PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Przydatna wiedza na temat ripów z płyt winylowych


Hidden
10-09-2016, 03:40
Zanim przeczytasz, zapoznaj się z pojęciem "rip": http://www.4clubbers.com.pl/tutoriale/974086-co-tak-naprawde-jest-rip.html
O co chodzi?


Z pewnością wielu z was pamięta czasy, gdy na rynku muzycznym niepodzielnie rządziły nośniki fizyczne, płyty i kasety. Niestety duża część wydań, szczególnie tych mniej popularnych, ukazywała się wyłącznie na płytach winylowych.

Na szczęście w internecie nie brakowało grup ripujących, które poprzez swoją działalność umożliwiały przeciętnemu człowiekowi, nieposiadającemu drogiego sprzętu do odtwarzania winyli, słuchanie ulubionej muzyki. Wystarczyło parę kliknięć i rip w formacie MP3 trafiał na nasz dysk.

Jednak czasy się zmieniły. Teraz na tronie zasiada dystrybucja cyfrowa. Większość utworów niegdyś wydanych tylko na winylu jest już dostępna do nabycia w formie cyfrowej. Jeśli nowe wydanie pojawia się na czarnych nośnikach, zawsze istnieje cyfrowa alternatywa. Ripy z winyla stają się zbędne i w miarę możliwości powinniśmy się ich pozbywać (lub przynajmniej zaprzestać ich rozpowszechniania).

Dlaczego? Podstawowy powód to zakłócenia i liczne defekty. Ale też negatywny wpływ na artystyczną i estetyczną wartość muzyki. Wiem, brzmi tak poważnie, że aż śmiesznie, ale za chwilę wyjaśnię, o co mi chodzi.

Tworzę ten wątek, gdyż zauważyłem, że mało kto zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę. Wszyscy spoglądają wyłącznie na jakość pliku, a to źródło jest najważniejsze! Ripy z winyla nawet w najwyższej możliwej jakości są tylko ripami z winyla z wszystkimi swoimi wadami. Pamiętajcie o tym!

Nadmienię, że nic nie mam do płyt winylowych. Chodzi tylko i wyłącznie o ripy.

Szczegółowo o wadach ripów winylowych

Jak napisałem, podstawowy problem z "vinyl ripami" to zakłócenia. Każdemu z nas zależy na jak najwyższym komforcie słuchania muzyki, ale nie ma o tym mowy, jeśli w tle słyszymy skwierczenie (fani winyli zapewne mają inne zdanie na ten temat, ale pragnę zauważyć, że rip to nie to samo co słuchanie analoga na dobrym sprzęcie).

Wad ripów winylowych jest znacznie więcej. Poniżej wymienię wszystkie, jakie spotkałem:

- szumy i trzaski w tle. Występują w różnym nasileniu, ale występują zawsze;

- mniejsza głośność;

- zawężona stereofonia. Oryginał przy ripie wydaje się pełniejszy, lepiej wypełnia panoramę;

- szybsze tempo. Niektórym to się może podobać, ale to w żadnym wypadku nie jest zaleta;

- ogólne różnice w brzmieniu. Zwykle polegają na brudnych i przyciemnionych wysokich tonach, pozbawiających muzykę ostrości i szczegółowości. Spotykam się również z uszczuplonym basem oraz suchym, przyciętym środkiem;

- powoli postępująca utrata wysokich tonów. Jest to wada trudniejsza do wychwycenia, ponieważ rzuca się w uszy dopiero wtedy, gdy szybko przeskoczymy z początku do końca utworu. Początek wydaje się czystszy, lepiej brzmiący, a końcówka stłumiona, gorszej jakości;

- przesadnie podbita głośność lub wybrane częstotliwości. Na szczęście jest to rzadkie zjawisko;

- defekty szczególne. Są to np. skoki głośności, przesunięcie w panoramie (utwór nie gra pośrodku), kliknięcia, piski w tle, nieznośny szelest i tak dalej.

Jest jeszcze coś. Wydanie muzyki na winylu to wyróżnienie, zwłaszcza dzisiaj. Świadczy o tym, że nie mamy do czynienia z byle czym, więc miks i mastering wymagały bardzo dużo pracy. Wyżej wymienione defekty sprawiają, że nie słyszymy dobrze jej efektów. Właśnie to miałem na myśli pisząc o negatywnym wpływie ripów winylowych na wartość artystyczną i estetyczną muzyki.

Jak rozpoznać rip z winyla?

Wydaje się, że znając wady ripów jesteśmy gotowi, by bez problemu je wykrywać, ale to nie zawsze jest takie proste. Jeśli nie mamy porównania i wprawionego ucha, możemy dać się oszukać.

