Ahh uwielbiam te nocne dyskusje na szałtboksie. Czasami są one owocne i rodzą sie pytania na które możemy teraz wszyscy odpowiadac w tym temacie. Wiem, że temat jest może nieco drastyczny, ale pospekulujmy. Przypuscmy, że dowiadujemy sie od lekarza, że zostało nam kilka tygodni życia. Wiekszosc nas pewnie pozbawiłoby to logicznego myślenia i doprowadziło do utraty zmysłów, a w konsekwencji do jeszcze gorszego....

Przypuszczalnie jednak co zrobilibyscie po uslyszeniu tak złej informacji. Czy wykorzystali ostatnie życia do cna (jesli tak, to w jaki sposób) czy też dokonali autodestrukcji upijając sie do nieprzytomności.

PS: Byc moze kiedyś już taki temat powstał, jednak mamy na forum tzw zmiane pokoleniową wśród aktywnych, więc myśle, że warto podyskutowac.

Jeżeli temat kogoś urazi, to prosze by poprostu nie brał w nim udziału ;)

No to zapraszam do dyskusji.

Zacząłbym od kupienia kraty ulubionego alkoholu, co ja mówie kraty, kontenera . Napożyczałbym pieniędzy i robił wszystko na co bym miał ochote nie patrzac na konsekwencje (***, drugs and bitches xd) .
Obiłbym twarz tym których nie cierpie (przy okazji tez by mi ją obili). Po tym wszystkim popełniłbym już tylko raczej samobójstwo ;x

Tak w skrócie ^^

Lekarz istota omylna :P ja na pewno oddałbym wszystkie długi jakie mam i skoczyłbym na bungee :D może jakaś mega impreza pożegnalna ;)

Ja tam bym w końcu wygarnął to i owo tym i owym:P
I najchętniej zaliczyłbym największą vixiarnię w moim życiu.
Ewentualnie mógłbym jeszcze... Nie, tego nie powiem na głos:P

Na pewno kogoś ten temat urazi . Każdy może znaleść sie w takiej sytuacji.. Nigdy nie wiadomo ile nam zostało życia i każdy chciałby te reszte dni przeżyć jak najlepiej.

A Ci co piszą, ze kupili by krate alkoholu chyba, nie wiedzą że tym samym mogliby pogorszyć swoje zdrowie jeszcze bardziej ; ] w koncu wątroba jest potrzebna.

Ja osobiscie żyłbym tak jak dotychczas, czekając na ten dzień..

wiec ja zeby te ostatnie chwile spedzic tak, bym byl szczesliwy. Najpierw pozegnalbym sie z najblizszymi, znajomymi.
Nastepnie wyjechalbym np. w gory, z dala od ludzi, gdzie jest spokoj, piekne widoki na polski krajobraz, oczywiscie muzyczka w uszach (cos, co mi sie kojarzy z moim zyciem) i czekac, rozmyslac o swoim zyciu, jak to bylo, co bylo zle, a co dobrze...
Miloby bylo, jakby byl przy mnie ktos, kto mnie zawsze wspieral, lecz nie chcialbym, by widzial to co sie ma stac

Przypuscmy, że dowiadujemy sie od lekarza, że zostało nam kilka tygodni życia.

pierwsze co bym zrobil to zmienil lekarza ;)

dajesz mu w łape i nagle masz już kilka lat życia -,- rzeczywistość

ja na przykład własnie po takiej diagnozie lekarskiej ;p poszedłbym do innego lekarza i upewnił się dobrze czy to prawda a jeśli tak napisał bym długi list w którym napisałbym o tym wszystkim co mnie dręczy, czego żałuje ogólnie to takie podsumowanie tego co robiłem w życiu, parę słów o znajomych, rodzinie i schował go w miejscu takim żeby znalazł go ktoś już po mojej śmierci. Nie wiem czy chciałbym informować innych o tym ze za parę dni już mnie nie będzie wolałbym żeby ludzie z którymi spędzę ostatnie dni byli normalni a nie przygnębieni. Chciałbym tez w tym czasie zaliczyć jakąś wspaniałą imprezę w gronie znajomych i to by mi starczyło :D

Zrobiłbym rzeczy z tego filmu Bucket List ;) plus kilka własnych pozycji

jade na ibize i bawie sie od upadłego 2 tygodnie a co dalej musiał bym pomyslec

Nie wiem co bym zrobił, myślę, że bym się ostro wku***ł. Może to

YouTube - Pezet - Gdyby miało nie być jutra

Możliwe że bym się cieszył :D

mi jakby zostalo np 2 tyg zycia to bym zrobil wyzwanie actimela.. 2 tyg bym pil. a w wolnym czasie poszedl na kuu... i ooo:)

biore pozyczke z providenta i robie najlepsza impreze w zyciu xd

biore sprawe w swoje rece i sama zaczynam sie leczyc ....:rockon:

popelniam samobójstwo

spędzam jak najwięcej czasu z bliskimi, wykorzystuję jak najlepiej ten czas i czekam cierpliwie na koniec ;)

spędziłbym je z najbliższą mi osobą . bo tylko to by się dla mnie liczyło .

