PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Sport Fuck Euro, czyli o co tu tak naprawdę chodzi?


Konr@do
09-05-2012, 11:57
http://www.weszlo.com/fotonews/1336556767_575248.jpg
Ponad stu kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego powitało w Centrum Handlowym Manufaktura Puchar Henry’ego Delaneya. Nie było okrzyków „puchar jest nasz”, nie było śpiewów o biało-czerwonych, nie było pozdrowień dla Franciszka Smudy. Kibice stanęli za transparentem „Against Modern Football ŁKS ŁÓDŹ Fucks Euro 2012”. Ich postawa nie spotkała się z krytyką, ale z aprobatą kibiców innych drużyn, nawet tych pozostających z łodzianami w otwartym konflikcie. Wcześniej, na wielu polskich stadionach zawisły transparenty „Fuck Euro”, Wisła, Zagłębie i Lech zorganizowały nawet specjalne, dedykowane nadchodzącym mistrzostwom oprawy. Nie ma co się oszukiwać i owijać w bawełnę – kibice piłkarscy regularnie uczęszczający na mecze swoich zespołów klubowych nie są zainteresowani mistrzostwami… Dlaczego?

Pierwszy i oczywisty powód, który wymieni chyba każdy piłkarski fanatyk – to nie ich impreza. Niestety, mimo zapewnień kolejnych polityków w kraju nie żyje się lepiej, mimo zapewnień PZPN-u z kolei, bilety nie są dostępne dla każdego. Doszedł do tego powód najważniejszy – kadra narodowa. Ludzie za których kibice chcieli zdzierać gardła, ludzie dla których zarywaliby noce tworząc stadionowe oprawy, aktualnie nie zasługują nawet na ciche wsparcie w strefach kibica. Franz Smuda do spółki z samymi piłkarzami nie mającymi dość charyzmy, by stać się prawdziwymi idolami, zniechęcili do siebie najbardziej fanatycznych kibiców. – Nie jestem zainteresowany losem „polskiej” reprezentacji, w której grają Francuzi, Niemcy i inna zbieranina – komentuje Krzychu, kibic Legii Warszawa przepytany w programie „Fanatyk”. Wtórują mu inni kibice, m.in. Miłosz z ŁKS-u Łódź. – Euro to komercyjne przedsięwzięcie, które z prawdziwie piłkarską atmosferą nie ma wiele wspólnego. To efekt modernistycznego, nowoczesnego futbolu nastawionego wyłącznie na pieniądze. Ja do tej imprezy mam neutralny stosunek.

Sam brak prawdziwie polskiej reprezentacji na imprezie nie mógłby jednak wywołać tak silnych emocji. Ta nienawiść do euro zaczęła się od skoordynowanej akcji czyszczenia stadionów z tzw. „elementu chuligańskiego”. Chyba wszyscy pamiętają otwartą wojnę wypowiedzianą kibicom przez rząd z premierem Donaldem Tuskiem na czele. Zatrzymania za hasła „Donald matole”, szarpanie przez ochronę transparentów upamiętniających ważne państwowe rocznice, grzywny i zakazy stadionowe za używanie słów powszechnie uważanych za wulgarne, za zmianę sektorów, a nawet… siedzenie na nie swoim krzesełku. Wreszcie zamknięte stadiony i ogólnopolski zakaz wyjazdowy łamiący podstawowe prawa gwarantowane przez konstytucję. – Będziemy działać na granicy prawa – zapowiadał szumnie prezes Rady Ministrów i bynajmniej nie były to słowa rzucane na wiatr. Kibice przez okrągły rok musieli solidnie kombinować, by obejrzeć mecz wspierając swoją drużynę nie dostając tuż po nim mandatu, czy zakazu. W tej atmosferze ciężko ekscytować się nowymi stadionami, które nie kojarzą się kibicom ze znakomitym widokiem i niesamowitymi ułatwieniami, ale z bezustanną kontrolą i orwellowską inwigilacją.