Najlepszy sposób, który sam stosuję, to wsłuchiwanie się w tło. Prawie każdy utwór poprzedza i kończy kilka sekund ciszy, prawie zawsze występują również ciche fragmenty, np. w breakdownie. Wtedy najłatwiej usłyszeć wyraźny, charakterystyczny szum, który upewni nas, że mamy do czynienia z ripem z winyla.

Jeśli nie słyszymy zakłóceń, mamy kilka możliwości:

- porównania
- czytanie tagów w poszukiwaniu pomocnych informacji
- zorientowanie się, czy dany utwór został wydany tylko na winylu

Uważam, że każdy przypadek da się wykryć.

Co z ripami z płyt CD?

Są w porządku. Gdy upewnimy się, że nasz plik nie pochodzi z winyla, możemy skupić się na jakości.

Dodatkowe korzyści

Zauważyłem, że w cyfrowej dystrybucji mogą pojawiać się ripy z winyla poddawane odszumianiu. Uważam to za oszustwo. Jeśli płacę za digital, chcę digital. Ja nie daję się oszukać i być może dzięki mnie wy też się nie dacie. Ponadto wątek przyda się początkującym uploaderom z działu Klasyki, którzy mają problem z rozpoznawaniem źródła plików.

Pozdrawiam i zachęcam do zadawania pytań.

Xien
11-09-2016, 10:55
Bardzo interesujący temat. :) Dodam od siebie tylko że płyta CD - Opera Trance - Spente Le Stelle (The Remixes - Part One) a dokładniej utwór pierwszy jest tragicznym ripem z vinyla, co zresztą można przeczytać na Discogs.

KonFish
07-01-2017, 13:09
Wielkie dzięki za temat, sam kiedyś też myślałem, że źródło nie ma znaczenia, bo jak jest wysokie spektrum i format, to musi być wszystko ok. Sam jednak usłyszałem różnicę, gdy porównałem wersję z Juno od tej z vinyla utworu,którego wrzuciłeś Up One Notch (Grooovy) i w breakach wyraźnie było słychać syczenie, które – mówiąc delikatnie – nie poprawiało komfortu słuchania. Jedyne co mnie zastanawia, to dlaczego utwory często są przyspieszone? Wie ktoś czemu tak się dzieje?

Spotkałem się z ripami z winyla, które brzmiały tak dobrze, że nawet ja o mało się nie nabrałem. Ale to rzadkie zjawisko i zależy od wielu czynników. Najgorsze ripy to te najłatwiej dostępne, czyli tzw. scenowe. Jak wspomniałem we wstępie, kiedyś umożliwiały słuchanie rzadkich wydawnictw, dzisiaj stanowią idealny przykład fuszerki. Bardzo ubolewam, że nadal mnóstwo świetnych kawałków jest dostępnych wyłącznie w tej formie i nic nie wskazuje, aby to się miało zmienić.

Nigdy nie ripowałem płyt winylowych, więc nie wiem, czy zmiana tempa to jakiś efekt uboczny, czy inwencja twórcza osoby ripującej. Może ktoś z czytelników podzieli się swoją wiedzą.

Podsumowując, winyle są drogie, nieporęczne i pod wieloma względami wymagające. Nie zostały stworzone do ripowania, a liczne zakłócenia są kolejnym tego dowodem. Dzięki za komentarz.

No proszę, myślałem, że dobrej jakości winyle nie istnieją :D Też bardzo żałuję, że starsze kawałki są wydane wyłącznie na winylu, a często nie pojawiają się nawet w późniejszych kompilacjach na CD. Również dziękuję za odpowiedź.

Swoją drogą jak udało Ci się dostać do forum o 17? Forum wtedy przeżywało jakieś przeciążenia czy coś i nożna było wejść przez parę godzin.

To jest bardzo nie w porządku. Większości starych winyli nawet nie można kupić poza "drugą ręką". Labele lub artyści powinni udostępnić starą twórczość, za pieniądze, za darmo, nieważne, byle w dobrej jakości. Przypomniało mi się coś zabawnego. Kiedyś znalazłem na Soundcloudzie profil pewnego dawnego producenta HT, a tam jedną z jego lepszych produkcji z przyciskiem "download" u dołu. Ponieważ wydano ją tylko na winylu, ucieszyłem się jak dziecko. Klikam, pobieram, sprawdzam, a to... rip z winyla w jakości 192 kbps. Do tego scenowy. Haha, świetnie, dzięki, naprawdę.

Nie udało mi się, po prostu napisałem posta tuż przed pojawieniem się problemów.

Też tak sądzę, dlatego ostatnio nawet na FB do The Qemists napisałem, czy można gdzieś te utwory kupić na CD czy jak. Bo jak trzeba słuchać tych nędznych ripów, to też się odechciewa.

