Ilkay Gündogan 57 - Arjen Robben 54, 64

Borussia: Weidenfeller - Hummels, Subotić, Schmelzer, Sahin, Błaszczykowski (72, Aubameyang), Bender (46, Kehl), Reus, Grosskreutz, Gündogan (88, Sokratis), Lewandowski.

Bayern: Starke - Lahm, Van Buyten, Boateng, Alaba, Robben, Kroos (86, Dante), Thiago Alcantara, Shaqiri (67, Schweinsteiger), Mandżukić (75, Pizarro), Mueller.

źródło: wp.pl

Konr@do
19-10-2013, 13:46
Nie wiem cz widzieliście ostatnio kuriozalnego gola który padł ostatnio w Bundeslidze, to już jest wypaczenie wyniku ! Jak sędzia mógł tego nie zauważyć? Powinna być powtórka meczu :)

Kto ponosi winę za tę bramkę – sędziowie czy klub, który miał dziurawe siatki? Sędziowie. Czy to nie najwyższa pora, aby wprowadzić technologię pomocną arbitrom? Koniecznie. Czy mecz musi zostać powtórzony? Tak, musi, zupełnie jak dziewiętnaście lat temu... Dziś w Niemczech nikt nie przejmuje się kolejnymi meczami Bundesligi. Dla wielu ta kolejka rozpoczęła i zakończyła się już wczoraj. Przy okazji bramki-widmo, którą zdobył Steffan Kiessling z Hoffenheim. Phantom-Tor.

- Jeśli mam być szczery, nie widziałem sytuacji. Dopiero potem, kiedy pokazano mi dziurę w siatce, zdałem sobie sprawę, o co chodzi. To dla mnie gówniana sytuacja. Byłem obrażany przez publiczność na stadionie, a nie miałem pojęcia, na czym polega problem – mówi Steffan Kiessling i, wypowiadając kolejne słowa, ma coraz dłuższy nos. On nie widział? Nam się zdaje, że widział, i to całkiem nieźle, skoro nieco zrezygnowany złapał się za głowę. Na Facebooku napisał kilka zdań, przepraszając kibiców za całą sytuację, ale żeby przeprosić za to perfidne kłamstwo? Nic z tych rzeczy – „nie widziałem tego dobrze”.

e64cIqth0R4


Ale nie tylko słowa Kiesslinga budzą, jakby to delikatnie powiedzieć, mieszane odczucia. Rudi Voeller, dyrektor sportowy Bayeru, mówi: - To bogaty klub, wydają dużo pieniędzy. Mała wskazówka: niech zainwestują i kupią dobre siatki.

Trener Hoffenheim, Markus Gisdol przekonuje, że wszystko oprócz powtórki będzie kpiną. - Jeśli powtarzać, to od 70. minuty, przy wyniku 0:1 – odpowiadają w Leverkusen. W 1994 roku mecz Bayernu Monachium z Norymbergą został powtórzony po tym, jak uznano gola Thomasa Helmera. W „pierwszym” spotkaniu padł rezultat 2:1, w „drugim” – 5:0. Jednak tamta sytuacja była jeszcze bardziej komiczna od tej z Kiesslingiem...

0qDV_9tqMtc


- To kwestia sekund. Czasem sam napastnik nie jest pewien, czy piłka wpadła do siatki. Kiessling też był chyba skonsternowany. Ale te sekundy decydują, czy jesteś człowiekiem uwielbianym, czy tym złym – mówi Helmer. Hans-Joachim Osmer, który w 1994 roku uznał tę bramkę, komentuje: - Moja pierwsza myśl była „biedny sędzia Brych”. Druga to brak uczciwości Kiesslinga. On był absolutnie przekonany, że piłka do siatki nie wpadła. Pokazał, że jego zachowanie nie ma nic wspólnego z zasadami fair play.

Sam Brych, arbiter międzynarodowy – dziś przez wszystkich brany pod ostrzał – próbuje się tłumaczyć (co mu innego zostało?). Że faktycznie miał drobne wątpliwości, ale żaden z piłkarzy nie reagował? Ani nie biegli do niego gospodarze, ani nie przyznał się Kiessling, że piłka wszystkim wycięła wczoraj niezły numer. Tym bardziej, że siatki bramkowe były w przerwie dokładnie sprawdzane...
by weszło

JJU
19-10-2013, 14:06
Taa, Kiessling nie widział i jego zdziwieni koledzy też nie widzieli :D. Tu gracze Leverkusen widząc co się dzieje powinni dać rywalom strzelić bramkę po kolejnym gwizdku.

Bekim
21-10-2013, 07:11
Zgadzam się z JJU

ohcor
01-11-2013, 19:35
Borussia Dortmund 0 - 0 VfB Stuttgart zaczeli - jak typujecie?

SERVVA
01-11-2013, 21:51
Wyrok, jaki Borussia wykonała na VfB. Borussia wygrała 6:1, Lewandowski został liderem klasyfikacji strzelców, strzelił hat tricka - pokazał, na co go stać.