PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Nowatorski sposób na naukę matematyki


Zolczi
23-06-2011, 10:42
Korepetytor z Zabrza opracował metodę nauczania matematyki m.in. dla pięciolatków. Do Urzędu Patentowego zgłosił zestaw składający się z sześciu talii po 40 kart, podręcznika i płyt instruktażowych. - Nad metodą pracowałem trzy lata - tłumaczył Krzysztof Cywiński.
Od kilku lat Krzysztof Cywiński z Zabrza prowadzi zajęcia dla dzieci i młodzieży, które mają kłopoty z matematyką. - Po latach doświadczeń i rozmów z dziećmi oraz ich rodzicami doszedłem do wniosku, że naukę tego przedmiotu należy rozpocząć jak najwcześniej - powiedział Krzysztof Cywiński, autor zestawu edukacyjnego do nauki matematyki dla dzieci, znany od 2009 roku jako autor podręcznika "Matematyka dla humanistów, dyslektyków i innych przypadków beznadziejnych".
Cywiński, który nie jest wcale z wykształcenia matematykiem, tylko - jak to ujął - "doświadczonym korepetytorem", nad metodą nauczania pracował przez trzy lata. Jego zdaniem metodę można już stosować w przypadku przedszkolaków. - Pięciolatki nie potrafią jeszcze pisać, ale mogą się nauczyć rozpoznawania liczb. Do tego właśnie służą talie kart. Nauka polega na pokazywaniu ich dzieciom. Nauczyciel, rodzice lub dziadkowie mogą usiąść z dzieckiem przy stole i wykładać je kolejno jedną po drugiej. Po pewnym czasie dziecko, które nie potrafi pisać nauczy się rozpoznawania liczb - wyjaśniał Cywiński. Materiał z takiej lekcji wraz z omówieniem metody zamieścił na portalu Youtube.
W każdym zestawie edukacyjnym jest sześć talii po 40 kart, które wielkością są nieco mniejsze niż tradycyjne karty do gry. Cywiński wyjaśnia, że taka liczba kart - 240, nie jest przypadkowa. - Metodę długo ćwiczyłem z dziećmi. Dodatkowo w każdej talii znalazły się znaki matematyczne, takie jak dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie, nawiasy, znaki mniejszości i większości, procenty, a także znaki ułamkowe oraz "x", które wykorzystuje się do rozwiązywania równań - wyjaśniał Cywiński. W każdej talii jest po dziesięć kart w przypadku cyfr od 1 do 10, pozostałych po kilka sztuk.
W eksperymencie z talią kart udział wzięło troje dzieci w wieku przedszkolnym, jedna trzecioklasistka i jedna szóstoklasistka z dysleksją ze szkoły podstawowej a także licealista. Cywiński wyjaśniał, że "rozpoznawanie liczb to dopiero początek". - Jeśli dziecko szybko nauczy się podstaw, może przejść do trudniejszych zadań np. tabliczki mnożenia, ułamków, potęgowania, rozwiązywania równań.
Metodę Cywińskiego testowała na swoich dzieciach nauczycielka nauczania zintegrowanego w Szkole Podstawowej nr 7 w Gliwicach. Katarzyna Kościelniak powiedziała PAP, że dzieciom spodobały się karty. - Uwiodła mnie ta metoda zwłaszcza, że strasznie trudno jest je zapędzić do nauki. Początkowo pokazałam im na czym polega nauka z kartami, a one szybko zaczęły się w to bawić. Nauka i zabawa scaliły się w jedno - tłumaczyła nauczycielka.
Kościelniak zauważyła, że talia kart pomaga w nauce tabliczki mnożenia także w szkole. - Nie dość, że przyniosłam na lekcje karty, to jeszcze pomysł okazał się dobrą zabawą. Dzieci mówiły, że to »fajne«. Zauważyłam, że po kilkukrotnym przerzuceniu talii kart, dzieci szybko opatrzyły się z liczbami - powiedziała nauczycielka.
Kompletny zestaw edukacyjny będzie się składał z 6 talii kart, podręcznika ze scenariuszami lekcji, zabaw, gier oraz dwiema płytami instruktażowymi z dziadkami i rodzicami, którzy prezentują metodę.


onet.pl

POPEYUS
23-06-2011, 20:03
Szkoda że na mnie tego nie stosowali, to bym coś wiedział na lekcjach, a tak to tylko zostało mi kombinowanie żeby przetrwać.

CrisPL
24-06-2011, 08:09
Mnie tak samo :(

Dj Bunsen
24-06-2011, 09:06
Zgadzam się z kolegami wyżej ;D
Dzisiejsze dzieci mają już tak ułatwione zadanie jakim jest nauka, że niedługo nie będą musiały się w ogóle uczyć tak jak my kiedyś bo dla nich ta nauka będzie związana z zabawą xD
Jedyne co może przeszkodzić im w dalszym kształceniu to powalone egzaminy itp.
Dobrze, że my nie musieliśmy pisać testu po III klasie podstawówki, nie pisaliśmy także testu z języka obcego na koniec gimnazjum...
Współczuję tym dzieciom, które dopiero zaczynają naukę w szkole bo zanim dojdą do gimnazjum, liceum będą musiały przejść masę testów i pewnie jacyś durni politycy wprowadzą nowe przedmioty, które nie są nikomu potrzebne....

onetonet
24-06-2011, 16:48
Bardzo dobrze :) nie wszyscy rodza sie z talentem np. do matematyki