Swoją drogą czy tym producentem o którym mówisz nie jest przypadkiem Rainer K? Nie znam go za dobrze, ale produkował kiedyś pod tym aliasem właśnie HT, a hardstyle pod Shiverz/SH1V3RZ. Miałem z nim podobną sytuację, bo wydawał więcej tych swoich starszych utworów z tego co pamiętam, tu na forum Dutch Master dodał temat z utworem "Shiverz – Equal" i tak słucham, że utworek stary, bardzo fajny. Pobieram i 192 kbps (raczej też z winyla, bo normalnie wydałby pewnie 320). Zawiedziony napisałem do niego, a on, że to jedyne co się zostało. Obecnie nie ma go już na Soundcloudzie.

Podobna historia z happyendem na szczęście była z Jeckyll & Hyde. Nie lubię jumpu, ale ich utworki bardzo polubiłem. Zelu bodajże udostępnił na forum niewydaną wcześniej przez nich nutę "On Fire", którą rok temu za darmo dali. Też bardzo mi podpasowała i znowu 192 kbps. Do nich zapomniałem napisać. Teraz jakiś tydzień temu (mniej więcej ponad pół roku później) chciałem sobie ich nuty przejrzeć czy są cyfrowo wydane. Przypadkowo natknąłem się właśnie na "On Fire" w Google Play. Niechętnie go przygarnąłem, bo liczyłem raczej na ripa, a tam piękny 320 kbps :D Bardzo mnie to ucieszyło, ale nie mam go za bardzo jak tu udostępnić, bo track ani do nówek, ani do staroci nie należy.

Hidden
07-01-2017, 17:03
Wielkie dzięki za temat, sam kiedyś też myślałem, że źródło nie ma znaczenia, bo jak jest wysokie spektrum i format, to musi być wszystko ok. Sam jednak usłyszałem różnicę, gdy porównałem wersję z Juno od tej z vinyla utworu,którego wrzuciłeś Up One Notch (Grooovy) i w breakach wyraźnie było słychać syczenie, które – mówiąc delikatnie – nie poprawiało komfortu słuchania. Jedyne co mnie zastanawia, to dlaczego utwory często są przyspieszone? Wie ktoś czemu tak się dzieje?

Spotkałem się z ripami z winyla, które brzmiały tak dobrze, że nawet ja o mało się nie nabrałem. Ale to rzadkie zjawisko i zależy od wielu czynników. Najgorsze ripy to te najłatwiej dostępne, czyli tzw. scenowe. Jak wspomniałem we wstępie, kiedyś umożliwiały słuchanie rzadkich wydawnictw, dzisiaj stanowią idealny przykład fuszerki. Bardzo ubolewam, że nadal mnóstwo świetnych kawałków jest dostępnych wyłącznie w tej formie i nic nie wskazuje, aby to się miało zmienić.

Nigdy nie ripowałem płyt winylowych, więc nie wiem, czy zmiana tempa to jakiś efekt uboczny, czy inwencja twórcza osoby ripującej. Może ktoś z czytelników podzieli się swoją wiedzą.

Podsumowując, winyle są drogie, nieporęczne i pod wieloma względami wymagające. Nie zostały stworzone do ripowania, a liczne zakłócenia są kolejnym tego dowodem. Dzięki za komentarz.

No proszę, myślałem, że dobrej jakości winyle nie istnieją :D Też bardzo żałuję, że starsze kawałki są wydane wyłącznie na winylu, a często nie pojawiają się nawet w późniejszych kompilacjach na CD. Również dziękuję za odpowiedź.

Swoją drogą jak udało Ci się dostać do forum o 17? Forum wtedy przeżywało jakieś przeciążenia czy coś i nożna było wejść przez parę godzin.

To jest bardzo nie w porządku. Większości starych winyli nawet nie można kupić poza "drugą ręką". Labele lub artyści powinni udostępnić starą twórczość, za pieniądze, za darmo, nieważne, byle w dobrej jakości. Przypomniało mi się coś zabawnego. Kiedyś znalazłem na Soundcloudzie profil pewnego dawnego producenta HT, a tam jedną z jego lepszych produkcji z przyciskiem "download" u dołu. Ponieważ wydano ją tylko na winylu, ucieszyłem się jak dziecko. Klikam, pobieram, sprawdzam, a to... rip z winyla w jakości 192 kbps. Do tego scenowy. Haha, świetnie, dzięki, naprawdę.

Nie udało mi się, po prostu napisałem posta tuż przed pojawieniem się problemów.

Też tak sądzę....

Nie, nie chodzi o Rainera. Wspomniałem o dawnym producencie HT, a Rainer jest aktualnym. Z twoich przykładów wynika, że mylisz pliki w niskiej jakości z ripami z winyla. Moja historia była o tyle zabawna, że producenci niemal nigdy nie dzielą się ripami z winyla, bo przecież jako jedni z nielicznych mają dostęp do cyfrowych odpowiedników. Z tego powodu jestem pewny, że ani prezent od Rainera, ani od Jeckylla i Hyde'a nie pochodziły z winyla.

