PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Firmy padają, a rząd robi propagandową szopkę


Dawid92
18-05-2012, 11:23
http://www.weszlo.com/fotonews/1337285916_a2.jpg

- I co teraz zrobić? Mówią, żeby nie blokować autostrady w czasie Euro 2012, ale jak nie wtedy, to kiedy? Co ty byś zrobił? – pyta mnie Andrzej, brat mojej teściowej. Mówię mu szczerze, co zrobiłbym na jego miejscu: - Ja bym blokował… Andrzej podnajmuje ciężki sprzęt, budował między innymi autostradę A2. Do dzisiaj nie dostał za to pieniędzy, kilkudziesięciu tysięcy złotych. – Jak chcesz, podjedziemy do kolegi, on nie dostał około 300 tysięcy. W Warszawie mamy znajomego, któremu nie zapłacono pięciu milionów. Firmy bankrutują, ludzie tracą pracę, tu się rozgrywają dramaty. A w telewizji wszystko jest super. Propaganda większa niż w PRL! – mówi.

Dlatego odpowiadam: - Ja bym blokował. Dokładnie na tej zasadzie, na jakiej krawiec nie wyda garnituru, dopóki nie dostanie zapłaty. Chociaż garnitur gotowy! Każdy guziczek doszyty!

Pół godziny po tej rozmowie w radiu słyszę jak premier przesłuc***e ministrów. Kolejni wstają i mówią: - Mój resort gotowy na organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej! Komiczny teatrzyk, skrojony na potrzeby krótkich, telewizyjnych ujęć, chociaż i w radiu ten scenariusz się sprawdza. Gotowy, gotowy, gotowy, gotowy, gotowy! W piętnaście sekund rząd medialnie udowadnia swoją kompetencję. Gotowy – to jest dobre słowo, krótkie, nadaje się do mediów. Brzmi lepiej niż: „Panie premierze, dużo zrobiliśmy, ale mamy pewne problemy”. Nie, nie, tak powiedzieć nie można. Dziennikarz potrzebuje „setkę” (tak się nazywa krótkie ujęcia). Gotowy! Gotowy – to zapada w pamięć. Rząd chce być kojarzony ze słowem „gotowy”, a nie ze słowami „nie do końca” (chociaż byłyby bliższe prawdy).

I wtedy, jadąc samochodem, jeszcze bardziej przekonuję się do stwierdzenia: - Ja bym blokował. Żeby zepsuć pajacom przedstawienie. Żeby się wszystko wydało.

Trwa ostry atak euroentuzjastów, niemal dzień w dzień Monika Olejnik czołga kogoś, kto nie podziela jej głupawego zachwytu wszystkim, co nas czeka w najbliższych miesiącach. Kto się teraz wychyli – ten durny, egoistyczny, w sumie zdrajca, a już na pewno nie patriota, nie myśli o państwie i o szansie, jaką stworzyło Euro 2012. Ja sobie myślę, że kiedy ktoś mi wisi kasę to też nie myślę o państwie, tylko myślę o tym, żeby mi tę kasę zwrócono co do złotówki. Gdyby moja firma padała właśnie z powodu Euro 2012 to miałbym ten cały turniej głęboko w dupie, albo nawet – o, to bardziej prawdopodobne – głęboko bym go znienawidził.

Sytuacja wygląda tak… Państwo chciało sobie zbudować drogi. Ale jak wiadomo, państwo dróg nie zbuduje, bo nie ma nawet koparki, więc musi do tego kogoś wynająć. Żeby nie grzebać się w szczegółach, znajduje sobie wykonawcę. No i znalazło. Najpierw Chińczyków, którzy w popłochu uciekli w okolice gór Min Shan, a potem firmę DSS (Dolnośląskie Surowce Skalne), która w budowie dróg miała dokładnie takie doświadczenie jak ja – czyli żadne, ale za to miała koneksje polityczne. DSS, o ile się nie mylę, ogłosiło, że drogę zbuduje możliwie najtaniej, a skończyło się na tym, że wzięło kilkadziesiąt milionów złotych, ale „zapomniało” ich przelać podwykonawcom - czyli takim właśnie Andrzejom. Następnie ogłoszono – a jakże – upadłość. Upadłość to w Polsce najprzyjemniejszy sposób ucieczki od wierzycieli. Każdemu z was się kiedyś zdarzy, że jakaś firma będzie wam wisiała pieniądze. Zapewne wtedy usłyszycie: uważaj, bo ogłosimy upadłość! A jak ogłosimy upadłość to nasz cały majątek to biurko i dwa krzesła, ale jedno ułamane.