Dziś na Facebooku głos zabrał znany warszawski raper, Pjus. Wymienił cztery główne powody: traktowanie piłki jako produktu, żenująca organizacja, sposób prowadzenia kadry przez Franciszka Smudę oraz „folwark międzynarodowych korporacji”. Zgadza się z nim gros kibiców, których w Euro poza aspektami czysto kibicowskimi i piłkarskimi, irytuje również atmosfera „umarketowienia” stadionów i piłki nożnej jako całości. Sens życia dla wielu ludzi, prawdziwy kult, niemal świętość zamienia się bezpardonowo w opakowaną puszkę Coca-Coli, którą musisz kupić za grube pieniądze, jeśli chcesz delektować się futbolem. Święto fanatyków, święto „najlepszych fanów na świecie” – bo tak wielu określało kibiców polskiej reprezentacji – staje się tak naprawdę obwoźnym kramem, w którym kupisz firmowe koszulki, drogie piwo rozcieńczane wodą i flagę na wykałaczce do drinków. To nie jest czas patriotów, raczej cyrk na kółkach…

Pomijając już zupełnie aspekt dla wielu osób najważniejszy. Ekonomia. Paraliż komunikacyjny już teraz wzbudza lęk u mieszkańców Warszawy, wizja udokumentowania wydatków związanych z Euro staje się zmorą samorządów, a zawierające milion niedoróbek stadiony już teraz wzbudzają wątpliwości – co my z nimi zrobimy po Euro? Nie pomaga zresztą także postawa euroentuzjastów, którzy zamiast konkretnie argumentować i uzasadniać „boskość” imprezy, stosują jeden, jedyny argument: „to okazja jedna na sto lat, nie psuj jej narzekaniem”. Wszystkie zarzuty są zbywane krótkim „nie psuj tego pięknego święta!”.

Te powołania Smudy, te wszystkie represje, które spowodowały kompletne zbojkotowanie reprezentacji przez grupy ultras, afery związane z PZPN-em, cała „rodzina UEFA”, która już samą nazwą przypomina rody mafijne…
Źródło: weszlo.com

Co Wy o tym sądzicie? Ja oczywiście się pod tym podpisuję, na początku cieszyłem się że będzie u nas, ale patrząc z perspektywy czasu, jednak wygląda to jak wygląda ...

JJU
09-05-2012, 12:13
Jak nie są zainteresowani to niech nie oglądają, proste jak drut. Później, jeżeli Euro naszej reprezentacji się uda, ci sami kibice będą hucznie i tłumnie witać "bohaterów narodowych". Z resztą kupa z tych gości czuje się jakby miała jakieś prawo do rządzenia czymkolwiek.

Euro to komercyjne przedsięwzięcie, które z prawdziwie piłkarską atmosferą nie ma wiele wspólnego. To efekt modernistycznego, nowoczesnego futbolu nastawionego wyłącznie na pieniądze. Ja do tej imprezy mam neutralny stosunek.

A czym jest Liga Mistrzów o której tak w Polsce marzymy?! Może to piłkarze dla kibiców nie chcą grać w pucharach, bo komercja :)

Ja jestem zwolennikiem oceniania wszystkiego po fakcie, specem od logistyki czy budowy stadionów nie jestem, do całych tych akcji Tuska z kibicami stosunek mam neutralny, zawodników z obczyzyny niestety mają wszyscy, też jestem do tego neutralnie nastawiony. Ocenię po Euro i kompletnie nie czuję, że ludzie "niezainteresowani Euro" też nie chcą tego zrobić po wszystkim (ale jak są niezainteresowani to w sumie nie ocenią, bo co ich to interesuje)

Konr@do
09-05-2012, 12:25
Jak nie są zainteresowani to niech nie oglądają, proste jak drut. Później, jeżeli Euro naszej reprezentacji się uda, ci sami kibice będą hucznie i tłumnie witać "bohaterów narodowych".



ejj powiedz że zartujesz :D już to widze jak nasi będą ich tłumnie witać, każdy wie jaki większość kibiców ma stosunek do tej reprezentacji, więc Ci sami ludzie, zapewniam Cię, nie będą ich witać, nawet jak wyjdą z grupy ( cóż to za sukces będzie :D )
Oglądać tak czy siak się nie da, jedynie przed tv, bo wiadomo jak sprawa wyglądała z biletami.