Xien
11-01-2017, 22:29
Dokleje sie troche do tematu, mam płyte vinylowa i pewnym momencie igla przeskakuje o pare sekund do przodu co "zaburza" moment. Czego to moze byc wina? Jakas rysa na plycie? Dzieje sie to zawsze w tym samym momencie. Mozna to jakos naprawic?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Hidden
12-01-2017, 00:02
Dokleje sie troche do tematu, mam płyte vinylowa i pewnym momencie igla przeskakuje o pare sekund do przodu co "zaburza" moment. Czego to moze byc wina? Jakas rysa na plycie? Dzieje sie to zawsze w tym samym momencie. Mozna to jakos naprawic?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Wybacz, ale to jest wątek o ripach. Nie jestem użytkownikiem płyt winylowych, więc niewiele o nich wiem, a ludzie z odpowiednią wiedzą raczej tu nie zaglądają. Lepszym miejscem na takie pytanie będzie subforum dla DJ'ów lub chociaż dział "Pomoc". Pozdrawiam.

Hunter
17-04-2017, 02:56
Najgorsze ripy to te najłatwiej dostępne, czyli tzw. scenowe. Jak wspomniałem we wstępie, kiedyś umożliwiały słuchanie rzadkich wydawnictw, dzisiaj stanowią idealny przykład fuszerki. Bardzo ubolewam, że nadal mnóstwo świetnych kawałków jest dostępnych wyłącznie w tej formie i nic nie wskazuje, aby to się miało zmienić.

Cały art świetny i co najlepsze byłeś w stanie w trakcie pisania odpowiedzieć na każde pytanie, które się nasuwało, natomiast z tym fragmentem muszę się nie zgodzić. Pewnie to skrót myślowy, ale wielu użytkowników może wprowadzić w błąd. Zacznijmy od podstawowej rzeczy - ripy scenowe nie są najgorsze, tylko są najlepsze. Dlaczego? Już wyjaśniam. Scena tworzy swoje wydania na bieżąco, więc nie wraca do staroci jeśli nie ma im nic ciekawego do zaproponowania, a skupia się na tym, co jest najbardziej gorące. Tak było jest i będzie cytując klasyka. Dzięki temu wszyscy nasi wspaniali uploaderzy mogą nam na forum wrzucać nowości itd, ale domyślam się, że masz na myśli raczej lata 15+. I patrząc na nie trzeba sobie również zdać sprawę ze sprzętu i możliwości technicznych, które wtedy były do dyspozycji. Przekłamania w panoramie, nieczysty dźwięk, zaburzenia tempa czy niewłaściwa equalizacja (brak basu, zbyt podbita góra, itp.) to nie efekt złego ripu czy niedbalstwa, tylko możliwości ówczesnego sprzętu i przy jakiejkolwiek ocenie działalności sceny trzeba mieć tego świadomość. Oczywiście zdarzały się trolle bagienne potrafiące reencodować jakieś śmieci z neta czy ripować mikrofalówką, ale to wyjątki i od tego jest nuke, cała reszta sceny to zawsze ripy najwyższej jakości, której w danym momencie można było oczekiwać. Więc pisanie o fuszerce jest w tym wypadku po prostu świadectwem nieznajomości tematu :)

PS. Jeśli uważasz, że ripy faktycznie SCENOWE są (tak ogólnie) najłatwiej dostępne, to coraz bardziej mam wrażenie, że nie rozróżniasz w ogóle sceny od p2p :)

Hidden
17-04-2017, 18:45
Cały art świetny i co najlepsze byłeś w stanie w trakcie pisania odpowiedzieć na każde pytanie, które się nasuwało, natomiast z tym fragmentem muszę się nie zgodzić. Pewnie to skrót myślowy, ale wielu użytkowników może wprowadzić w błąd. Zacznijmy od podstawowej rzeczy - ripy scenowe nie są najgorsze, tylko są najlepsze. Dlaczego? Już wyjaśniam. Scena tworzy swoje wydania na bieżąco, więc nie wraca do staroci jeśli nie ma im nic ciekawego do zaproponowania, a skupia się na tym, co jest najbardziej gorące. Tak było jest i będzie cytując klasyka. Dzięki temu wszyscy nasi wspaniali uploaderzy mogą nam na forum wrzucać nowości itd, ale domyślam się, że masz na myśli raczej lata 15+. I patrząc na nie trzeba sobie również zdać sprawę ze sprzętu i możliwości technicznych, które wtedy były do dyspozycji. Przekłamania w panoramie, nieczysty dźwięk, zaburzenia tempa czy niewłaściwa equalizacja (brak basu, zbyt podbita góra, itp.) to nie efekt złego ripu czy niedbalstwa, tylko możliwości ówczesnego sprzętu i przy jakiejkolwiek ocenie działalności sceny trzeba mieć tego świadomość. Oczywiście zdarzały się trolle bagienne potrafiące reencodować jakieś śmieci z neta czy ripować mikrofalówką, ale to wyjątki i od tego jest nuke, cała reszta sceny to zawsze ripy najwyższej jakości, której w danym momencie można było oczekiwać. Więc pisanie o fuszerce jest w tym wypadku po prostu świadectwem nieznajomości tematu :)