No to – DSS ogłosiło upadłość, a ludzie zastanawiają się, co dalej. Wokół sami zadowoleni, oprócz tych, którzy budowali autostradę. Ludzie zadowoleni – bo autostrada jest. Państwo zadowolone – bo autostrada jest (nie do końca cała, ale jest). Zaraz jakiś pajac uroczyście przetnie wstęgę i uśmiechnie się w kierunku zaproszonych fotoreporterów. Podejrzewam, że ludzie z firmy DSS – mimo że upadła – też nie narzekają. I też będą sobie pstrykać fotki.

A ciężki sprzęt to koszty. Ciężkie. Jedna opona do ciężarówki kosztuje 1600 złotych, a potrzebnych jest dwanaście. Zmieniać je trzeba co sezon. Paliwo miesięcznie to koszt około 15 tysięcy złotych. I tak dalej… Znajomy miał trzy ciężarówki i pracował przy A2. Wszystkie musiał sprzedać, jest rozłożony na łopatki. Poniósł ogromne koszty, a zamiast zapłaty co dostał? Wezwania. Najpierw dopadł go Urząd Skarbowy – bo podatek i VAT. I nie da się wytłumaczyć, że jak podatek, skoro faktury niezapłacone. Z czego? Urząd Skarbowy zawsze jest pierwszy. Zawsze przydusi.

Firmy padają. Ty możesz nie dostać kasy, ale państwo musi. Dochodzi więc – w skrócie – do takiej kuriozalnej sytuacji: państwo zamówiło sobie usługę, za którą nie zapłaciło, ale jeszcze bierze kasę w formie podatków za pieniądze, które nie zostały przelane. Ktoś może powiedzieć – ale przecież państwo zapłaciło! Państwo zrobiło swoje! Wybrało wykonawcę! Tylko dlaczego takiego? Państwo to musi być gwarancja, mur beton, jak inwestycja jest rządowa to znaczy, że to powinien być najpewniejszy interes pod słońcem. Jak obligacje rządu Stanów Zjednoczonych. Nie powinno być lepszego partnera biznesowego niż rząd. Rząd musi wybrać wiarygodnego wykonawcę i w stu procentach gwarantować, że każdy podwykonawca otrzyma wynagrodzenie. A jeśli prawo jest wadliwe i ma istotne luki, pozwala na oszukanie ludzi - to właśnie rząd ma to prawo zmienić.

Nie powinno być lepszego partnera biznesowego, a tutaj się okazuje, że nie ma gorszego. Dzisiaj słyszałem też, że może być problem z oświetleniem stadionu we Wrocławiu, bo podwykonawca nie chce dostarczyć lamp – oczywiście mu nie zapłacono. Euro 2012 w dużej mierze zostanie więc zorganizowane na kredyt, tylko niestety jest to kredyt zaciągnięty u podwykonawców i niestety wbrew ich woli. Teraz ci ludzie boją się, czy kiedykolwiek otrzymają należne wynagrodzenie, ciągle wiele wskazuje, że jednak nie. Że się wszyscy na nich wypną. Jednak wielu firmom ta kasa za moment będzie mniej więcej tak potrzebna jak umarlakowi ładny garnitur. Przyda się, ale na nogi nie postawi.

Premier i prezydent przekonują: - Nie protestujcie w czasie Euro 2012, to święto Polaków… Ale właśnie o to przecież chodzi. Jeśli organizujesz imprezę, a nie zapłacisz ani za alkohol, ani za jedzenie, ani za wynajęcie lokalu to nie możesz mieć pretensji, że ktoś przyjdzie w połowie, zgasi światło i powie: wynocha! Nie powiesz: przyjdźcie jutro, bo się dobrze bawię. Przy takiej odpowiedzi jeszcze możesz zarobić w japę, prawda?

