PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Sport Falasca oficjalnie trenerem Skry


Tomek
29-04-2013, 09:09
Konrad Piechocki, prezes Skry Bełchatów, ogłosił nazwisko nowego trenera. Jacka Nawrockiego zastąpił Miguel Angel Falasca, który dziś obchodzi 40. urodziny. - Gdybym zarządzał klubem, nie zdecydowałbym się na zatrudnienie Falaski już teraz - mówi Tomasz Wójtowicz. - Skra chce budować nowy zespół w oparciu o sprawdzone rozwiązania - twierdzi Wojciech Drzyzga. Nadszedł czas na trenerskie eksperymenty w PlusLidze.

Za nami jeden z najciekawszych sezonów PlusLigi. Mistrzostwo obronili siatkarze Asseco Resovii, a srebrne medale przypadły zawodnikom ZAKSA Kędzierzyn Koźle. To oczywiście żadna niespodzianka, w przeciwieństwie do piątego miejsca siatkarzy PGE Skry Bełchatów.

Zmiany, zmiany, zmiany…

Minęło zaledwie kilkanaście dni od ostatniego meczu sezonu, a już dwie czołowe ekipy zmieniły szkoleniowców. ZAKSA z konieczności, gdyż lepszą finansowo ofertę z Turcji wybrał Daniel Castellani. Skra chyba również z konieczności, bowiem wynik ekipy Jacka Nawrockiego w minionym sezonie był najgorszym „osiągnięciem” od dekady…
Oba kluby łączy obecnie wspólny mianownik. Zespoły o wielkich aspiracjach i sporych budżetach prowadzić będą trenerzy o skromnym – Sebastian Świderski w ZAKSIE – albo zerowym – Miguel Angel Falasca w Skrze – doświadczeniu trenerskim. Czy jednak odważne decyzje władz klubów z góry skazane są na niepowodzenie?

To nie konieczność. To świadoma i przemyślana decyzja

Analizę zacznijmy od ZAKSY Kędzierzyn Koźle. Sebastian Świderski, który w poprzednim sezonie zakończył sportową karierę, miał przez przynajmniej dwa lata uczyć się trenerskiego fachu u boku doświadczonego i utytułowanego trenera, Daniela Castellaniego. Kuszony wielka kasą Argentyńczyk opuścił jednak ZAKSA już teraz. Pani Prezes Sabina Nowosielska zdecydowała zatem, że legenda byłego Mostostalu posadę pierwszego trenera obejmie natychmiast.

– Zarówno ZAKSA jak i Skra mogłaby mieć trenera z doświadczeniem. Tak naprawdę jest tylko kilku trenerów na świecie, którzy zarabiają dużą kasę. Do nich należą Daniel Castellani, Glenn Hough, Hugh Mccutcheon, Władimir Alekno, Lugi De Giorgi i kilku innych. Jest jednak spora grupa szkoleniowców z nazwiskami, których można byłoby zakontraktować za bardzo przystępne pieniądze – przekonuje Jakub Malke, menedżer siatkarski, który kilka lat temu sprowadził do PGE Skry Bełchatów, nieznanego wówczas w Europie, …Castellaniego.

ZAKSA postawiła na „Świdra” wierząc, że po krótkim epizodzie w roli pierwszego szkoleniowca Farta Kielce, rocznym stażu u boku Castellaniego, a przede wszystkim bogatej i wspaniałej sportowej karierze… da radę.

Skra wraca do sprawdzonych nazwisk…

Z podobnego założenia wyszedł prezes PGE Skry Bełchatów. Po dwóch mniej udanych sezonach wraca do nazwisk, które dla Skry zrobiły bardzo wiele.
Falasca przez cztery sezony był rozgrywającym PGE Skry. Z bełchatowskim zespołem zdobył trzy tytuły mistrza Polski, jedno wicemistrzostwo, trzy Puchary Polski, srebrny i brązowy medal Ligi Mistrzów oraz dwa klubowe wicemistrzostwa świata. Rok temu odszedł do rosyjskiego Uralu Ufa. Teraz wraca.

Oprócz Falaski jako trenera, w żółto-czarnych barwach ponownie oglądać będziemy Stefana Antigę. Decyzja Konrada Piechockiego jest jednak dużo odważniejsza. Najbardziej utytułowaną drużynę ostatniej dekady prowadzić będzie przecież trenerski… „żółtodziób”.

– Gdybym to ja zarządzał klubem, nie zdecydowałbym się na takie rozwiązanie – stanowczo stwierdza Tomasz Wojtowicz, mistrz świata i mistrz olimpijski. – To jest duże ryzyko. Falasca nie ma żadnego trenerskiego doświadczenia. Sebastian Świderski spędził rok u boku Castellaniego, Andrzej Kowal uczył się od Lubo Travicy. Ciężko szybko z dobrego zawodnika stać się dobrym trenerem. Mając takie aspiracje jak Skra, postawiłbym na kogoś z doświadczeniem – kończy jeden z najwybitniejszych siatkarzy w historii Polski.

Rzadki eksperyment

Hiszpański rozgrywający ma jednak sporo atutów. Te wylicza prezes Piechocki: – To świetny człowiek. Jest bardzo doświadczonym siatkarzem. Zna polskie realia, naszą ligę i zawodników. Jest też szalenie ambitny.
Jeśli Miguel już wcześniej założył, że po zakończeniu sportowej kariery zostanie trenerem, to bez wątpienia miał od kogo się uczyć. Pod okiem Andrei Anastasiego zdobył przecież mistrzostwo Europy. Po tym sukcesie, reprezentację Hiszpanii prowadził Julio Velasco, a w Skrze Falasca pracował z Danielem Castellanim. Jeśli był pojętnym uczniem, te trzy nazwiska gwarantują dobre przygotowanie trenerskiego fachu.

– Duże kluby, z dużymi aspiracjami rzadko zatrudniają niedoświadczonych trenerów – to opinia wielokrotnego medalisty mistrzostw Europy Wojciecha Drzyzgi. Były rozgrywający reprezentacji Polski widzi jednak także pozytywy. – Falasca jest siatkarzem dobrze znanym na świecie. Być może spowoduje dopływ ciekawych zawodników do drużyny. To może być spory argument przemawiający za jego osobą. Poczekamy, zobaczymy i… ocenimy – kończy komentator Polsatu Sport.

Jak spadać, to z wysokiego konia…

Decyzje włodarzy klubów to jedno. Warto jednak w tej sytuacji dostrzec także odwagę i pewność siebie tych, którzy za wyniki będą odpowiedzialni, a przecież są na początku nowej drogi. Zawód trenera jest niezwykle trudny. Świderski i Falasca zdają sobie sprawę, że ich praca będzie poddawana stałej ocenie. Porywając się na prowadzenie najlepszych polskich klubów wiedzą też, że tylko dobry wynik da im rozgrzeszenie. Margines błędu jest bardzo mały. Za wszelką cenę muszą spłacić kredyt zaufania, bo ból po przegranej będzie doskwierał podwójnie mocno. Warto jednak wierzyć, że im się uda. Warto dać szansę, bo przecież „jak spadać, to z wysokiego konia”.