PS. Jeśli uważasz, że ripy faktycznie SCENOWE są (tak ogólnie) najłatwiej dostępne, to coraz bardziej mam wrażenie, że nie rozróżniasz w ogóle sceny od p2p :)

To może zacznijmy od rozróżnienia wydań scenowych. To są te, tak?: https://prescene.tk/index.php

Swoją opinię opieram na słuchu. Wielokrotnie miałem okazję porównywać ripy scenowe z prywatnymi, czyli wykonanymi przez osoby, które mi je udostępniły. Zawsze prywatne wygrywały, przekłamań w brzmieniu było znacznie mniej. Gdybym w tej sytuacji napisał, że scenówki są najlepsze, dopiero wtedy miałbym poczucie, że wprowadzam ludzi w błąd. Trudno mi uwierzyć, żeby taka różnica brzmienia wynikała jedynie z możliwości sprzętowych, tym bardziej że:

- nie mam na myśli aż tak starych wydań jak ci się wydaje.
- jest mało prawdopodobne, aby wszystkie prywatne ripy, z jakimi miałem do czynienia, wykonano na najlepszym sprzęcie.
- fakt, że wszystkie scenowe ripy z winyla sprzed lat są zaledwie w jakości 192 kbps każe sądzić, że ich autorzy jednak nie traktowali brzmienia priorytetowo, co naturalnie mogło negatywnie odbić się na dokładności podczas procesu ripowania.

Jeśli zgodzisz się co do tożsamości wydań scenowych, to podtrzymuję, że ripy z winyla scenowego pochodzenia najłatwiej zdobyć.

Hunter
21-04-2017, 22:04
- fakt, że wszystkie scenowe ripy z winyla sprzed lat są zaledwie w jakości 192 kbps każe sądzić, że ich autorzy jednak nie traktowali brzmienia priorytetowo, co naturalnie mogło negatywnie odbić się na dokładności podczas procesu ripowania.

To akurat wynikało z zupełnie innej kwestii, czyli sztywnych reguł sceny, wymagających w tamych czasach CBR 192 kbps (a dla przykładu w latach < 2000 wymagane było CBR 160 kbps, a mimo to ówczesne ripy niejednokrotnie dalej brzmią nieźle), które mam wrażenie, że tak samo bardzo pomagają (kiedyś - utrzymać poziom), jak i szkodzą (ostatnio - hamując rozwój). Np. do teraz scena wymaga przy tworzeniu wydań tylko kodeka LAME 3.98, LAME 3.99 to wyjątki wynikające jedynie ze źródła w przypadku digitalów, dalej CD można ripować jedynie do VBR -V 0, nie do CBR, ciągle zabronione są wydania w jakości bezstratnej ze źródeł cyfrowych (np. Beatport), itd. Natomiast to jest zupełnie inna kwestia i co do reszty Twojej odpowiedzi być może, że faktycznie za bardzo cofnąłem się w czasie, natomiast dalej podtrzymuje sprzeciw wobec ich ogólnodostępności. Obecnie najpopularniejszymi źródłami są VK, Chomik i sieci p2p, a tam faktycznie często można spotkać utwory ripowane przez scenę, natomiast najczęściej są one wielokrotnie wcześniej modyfikowane, nie raz konwertowane, mają zmieniane tagi, itp., a to nie ma już nic wspólnego z prawdziwym wydaniem scenowym, które czyste i niemodyfikowane stają się z każdym rokiem coraz rzadsze :)

Hidden
22-04-2017, 13:07
To akurat wynikało z zupełnie innej kwestii, czyli sztywnych reguł sceny, wymagających w tamych czasach CBR 192 kbps (a dla przykładu w latach < 2000 wymagane było CBR 160 kbps, a mimo to ówczesne ripy niejednokrotnie dalej brzmią nieźle), które mam wrażenie, że tak samo bardzo pomagają (kiedyś - utrzymać poziom), jak i szkodzą (ostatnio - hamując rozwój). Np. do teraz scena wymaga przy tworzeniu wydań tylko kodeka LAME 3.98, LAME 3.99 to wyjątki wynikające jedynie ze źródła w przypadku digitalów, dalej CD można ripować jedynie do VBR -V 0, nie do CBR, ciągle zabronione są wydania w jakości bezstratnej ze źródeł cyfrowych (np. Beatport), itd. Natomiast to jest zupełnie inna kwestia i co do reszty Twojej odpowiedzi być może, że faktycznie za bardzo cofnąłem się w czasie, natomiast dalej podtrzymuje sprzeciw wobec ich ogólnodostępności. Obecnie najpopularniejszymi źródłami są VK, Chomik i sieci p2p, a tam faktycznie często można spotkać utwory ripowane przez scenę, natomiast najczęściej są one wielokrotnie wcześniej modyfikowane, nie raz konwertowane, mają zmieniane tagi, itp., a to nie ma już nic wspólnego z prawdziwym wydaniem scenowym, które czyste i niemodyfikowane stają się z każdym rokiem coraz rzadsze :)