Zamiast nawoływać do odwołania protestów, niech premier zapłaci. Dzisiaj przeczytałem, że pewnie lada moment będziemy płacić Afganistanowi 20 milionów dolarów rocznie, żeby się ustabilizował, jak my już przestaniemy go okupować. Kasa więc chyba jest? To on, premier, jako wysoki przedstawiciel kraju odpowiedzialny jest za każdą firmę, która po wykonaniu swojej pracy przy budowie A2 popadła w tarapaty finansowe albo wręcz zbankrutowała. To on jest odpowiedzialny za to, że nie zatrzymał oszalałych pracowników Urzędu Skarbowego i że ci grabią tych i tak orżniętych ludzi.

Gotowy, gotowy, gotowy. Minister odpowiedzialny za infrastrukturę drogową też wstał i dumnie powiedział: - Gotowy!

A czy już gotowy do tego, by się rozliczyć z ludźmi, których - na dziś tak to trzeba nazwać - okradł? Gotowy, żeby zapłacić po sobie rachunki?

KRZYSZTOF STANOWSKI

źródło:weszło.com

Dan Slenders
18-05-2012, 18:06
I w tym jest problem dzisiejszego świata.
Alienacja władzy to jedna z jej patologii, ale znowu jak polityk pojawi się wśród ludu to od razu mowa o Gierku i PRze.
Co do reszty to ja powiem tak. Budowa autostrad w Polsce na taką skalę to jest całkowita nowość, nie tylko dla kierowców, ale dla rządów i setki ludzi za to odpowiedzialnych. I jeśli ktoś z was myśli, że autostrady buduje się od tak, to gratuluję optymizmu. Wszystkiego się trzeba nauczyć, a najlepiej się uczy na błędach. Czasem te błędy bolą, i to bardzo, i to nie tylko większą część społeczeństwa, ale małe grupy lub nawet jednostki. Ale każdy ma prawo do błędu i każdy ma prawo dążyć do jego naprawienia. Ale jak z góry zakłada się złą wolę, to sorry, ale z takim wzajemnym zaufaniem to daleko nie zajedziemy, a zajechać chcemy, prawda?
W Polsce przetargi wyglądają tak, że firmy podają cenę niższą niż powinni, tak, by wygrac przetarg. Dopiero później myśli się nad tym, skąd wziac brakujące pieniądze lub na czym oszczędzic, by koszt budowy zmieścił się w podanej kwocie. Stąd wiele robót jest w Polsce partaczonych - oszczędza się na wszystkim, by wykonac robotę za mniej niż naprawdę powinno się ją zrobic.
Dodam do tego, że to częściowo z naszej własnej winy, bo każdy jak słyszy o wydawaniu jakiś większych pieniędzy na cokolwiek to zaraz z lapą i konsekwencje tego widać.
Zatem za bankructwa i upadki firm odpowiedzialni są oni sami, gdyż zaniżają koszty budowy - jest to pokłosie swego rodzaju "wyścigu zbrojeń" o to, kto da mniej. I pretensję do rządu można miec jedynie o to, że nie robi nic, by takich praktyk zaniechac.
:piwo:

Matan Zajcev
18-05-2012, 18:31
To on, premier, jako wysoki przedstawiciel kraju odpowiedzialny jest za każdą firmę, która po wykonaniu swojej pracy przy budowie A2 popadła w tarapaty finansowe albo wręcz zbankrutowała. Koleś pierd.... jak potłuczony.

W Polsce przetargi wyglądają tak, że firmy podają cenę niższą niż powinni, tak, by wygrac przetarg. Dopiero później myśli się nad tym, skąd wziac brakujące pieniądze lub na czym oszczędzic, by koszt budowy zmieścił się w podanej kwocie. Stąd wiele robót jest w Polsce partaczonych - oszczędza się na wszystkim, by wykonac robotę za mniej niż naprawdę powinno się ją zrobic.