A czym jest Liga Mistrzów o której tak w Polsce marzymy?! Może to piłkarze dla kibiców nie chcą grać w pucharach, bo komercja :)

Ja jestem zwolennikiem oceniania wszystkiego po fakcie, specem od logistyki czy budowy stadionów nie jestem, do całych tych akcji Tuska z kibicami stosunek mam neutralny, zawodników z obczyzyny niestety mają wszyscy, też jestem do tego neutralnie nastawiony. Ocenię po Euro i kompletnie nie czuję, że ludzie "niezainteresowani Euro" też nie chcą tego zrobić po wszystkim (ale jak są niezainteresowani to w sumie nie ocenią, bo co ich to interesuje)

Nie zgodzę się, chociaż z LM faktycznie jest tak jak mówisz, tylko że w tym wypadku dla mnie np jako kibica Wisły, liczy się kolejny sukces w historii klubu, w dodatku są to duże pieniądze, więc każdy kto życzy dobrze swojemu klubowi chce by się tam znalazł, prestiż mimo wszystko nadal jest, w dodatku klub staje się bardziej znany w Europie, kibice mają szanse na wyjazdy do ciekawych miejsc w całej Europie.
Ciężko to porównać ze sobą ; P Innna bajka trochę ; ) Komercja jest, ale tutaj nie widzę sensu, by kibice mieli bojkotować LM, EURO dotyczy bezpośrednio naszego kraju ;)
Czemu mam nie oceniać teraz? Przecież EURO będzie za ile? 2 miesiące. Więc już teraz można oceniać co się zmieniło w naszym kraju przy okazji organizacji EURO, niechęć kibiców do reprezentacji, stadiony buble ( tylko nie mówciie, że tak nie jest) już o infrastrukturze nie wspominając, bo to nie temat na to ; P
Ja nie uważam tego tekstu jako bezpodstawne narzekanie, to jest raczej stwierdzenie faktu, jedni patrzą tak, drudzy trochę przez różowe okulary, jak będzie zobaczymy wkrótce :)

JJU
09-05-2012, 13:02
ejj powiedz że zartujesz :D już to widze jak nasi będą ich tłumnie witać, każdy wie jaki większość kibiców ma stosunek do tej reprezentacji, więc Ci sami ludzie, zapewniam Cię, nie będą ich witać, nawet jak wyjdą z grupy ( cóż to za sukces będzie :D )

Tego nie bylbym taki pewny, co pokazuje kilka faktów z przeszłości :)
Tak, wyjście z grupy z tym co mamy to sukces.

Nie zgodzę się, chociaż z LM faktycznie jest tak jak mówisz, tylko że w tym wypadku dla mnie np jako kibica Wisły, liczy się kolejny sukces w historii klubu, w dodatku są to duże pieniądze, więc każdy kto życzy dobrze swojemu klubowi chce by się tam znalazł, prestiż mimo wszystko nadal jest, w dodatku klub staje się bardziej znany w Europie, kibice mają szanse na wyjazdy do ciekawych miejsc w całej Europie. Ciężko to porównać ze sobą ; P Innna bajka trochę ; ) Komercja jest, ale tutaj nie widzę sensu, by kibice mieli bojkotować LM, EURO dotyczy bezpośrednio naszego kraju ;)

Ale to się nijak ma do tego, o czym jest wzmianka w temacie, o piłce jako produkcie, bo trochę o tym w temacie jest napisane.
Ja tam dobrze życzę reprezentacji i się z nią utożsamiam (w przeciwieństwie do niektórych, z mentorem Tomaszewskim na czele) i chcę żeby osiągała jakiekolwiek sukcesy, jak ktoś tego nie chce to jego sprawa. Zawsze można dopingować Niemców, mówiąc o tym, że to źle jeżeli obcokrajowcy grają w reprezentacjach (jak owy mentor).

