Zolczi
04-07-2011, 20:42
Sąd Okręgowy w Warszawie od pięciu lat wzywa na świadka nieboszczyka. Ponieważ wezwania nie przynosiły żadnego skutku, zniecierpliwiony sąd wysłał po świadka policję, by ta osobiście doprowadziła zmarłego na rozprawę - informuje program "Prosto z Polski". Co z tego, że rodzina juz kilkakrotnie oficjalnie informowała stosowne urzędy o zgonie - absurd trwa.
Świadek nie żyje od 2006 roku, ale co miesiąc do zmarłego przysyłane są wezwania i pisma sądowe. - Pierwszy list nas rozbawił, ale każdy kolejny wzbudzał irytację, a największa była po wizycie policji – mówi wnuczka zmarłego.
Rodzina za każdym razem informowała listonosza, że ich dziadek nie żyje, ale takie wyjaśnienia sądu nie przekonały. W tym roku dwukrotnie po zmarłego stawili się policjanci. - Każdy średnio inteligentny człowiek zrozumie, że jeżeli jest informacja, to trzeba ją jakoś zweryfikować i wprowadzić w życie. Sąd uparł się, że wie lepiej od nas. Nie umiem tego wytłumaczyć – mówi syn zmarłego.
onet.pl
Świadek nie żyje od 2006 roku, ale co miesiąc do zmarłego przysyłane są wezwania i pisma sądowe. - Pierwszy list nas rozbawił, ale każdy kolejny wzbudzał irytację, a największa była po wizycie policji – mówi wnuczka zmarłego.
Rodzina za każdym razem informowała listonosza, że ich dziadek nie żyje, ale takie wyjaśnienia sądu nie przekonały. W tym roku dwukrotnie po zmarłego stawili się policjanci. - Każdy średnio inteligentny człowiek zrozumie, że jeżeli jest informacja, to trzeba ją jakoś zweryfikować i wprowadzić w życie. Sąd uparł się, że wie lepiej od nas. Nie umiem tego wytłumaczyć – mówi syn zmarłego.
onet.pl