Nie słyszałem o tych wymogach. Jeśli są prawdą, dawno straciły rację bytu. Już rozumiem, skąd bierze się nasza różnica poglądów: dla ciebie scenówka musi być nietknięta, mnie wystarczy brak modyfikacji brzmienia.

Hunter
22-04-2017, 13:44
Nie słyszałem o tych wymogach. Jeśli są prawdą, dawno straciły rację bytu. Już rozumiem, skąd bierze się nasza różnica poglądów: dla ciebie scenówka musi być nietknięta, mnie wystarczy brak modyfikacji brzmienia.

Dokładnie tak, wiesz po prostu od wielu lat interesuje się sceną, kolekcjonuje ją, także w niej po prostu uczestniczę i stąd takie moje podejście. Dlatego też mówiłem o wydaniach p2p, które niejednokrotnie wyglądają bardzo podobnie do prawdziwej sceny i różnią się tylko brakiem oficjalnego preowania i oczywiście nie obowiązują ich zasady tworzenia wydań scenowych, przez to często są po prostu mniej wartościowe. Ale w każdym razie ciesze się, że rozumiesz już o co mi chodziło :)


PS. Jak będziesz miał kiedyś czas, to na poniższej stronie znajdują się wszystkie oficjalne zasady tworzenia wydań scenowych, jakie w kolejnych latach się pojawiały i obowiązywały całą scenę. Warto sobie poczytać i zobaczyć też jak ona z czasem ewoluowała, dzięki temu też na pewno bardziej ją poznasz i zrozumiesz ;)

https://scenerules.org/

Uciex
12-05-2017, 21:40
Posiadam scenowy rip-y z vinyli starych utworów hands up i mając wybór miedzy VINYL, a CDM wybierałem VINYL. To, żę grają ciszej, nie znaczy że gorzej, a wręcz przeciwnie. Na dobrych głośnikach można zauważyć, że z ripy z vinyla charakteryzują się cieplejszym i pełniejszym brzmieniem. Bez cyfrowego podkręcania głośnośći (master), vinyl ma tutaj pewne ograniczone możliwości, ale zyskujemy na przyjemniejszym, bardziej "kolorywym" lub "cieplejszym" brzmieniu.

Hidden
12-05-2017, 22:38
Posiadam scenowy rip-y z vinyli starych utworów hands up i mając wybór miedzy VINYL, a CDM wybierałem VINYL. To, żę grają ciszej, nie znaczy że gorzej, a wręcz przeciwnie. Na dobrych głośnikach można zauważyć, że z ripy z vinyla charakteryzują się cieplejszym i pełniejszym brzmieniem. Bez cyfrowego podkręcania głośnośći (master), vinyl ma tutaj pewne ograniczone możliwości, ale zyskujemy na przyjemniejszym, bardziej "kolorywym" lub "cieplejszym" brzmieniu.

Pewnie nie czytałeś całego wątku. Gdyby chodziło jedynie o to, że ripy winylowe grają ciszej, nie byłoby o czym mówić. Chodzi o mniejsze lub większe (częściej większe) zakłócenia i defekty, które sprawiają, że brzmienie jest suche, zduszone i odchudzone, nigdy odwrotnie. I nie trzeba dobrego sprzętu, by to usłyszeć, wystarczy dobry słuch. Jeśli przez cyfrowe podkręcanie głośności rozumiesz mastering, to musisz wiedzieć, że każdy wydany utwór przez to przechodzi.

Podsumowując, chcesz wyjątkowego brzmienia? Kup płytę winylową. "Vinyl ripy" nie są sprytnym i tanim sposobem na korzystanie z zalet płyt, są pomyłką, a dawniej złem koniecznym.

Uciex
12-05-2017, 23:40
Pewnie nie czytałeś całego wątku. Gdyby chodziło jedynie o to, że ripy winylowe grają ciszej, nie byłoby o czym mówić. Chodzi o mniejsze lub większe (częściej większe) zakłócenia i defekty, które sprawiają, że brzmienie jest suche, zduszone i odchudzone, nigdy odwrotnie. I nie trzeba dobrego sprzętu, by to usłyszeć, wystarczy dobry słuch. Jeśli przez cyfrowe podkręcanie głośności rozumiesz mastering, to musisz wiedzieć, że każdy wydany utwór przez to przechodzi.

