Rząd pod wpływem nacisków ze stony Unii zgodził się na rejestrację w Polsce samochodów pochodzących z Wysp Brytyjskich. Bardziej przewrażliwieni ostrzegają jednak przed wypadkami drogowymi, które zaleją polskie drogi.

Resort umożliwił rejestrację w Polsce brytyjskich aut osobowych oraz specjalnych, takich jak śmieciarki, żurawie oraz samochody czyszczące ulice. Stawia jednak trzy warunki. Po pierwsze samochód musi mieć homologację w UE. Po drugie musi mieć wymienione światła - mają oświetlać głównie prawą część drogi, a nie jej środek (koszt wymiany reflektorów to kilkaset złotych). A po trzecie trzeba wymienić lusterka, by po lewej pokazywały więcej jezdni.

Przepisy wejdą w życie najprawdopodobniej od przyszłego roku. Nie wszyscy są jednak entuzjastami pomysłu. Instytut Transportu Samochodowego zrobił testy, aby dowiedzieć się, jak "anglik" sprawdzi się na naszych drogach i nie wyszły one pomyślnie. - Kierowca, żeby wykonać manewr wyprzedzania, musi wykonać więcej dodatkowych ruchów i potrzebuje na to więcej czasu - ostrzega Mikołaj Krupiński z Instytutu. - Musi bowiem wysunąć na przeciwny pas niemal cały samochód, by zobaczyć, czy ma wolną drogę. W Europie to nie problem, bo tam jeździ się po autostradach. Ale u nas większość ruchu odbywa się na drogach jednojezdniowych - dodaje.

Jak jednak będzie wyglądać jazda brytyjskimi samochodami w rzeczywistości po Polsce, okaże się być może już niedługo.


źródło : Onet - informacje, rozrywka, emocje (http://www.onet.pl)

Oh Yeah!

Robię prawko i ściągam jakiegoś pięknego egzotycznego Japończyka :D

Ostatnio w moim niewielkim mieście było takowe auto, którego kierowca wystawał nim z wyjazdu na ulicę(podjeżdżał gdy prawie ja jechałem) i trzeba było go szeroko mijać, a niewiele było do wypadku.

A więc po wyczyszczeniu złomowisk w Niemczech,Holandii,Francji i jescze kilku krajów przyszła pora by mieszkańcy "zielonej wyspy" wyczyścili komisy i składowiska złomu na wyspach.No cóż jak realne zarobki to tzw "tysiuąc pincet" a nowe auto w salonie to średnio 30-40 tys. Pozdrawiam zachwyconych III RP.

Z jednej strony ok nic przeciwko,ale znajac inteligencje i cierpliwosc (np gdy pojazd z przodu jedzie 80km/h po dziurawej drodze) kierowcow w pl jestem przeciw

Oj tam.. jak przybędzie trochę 'anglików' na drodze to się zrobi przepis, że w dni parzyste jeździmy lewą.. a nieparzyste prawą stroną.. ot żeby żyło się lepiej.. :D

Chociaż trzeba przyznać, że z Japonii nie raz można dobre rarytasy sprowadzić, a szkoda taki pojazd przerabiać, bo to zabija całą magię ;]

Pozdrawiam

Przede wszystkim nie da się przerobić, bo 85% ciekawych aut z Japonii to modele dostępne tylko w Japonii, więc nie ma prawostronnego zamiennika deski rozdzielczej, żeby zrobić przekładnę. Poza tym przekładki to domena ludzi, którzy się upierają, bo muszą koniecznie sprowadzić ten syf z Wysp, który tam się nadaje na złom. Jedynym ich argumentem jest niska cena. Inny przykład - wracają do Polski z Wysp po jakimś czasie mieszkania tam, ale nie. Nie mogą tam sprzedać auta. Nie, muszą przyprowadzić do Polski i jeździć takim Vauxhallem, aż w końcu zrobią z niego składaka części z Opli i nie tylko, po czym auto jest jeżdzącą trumną... Polakolandia welcome to.

Oczywiście z moim wcześniejszym postem żartowałem, bo wiadomo, że auta z kierownicą po drugiej nie nadają się do jazdy w krajach prawostronnych. Raz - wyprzedzanie. Dwa - wyjeżdżanie ze słabo widocznych miejsc. Trzy - ogólne bezpieczeństwo. I Cztery - zalew jak wcześniej wspomniałem rozklekotanego syfu z brytyjskich i irlandzkich złomowisk. Niestety jak widać widać jedyne dobre przepisy w tym chorym kraju, których jest niewiele, nakazuje zmieniać reżim Socjalistycznej Unii Europejskiej, więc niedługo będzie już totalny rozpierdziel. No ale co poradzić. Bo w Niemczech tak jest, to u nas też musi. Tylko zapomina się, że jesteśmy krajem Europy Wschodniej, jak Ukraina, Rosja, Kazachstan czy Białoruś, i należymy do państw, w których jest psychoza sprowadzania szrotu z Zachodu. W Niemczech auta z kierą po prawej rejestrują ludzie, którzy kolekcjonują auta lub pasjonują się w tzw. JDM-ach. A u nas już napisałem, jak pewnie będzie...

Pozdrawiam.

To jet bardzo niebezpieczne jezdzic anglikiem po polsce lol porazka raz jecgałem i 3 razy bym sie rozbił ale moj refleks na poziomie proo udowodnił ze przesiadam sie na zwykla fure

kwestia przyzwyczajenia, myślę że jeśli jest dobry kierowca to i odpowiednio taki samochód poprowadzi, kwestią sporną pozostają takie manewry jak wyprzedzanie itp. gdzie jest słaba widoczność, ale może niektórzy wręcz będą jeździć bardziej ostrożnie, uwaga tylko na młodych bez doświadczenia, mających kasiastych starych