Biore w uj kredytu bez poręczycieli. Ustawiam za tą kasę rodzine by żyło im się godnie. a ja biore 10 tys złotych i spierdzielam na dziwki.

Godzę się z ludźmi, z którymi miałem zatargi i wyjaśniam sprawy, które mnie dręczyły. Wyjeżdżam do Madrytu, a potem na Ibizę. Po powrocie spędzam pozostały mi czas ze swoimi bliskimi, ale w taki sposób, jak wcześniej żyłem.

krótko i na temat kredyty i dziwki !

jazduję na 4clubbers.
i tak mi się konto nie przyda. :>

no to troche pofantazjuje... wziąłbym kredyt i w ciagu tych kilku tygodni zwiedziłbym tyle najpiekniejszych miejsc na ziemi ile sie da :) zeby nacieszyc oczy przed smiercią :) zrobić zdjecia z miejsc w ktorych byłem i wysłać rodzinie :D
v2
przyjąbym to na klate i zył normalnie, z tym ze nie zalezaloby mi na niczym :)

ależ to jest temat... hmmm lekarz stawia diagnozę, ale nie zaszkodzi poświęcić 1 lub 2 dni i iść się upewnić do innego....
jeśli już jednak okazałoby się że to prawda Klaudia by zapewne nakręciła film, za pomocą znajomych, ze znajomymi w filmie dziękując , użalając się itd tak aby mieli po mnie pamiątkę, poza tym nie będę tu oryginalna że napewno bym odje.bała totalną masakrę z imprezkami ;D żebym wiedziała że umieram i że warto było tak spędzić czas z moimi najbliższymi ;)


_______________________________________________
Post edytowany przez Moderatora Forum
Powód moderacji:


po to jest cenzor żeby cenzurował wulgarne wyrazy a nie po to żebyś ty sobie kropki wstawiała żeby wyraz sie pojawił - warn


_______________________________________________
Justyna

Ja bym powybijał wszystkich co mnie wkurzyli w przeszłości xD
Później wziął bym kredyt i bym uciekł gdzieś na bezludną wyspę i tam bym siedział ze znajomymi (których bym zabrał) xD

Znalazłbym kogoś z kim Rico mógłby kontynuować nasz projekt :) Pojechałbym do Skandynawii :)

Żaden z Was nie wziąłby żadnych kredytów, nie nakupowałoby kraty browarów i innych pierdół które tutaj wypisujecie. Ale zakładam, że piszecie to w formie żartu.

Temat sam w sobie jest głupi i uwieżcie, że taka wiadomość najprawdopodobniej sprawiłaby, że stalibyście się innymi ludźmi mającymy kompletnie inne spojrzenie na świat i ludzi. Tak więc dziwek we łbie mieć byście nie mieli.

Co ja bym zrobił ? Nie wiem. Na pewno wspominałbym wszystkich tych których spotkałem w ciągu życia. I jednego jestem pewien...odwiedziłbym każdą osobę która odegrała jakąś tam rolę w moim życiu. Wielu osobom powiedziałbym ile dla mnie znaczyli mimo iż im to przez myśl nigdy nie przeszło.

Opierdzieliłbym cały swój dobytek i wyjechał do Kalifornii ^^

Trudne pytanie , tak naprawdę, z pewnością chciałbym odwdzięczyć się rodzicom za to, że mnie wychowali, chodz czasami było na prawdę bardzo pod górkę. Żonie postarałbym sie dostarczyć jak najwięcej radości i miłości w te ostatnie chwile, w synem poświęcić każdy wolny moment, tak aby zapamiętał mnie z jak najlepszej strony, aby zapamiętał mnie jako swój autorytet ...

Hmm, czy nie watro myśleć o tym na co dzień ? ...

Co z tego, że będziecie szastać kasą na lewo i prawo, co z tego, że wyruchacie w tym czasie 100 lasek.. niestety ale tego do grobu nie zabierzecie!

Biorę pożyczkę i żyję w miodzie przez ten czas :)

hmm ciekawe pytanie;)
ja pewnie tak jak juz ktoś wcześniej wspomniał;) pożyczka i cudowne ostatnie dni;)

bierzecie porzyczke umieracie i robicie problem rodzinie bo oni musza splacac - bezsens...

spedzam czas z rodzinka i ze znajomymi

bez sensu temat ;/ i tak połowa by zrobiła co innego niż pisze tutaj ;/
a autorowi na maxa się nudzi...