Podsumowując, chcesz wyjątkowego brzmienia? Kup płytę winylową. "Vinyl ripy" nie są sprytnym i tanim sposobem na korzystanie z zalet płyt, są pomyłką, a dawniej złem koniecznym.
Widzę, że też nie za bardzo rozumiesz mój komentarz. Ja piszę, że utwory są cichsze, ale brzmią pełniej, a Ty mówisz, żę są suche, zduszone i odchudzone.

Dla ostatnio przykładu śćiagnąłem dyskografię Adelle mojej mamie. Były tam jej rilejsy w formie CD i vinyl. I znów moim zdaniem łagodniej, harmonijniej i pełniej brzmiała wersja z vinyla. A te trzaski to czy piszczenie to w ogóle się nigdy nie spotkałem jak odsłuchiwałem wersję vinylowe. Nie wiem, może mam szczęscie do vinyli, bo dla mnie to trochę dziwne co tu się wypisuje :D


jeden z utworów hands up które posiadam w formie rip vinyl:


Wszystkie scenowe rilejsy hands up posiadam w takiej jakości bez tych efektów o których tutaj mowa.


P.S. Pamiętaj, że podgłaśniając master cyfrowo, dusisz całą scenę brzmieniową, bo im brzmi głośniej tym bardziej każde pasmo hz każdego dźwięku chce się bardziej "rozpychać" i wtedy utwór zaczyna być przysłowiowo duszone.

Hidden
13-05-2017, 20:15
Widzę, że też nie za bardzo rozumiesz mój komentarz. Ja piszę, że utwory są cichsze, ale brzmią pełniej, a Ty mówisz, żę są suche, zduszone i odchudzone.

Dla ostatnio przykładu śćiagnąłem dyskografię Adelle mojej mamie. Były tam jej rilejsy w formie CD i vinyl. I znów moim zdaniem łagodniej, harmonijniej i pełniej brzmiała wersja z vinyla. A te trzaski to czy piszczenie to w ogóle się nigdy nie spotkałem jak odsłuchiwałem wersję vinylowe. Nie wiem, może mam szczęscie do vinyli, bo dla mnie to trochę dziwne co tu się wypisuje :D


jeden z utworów hands up które posiadam w formie rip vinyl:


Wszystkie scenowe rilejsy hands up posiadam w takiej jakości bez tych efektów o których tutaj mowa.


P.S. Pamiętaj, że podgłaśniając master cyfrowo, dusisz całą scenę brzmieniową, bo im brzmi głośniej tym bardziej każde pasmo hz każdego dźwięku chce się bardziej "rozpychać" i wtedy utwór zaczyna być przysłowiowo duszone.

A co tu jest trudnego do rozumienia? Zaprzeczyłeś moim słowom, a ja twoim, tyle.

Muzyka takich sław jak Adelle wychodzi w wielu krajach, w wielu edycjach i nakładem wielu wytwórni, więc wszelkie różnice w brzmieniu nie zależą jedynie od nośnika.

Bardzo dobrze, że wrzuciłeś przykład, chętnie go przeanalizuję. Dla porównania dołączę digital w 320:



Od razu rzuca się w uszy ogromna różnica głośności, ale niech będzie, uznajmy, że to nieistotne. Muszę przyznać, że twój rip jest niezłej jakości jak na scenówkę, ale niestety opisane przeze mnie defekty bez wątpienia występują. Oto one:

- szumy w tle, słabe, ale jednak;
- przybrudzone, jakby szorstkie i mniej szczegółowe wysokie tony, które z każdą minutą gasną coraz bardziej (końcówka wydaje się gorzej brzmieć od początku);
- lekkie przesunięcie w panoramie na lewo i nieznacznie węższa stereofonia;
- uszczuplony bas i ścięty wysoki środek, czego dowodzi wynik analizy w SPANIE: http://www73.zippyshare.com/v/tMIcid0F/file.html (zielony wykres to digital, czerwony vinyl).

Doprawdy nie jestem w stanie pojąć, jak możesz wybierać ripy z winyla, skoro nawet tym przypadku, dalekim od skrajnego, różnice na ich niekorzyść są ewidentne. Gdybyś naprawdę miał dobre głośniki, nie dałbyś rady słuchać winylówek w LQ.

Wiem, jak działa limiter. Owszem, muzyka przeznaczona na winyle często przechodzi przez łagodniejszy mastering, ale to nie znaczy, że lepszy, szczególnie gdy za ostateczny szlif odpowiadają profesjonaliści. Jeśli jednak uważasz inaczej, powtarzam, tylko korzystając z płyty winylowej doświadczysz jej zalet.