Tak robią wszyscy, inaczej nie masz szans na wygranie przetargu. W przypadku tak wielkich robót jak stadion narodowy - często kończy się to bankructwem firmy.

Zatem za bankructwa i upadki firm odpowiedzialni są oni sami, gdyż zaniżają koszty budowy - jest to pokłosie swego rodzaju "wyścigu zbrojeń" o to, kto da mniej. I pretensję do rządu można miec jedynie o to, że nie robi nic, by takich praktyk zaniechac.

Potajtany :)
18-05-2012, 20:06
C*** z ta Polską!!!!

oscar wilde
19-05-2012, 04:07
Zajcev święta racja...... to są sprzeczności: z jednej strony "państwo" chce jak najbardziej być oszczedne w wydawaniu kasy podatników na rózne inwestycje a z drugiej strony są realne koszty tych inwestycji. To jest ślepa uliczka. Z drugiej strony jakby jakas idiotyczna gazetka do podcierania d*** podała ze rząd wybrał ofertę droższą a mógł o wiele tańszą (wg przetargu), to większość tego bezmózgowego społeczeństwa przykuła by się łańcuchami do barierek przed sejmem, bo rząd marnotrawi Nasze pieniądze! Ot i cały dylemat. Z jednej strony kazdy chce jak najmniej wydac a z drugiej jak najwięcej zarobic. I którą strone Waszym zdaniem powinno wspierać państwo? Strzec niskiej ceny czy rzetelności wykonania pomimo wyższych kosztów?

SchizeQ
19-05-2012, 11:44
21:50


Jan Pospieszalski: Bliżej - Autostrady bankrutów - YouTube


tak jak tutaj mowia przedseibiorcy. Przyjada i zabiorą(doslownie) to co ich a za co im nie zaplacono. Czekam na to :)

nyguss
19-05-2012, 12:47
Tego że formy dają takie ceny że na starcie są skazani na bankructwo i dokładanie do interesu nikt nie tępi.

Gordon_FreeMaN
19-05-2012, 20:04
Koleś pierd.... jak potłuczony.

W Polsce przetargi wyglądają tak, że firmy podają cenę niższą niż powinni, tak, by wygrac przetarg. Dopiero później myśli się nad tym, skąd wziac brakujące pieniądze lub na czym oszczędzic, by koszt budowy zmieścił się w podanej kwocie. Stąd wiele robót jest w Polsce partaczonych - oszczędza się na wszystkim, by wykonac robotę za mniej niż naprawdę powinno się ją zrobic.

Tak robią wszyscy, inaczej nie masz szans na wygranie przetargu. W przypadku tak wielkich robót jak stadion narodowy - często kończy się to bankructwem firmy.

Zatem za bankructwa i upadki firm odpowiedzialni są oni sami, gdyż zaniżają koszty budowy - jest to pokłosie swego rodzaju "wyścigu zbrojeń" o to, kto da mniej. I pretensję do rządu można miec jedynie o to, że nie robi nic, by takich praktyk zaniechac.

dlaczego tak się dzieje że ceny są zaniżane na państwowych przetargach? aaa, no tak ;-) układy układziiiki :) a prywaciarz X jak rozpisuje przetarg to z reguły bierze NAJLEPSZĄ firmę, a nie tą "po znajomości"...

kochane państwo polskie :) w ch*j wysokie ceny paliw, wysokie ceny maszyn i części zamiennych, wysokie ceny wszystkiego. plus do tego podatki, które zapierdzielają tak z odsetkami że głowa boooli.

do tego ustawa o komornikach sądowych i egzekucji :) która daje prawo z dnia na dzień pozbawić ludzi wszystkiego, jest w stanie zabrać wszystko oraz zostawić z takimi długami że do końca życia jest się nikim...

wszystko ukartowane.... firma padła, właściciele się nachapali, podobnie jak komornik i syndyk, wszystko zlicytowano, "pozamiatano" a podwykonawcy mają wybór między stryczkiem a mostem na rzece.... Chory kraj, chory polski system.
Od upadku komuny cofnęliśmy się, nie technologicznie, ale prawnie - o sto lat, jak nie lepiej.