Czemu mam nie oceniać teraz? Przecież EURO będzie za ile? 2 miesiące. Więc już teraz można oceniać co się zmieniło w naszym kraju przy okazji organizacji EURO, niechęć kibiców do reprezentacji, stadiony buble ( tylko nie mówciie, że tak nie jest) już o infrastrukturze nie wspominając, bo to nie temat na to ; P

Za miesiąc. Ale powiem tak - jeżeli ktoś wierzył w jakieś ogromne, hucznie zapowiadane zmiany w związku z Euro był po prostu naiwny. I nie wiem czy nie jest tak, że część z wielu eurosceptyków właśnie w takie zmiany wierzyło i teraz zauważyło, że jednak tak nie będzie.

Konr@do
09-05-2012, 13:22
JJU ja nigdzie nie napisałem że nie życzę dobrze naszej reprezentacji, bojkot EURO polega głównie na niechęci kibiców do tej całej otoczki wokól EURO, to że nasze władze postanowiły sobie "zadrzeć" z kibicami, to że na Stadionie narodowym można zagrać mecz międzypaństwowy, natomiast meczu o Super Puchar już nie, o to że PZPN na każdym kroku kompromituje nasz kraj, Smuda powołuję kadrę opierająca się w dużej mierze na obcokrajowcach, którzy wcale nie są lepsi od naszych zawodników ( przynajmniej nie wszyscy).
Dlatego Polski kibic, który pamięta dawne sukcesy, chociażby awans na MŚ 2002, i który w pełni utożsamiał się z tamtą kadrą( tylko nie dawajcie jako kontrargument, tego iż grał tam czarnoskóry Olisadebe ... ), widząc to co teraz się dzieję poprostu rzygać mu się chce na to całe EURO.
Przecież ta atmosfera wokół kadry nie wzieła się z niczego, więc nikt mi nie powie że jest jak wcześniej, na meczach nie ma fanatycznego dopingu, jest za to piknikowo, bo tak podoba się władzy, bo tak nie muszą się wysilać, by zadbać o bezpieczeństwo. Czy to wszystko to dla Ciebie nic? Bo dla mnie wystarczająco dużo by powiedzieć że to tylko na papierze dobrze wygląda, w rzeczywistości już nie ;)
Co do zmian, ja osobiście w nie nie wierzyłem, ale wiele ludzi liczyło na wielkie bum, Euro wielka sprawa, nowe drogi - autostrady, same udogodnienia etc tak jak to wszyscy nam wciskali, więc dużo osób czuję się rozczarowanych, tym bardziej że z naszych pieniędzy wybudowano stadiony, które kosztowały setki milionów, a które mają w sobie tyle niedoróbek, że głowa boli. Więc, jak już mówiłem nie dziwi mnie ta cała atmosfera negatywna wokół EURO :)

Matan Zajcev
09-05-2012, 13:36
Trochę dziwnie to wszystko wygląda: zawsze marzyliśmy o zorganizowaniu takiej imprezy, a kiedy już ją mamy, nagle cały pomysł przestał się podobac. Jakie to typowe. Chociaż nie tylko polskie, bo w Austrii też narzekali na EURO i wielu mieszkańców czekało z niecierpliwością na koniec mistrzostw.

