Virgin Music Club
Wrocław, ul. Wita Stwosza 12

Opis klubu :
Chcemy przedstawić Wam nową jakość wrocławskiej rozrywki studenckiej w mieście. Dłuuuugi, kręty korytarz doprowadzi Was do niezwykle klimatycznego miejsca jakim jest nasz klub. Wreszcie udało się stworzyć lokal, który odpowiadał będzie studenckiej braci bez podziału na uczelnie, u nas będziecie bawić się najlepiej do białego rana przy rytmach obecnych hitów jak również dobrze znanych i lubianych „staroci”. Zawsze kiedy zdecydujesz się nas odwiedzić na barze czekają mega promocje dopasowane dla każdej studenckiej kieszeni, od złocistego napoju po bardziej wyszukane drinki w cenie średniośmiesznej :)

klub szalonych dziewic ;x
nie no, opisz ladnie ten temat.. bo tak to nie bardzo nas zacheciles

Wolałam starą nazwę tego klubu ..

Akurat dzis odwiedzam to miejsce , zobaczymy jak to wyglada :)

@ EDIT :

Klub sam w sobie nie zachwyca. Mały parkiet i raczej kiepska muzyka (radiowe hity mnie nie jarają).
Ale to nic w porównaniu do obsługi klubu.
Chamstwo i prostactwo jakiego chyba w żadnym klubie nie widziałem.
Zacznę od grajka (nazywającego sie 'DJ'). Kumpel zapytał czy może dla niego zagrać jeden kawałek na życzenie na co pan grajek (o wyglądzie rzeźnika) odpowiedział "Jak Ci sie nie podoba muzyka to wypierd.alaj" (nie żartuje , sam słyszałem).
Impreza była zamknięta (18. koleżanki) a grajek miał wytyczona Trackliste (solenizantka mu ją podała) , on jednak stwierdził , że zapomniał Pendriva (czym osmieszył sie totalnie bo klub wyposażony był w playery CDJ's 100 , a z tego co wiem nie posiadaja one funkcji grania z USB...).
Nie inaczej ma sie sprawa z barmanem (i jednoczesnie kierownikiem) i szatniarkami.
Zero kultury i interakcji z ludzmi , ciagle tylko pretensje , uniesione tony i wulgaryzmy.

Podsumowujac , nie zyczylbym nawet najgorszemu wrogowi , zeby spedzil tam noc.
Klub w skali 1-10 oceniam z czystym sercem na 1 i mam nadzieje , ze skoro zamykaja porzadne kluby (np. NoName) to predzej czy pozniej zamkna rowniez ta prostacka meline.