Odpowiedź jest prosta : )
Robię to czego dotychczas nie robiłem i nie liczę się z konsekwencjami :D

Nazbierałbym + żeby do nieba pójść ;) dom bym oddał komuś, albo sprzedał, i na biednych...w końcu zawsze to jakaś większa szansa na niebo :)

Nie chodzę do psychiatry;)

Ja pewnie wynalazłbym czaso-wstrzymywacz.

1. Ide do dupy, mowie jej ze niedlugo odchodze i że ją kocham.
2. Spotykam sie z ziomkami pokoleji, pijemy
3. jakiś spontan napewno by doszedl ;D

Jadę do Tesco i kupuje alkoholu za około 200 zł ;)
Później urządzam największą imprezę w życiu i upijam się na śmierć :P

hmmm napewno zrobiłbym rzeczy o których nie myślałem jeszcze, wiele szalonych i spontanicznych rzeczy.
No i jak najwięcej czasu spędził bym z moją dziewczyną :*

hmmm napewno zrobiłbym rzeczy o których nie myślałem jeszcze, wiele szalonych i spontanicznych rzeczy.
No i jak najwięcej czasu spędził bym z moją dziewczyną :*

a ze mną to juz nie ;(((

to chyba proste, dzwonie do providenta biore max i bawie sie do zgona, gorzej jak sie okazuje po wszystkim ze to tylko fake Cheer ;D

Ide na kebaba i pizze bo obecnie jestem na diecie ;). Poszedłbym się zapoznać z miłymi paniami w skąpe ubrane ciuszki oraz zachęcił do wspólnej zabawy za drobną opłatą. A wszystko to bym czynił paląc najlepszy gatunek ziółka. Narazie tyle mi przychodzi na myśl ^^

odrazu sobie dół wykopał żeby mieć gotowe miejsce na zwłoki :)

Zapraszam znajomych, przyjaciół, rodzinkę :D
Pożegnalna impreza, a później nie wiem.
Ulubiony browar w rękę i obejrzał bym jeszcze raz jakiś piękny mecz ;)
Z oczekiwaniem na ten ostatni dzień ;)

Zrobiłbym to , czego jeszcze w zyciu nie robiłem/próbowałem. :)

Powiedziałabym o tym, że niedługo umieram tylko przyjaciółce i starałabym się żyć tak jak do tej pory ( nie chciałabym żadnej litości i współczucia ).

staram się spełnić moje marzenia.. ;)

Zwróciłbym się do Boga i naprawiał wszystko co jeszcze bym zdążył naprawić. Jak najwięcej dobrego - inwestował w wieczność - choć powinno się tak cały czas żyć, bez względu na to ile dni nam zostało :)

oznajmiam o tym wszystkim dziewczynom/kobietom/mężatkom i proszę by oddały by mi się chociaż po razie (jakiś papierek na tą śmierć pokazuje) ,więc generalnie tak spędzał bym ostatnie tygodnie życia - uprawiając seks , kochać się i rżnąć ;D
+ czas z rodziną i znajomymi , już nieważne czy bym z nimi ćpał i pił , czy grali byśmy w kosza czy po prostu opalali swe sutki , po prostu z najbliższymi (+ to co napisałem na początku ;dd)

Wchodzę w dział przy piwię- patrzę frozen napisał post w tym temacie :)

wchodzę w temat, czytam, no i nie pomyliłem się :)

frozen konsekwentny klubowicz :D !

haha frozen


pewnie wiekszosc by to robila :D

Zawinął bym jakieś porshe z salonu, okradł bank i rżnął bym wszystkie dupy, oczywiście te najładniejsze

Robiłbym swoje tak jak robię. Może bym wykorzystał urlop, kupiłbym bilet na jakiś większy event (zapewne niejeden), wydał oszczędności na to by spędzić ten czas szczęśliwie. Niemniej każdy się może mylić, a nawet obecnie na onecie jest artykuł o osobie żyjącej już 7 lat mimo wyroku śmierci ze strony lekarzy.

Nie zwariowałbym, nie załamałbym się - ale cieszyłbym się każdym dniem jeszcze bardziej niż obecnie.

biore kredyt, zwiedzam swiat i sie bawie do bolu :piwo:

Wyjeba*** bym pione w pysk lekarzowi, poszedł do improwidenta, wziął z 5 koła pożyczki-myślę by starczyło, kupił bym dziewczynie wszystkie rzeczy potrzebne do pielęgnacji dziecka, po czym postarał bym się aby moje geny gdzieś jeszcze miały swoje miejsce. Wziął bym dziewczynę do Zakopanego(gdyż zawsze mi o tym mówi) i w Andy, oczywiście po wzięciu odpowiedniej pożyczki w skoku stefana. A co później...... no lekarz się pomylił.

Brytyjska telewizja Channel 4 ogłosiła listę "50 filmów, które trzeba zobaczyć przed śmiercią".
Obejrzałbym te filmy i tyle ;p