Nie tylko Euro, ale w ogóle cała piłka nożna to komercyjne przedsięwzięcie i to widac na każdym kroku, od pamiątek klubowych zaczynając, a na horrendalnych sumach za transfery kończąc. Notabene na studiach biznesu uczą, ze klub piłkarski to najbardziej stabilna firma ze wszystkich. W większości sektorów gospodarki źle zarzadzany biznes bankrutuje - z wyjątkiem klubów. Istnieje nawet teza, że "zbankrutowany klub piłkarski" jest oksymoronem. Dowodzą tego badania: spośród 88 klubów, które w 1923 zakładały angielską Premier League, aż 97% istnieje do dziś i to na podobnym poziomie ligowym. (dla przykładu spośród 100 największych firm w 1912 po 80 latach aż połowa z nich nie istniała, a duża częśc pozostałych zmieniła branżę). To dlatego piłka nożna to biznes - to jedyna branża, której nie pokona nawet największa recesja. Podczas gdy, w trakcie kryzysu inne firmy tną koszty i redukują zatrudnienie, kluby biją kolejne transferowe rekordy. Ale OT zrobiłem :)

PS Inna sprawa, że ludzie od Euro oczekiwali zbyt wiele. Autostrad mamy niewiele, ale ile byśmy ich mieli, gdyby nie EURO? A stadiony? A pozostała infrastruktura? Polacy umieją tylko narzekac, zamiast cieszyc się z tego co udało się zrobic. Przez te 5 lat sporo się zrobiło i gdyby nie ta impreza, bylibyśmy już 105 lat za murzynami :)

Konr@do
09-05-2012, 14:04
Narzekanie narzekaniem, nie jest to bezpodstawne, chociaż EURO też niesie za sobą korzyści, hotele, pensjonaty, bary i inne tego typu biznesy, napewno odczują korzyści, w końcu tak duży napływ turystów nie zdarza się bardzo często.
Komercja jest wszędzie, ciężko się czepiać o to że na każdym kroku widać dążenie do jak największych zysków, napewno nie jest to z korzyścią dla kibiców, ale takie mamy czasy, a piłka nożna napewno dobrze się "sprzedaję", chociaż mimo wszystko nie jest to dochodowy biznes, co widać na każdym kroku, za to prestiż jaki niesie za sobą, jest nie mały, w końcu to najpopularniejszy sport na świecie ( chyba się nie mylę?)
Dlatego nie widzę powodu by zachwycać się EURO, gdy już mineło to bum, po ogłoszeniu zwycięzców, ludzie zaczeli podchodzić bardziej racjonalnie, bez bujania w obłokach, i jak się okazuję, większość jednak doszła do wniosku, iż nie wszystko złote co się świeci ;)
Nie ma też co tragizować, jak będzie, się okaże, w końcu na Ukrainie mają jeszcze większe problemy ;)

Nexide
11-05-2012, 18:45
Jak nie są zainteresowani to niech nie oglądają, proste jak drut. Później, jeżeli Euro naszej reprezentacji się uda, ci sami kibice będą hucznie i tłumnie witać "bohaterów narodowych". Z resztą kupa z tych gości czuje się jakby miała jakieś prawo do rządzenia czymkolwiek. Gościu skończ pier.doić Nie myl kibiców z sezonowcami bądź kibicami sukcesu pewnie będziesz jednym z nich po ełro będziesz mieć piłkę gdzieś a Ci KIBICE którzy bojkotują ełro będą z nią dalej związani przez kolejne lata.

JJU
12-05-2012, 16:02
Gościu skończ pier.doić Nie myl kibiców z sezonowcami bądź kibicami sukcesu pewnie będziesz jednym z nich po ełro będziesz mieć piłkę gdzieś a Ci KIBICE którzy bojkotują ełro będą z nią dalej związani przez kolejne lata.

Znów wróćmy do próby zdefiniowania kibica/niekibica/sezonowca/dopisz sobie co chcesz (co jest idiotyzmem) i tym razem odnieśmy to na reprezentację (co już w ogóle jest jakąś abstrakcją), będzie w porządku. Wśród "olewających" Euro i "bojkotujących" naszą reprezentację wielu będzie takich, którzy idą za tłumem i głośno krzyczą, że wszystko mają w dupie, ale włączą tv i będą oglądać mecze naszych z przejęciem (taka tam polska hipokryzja). No ale FUCK EURO.

"Ci" się pisze z dużej jak się pisze do kogoś, nie o kimś.