Uciex
13-05-2017, 21:46
A co tu jest trudnego do rozumienia? Zaprzeczyłeś moim słowom, a ja twoim, tyle.

Muzyka takich sław jak Adelle wychodzi w wielu krajach, w wielu edycjach i nakładem wielu wytwórni, więc wszelkie różnice w brzmieniu nie zależą jedynie od nośnika.

Bardzo dobrze, że wrzuciłeś przykład, chętnie go przeanalizuję. Dla porównania dołączę digital w 320:



Od razu rzuca się w uszy ogromna różnica głośności, ale niech będzie, uznajmy, że to nieistotne. Muszę przyznać, że twój rip jest niezłej jakości jak na scenówkę, ale niestety opisane przeze mnie defekty bez wątpienia występują. Oto one:

- szumy w tle, słabe, ale jednak;
- przybrudzone, jakby szorstkie i mniej szczegółowe wysokie tony, które z każdą minutą gasną coraz bardziej (końcówka wydaje się gorzej brzmieć od początku);
- lekkie przesunięcie w panoramie na lewo i nieznacznie węższa stereofonia;
- uszczuplony bas i ścięty wysoki środek, czego dowodzi wynik analizy w SPANIE: Zippyshare.com (http://www73.zippyshare.com/v/tMIcid0F/file.html) (zielony wykres to digital, czerwony vinyl).

Doprawdy nie jestem w stanie pojąć, jak możesz wybierać ripy z winyla, skoro nawet tym przypadku, dalekim od skrajnego, różnice na ich niekorzyść są ewidentne. Gdybyś naprawdę miał dobre głośniki, nie dałbyś rady słuchać winylówek w LQ.

Wiem, jak działa limiter. Owszem, muzyka przeznaczona na winyle często przechodzi przez łagodniejszy mastering, ale to nie znaczy, że lepszy, szczególnie gdy za ostateczny szlif odpowiadają profesjonaliści. Jeśli jednak uważasz inaczej, powtarzam, tylko korzystając z płyty winylowej doświadczysz jej zalet.
Tylko bym Cię prosił, żebyś porównał taką samą wersję jakościową tego ripa z vinyla jak z wersji co masz w .mp3 (MP3 VBR V2). Wersje, które miałem wtedy do wyboru nie są w jakości 320kbps, a jestem ciekaw jak się zaprezentuje wykres, gdy będzie porównywalny bitrate (221kbps).

Co do tego, że masteringiem zajmują się profesjonaliści - w to nie wąptie, ale niestety nastały takie czasy, że często mastering musi być często bardzo głośny na granicy przesteru i niestety kosztem jakości utworu, więc akurat to taki argument jak powiedzieć, że parówki Berlinki są najlepsze, bo mają świetne zaplecze technologiczne :D

P.S. I bym Cie prosił o porównanie Twojego MP3 po przekonwertowaniu.
Ja mówię o swoich odczuciach, gdy miałem do wyboru scenową wersję CDM i VINYL w tej jakości, jaką dałem jako przykład. Mogę się mylić, że moja wersja okaże się lepsza, ale dla mojego ucha łagodniejsza, bardziej barwna i przyjemniejsza dla ucha.
Niestety głośność utworu też może mieć wpływ na ostateczny wykres, bo wiem bo programie spektrum, że program uważa, że głosniejsze utwory są lepsze jakościowo, bo każde pasmo jest głosniejsze, ale to już tak musi być, ale nie bierzemy tego pod uwagę ;)

Hidden
13-05-2017, 22:26
Tylko bym Cię prosił, żebyś porównał taką samą wersję jakościową tego ripa z vinyla jak z wersji co masz w .mp3 (MP3 VBR V2). Wersje, które miałem wtedy do wyboru nie są w jakości 320kbps, a jestem ciekaw jak się zaprezentuje wykres, gdy będzie porównywalny bitrate (221kbps).

Co do tego, że masteringiem zajmują się profesjonaliści - w to nie wąptie, ale niestety nastały takie czasy, że często mastering musi być często bardzo głośny na granicy przesteru i niestety kosztem jakości utworu, więc akurat to taki argument jak powiedzieć, że parówki Berlinki są najlepsze, bo mają świetne zaplecze technologiczne :D

P.S. Sam zauważyłeś, że mój przykład to utwór w jakości około 221kbps, więc czemu do porównania dałeś 320kbps?

To nie jest wykres jakości. Ale proszę bardzo, zmniejszyłem bitrate mojego pliku do 192 kbps i wykonałem tę samą analizę: Zippyshare.com (http://www104.zippyshare.com/v/hON1Opxn/file.html)

Zielony wykres to digital, czerwony to winyl. Wynik bez zmian, w twoim pliku bas jest uszczuplony, a środek przycięty, co daje suche i odchudzone brzmienie, a nie "pełniejsze i cieplejsze".

Fakt, nastały takie czasy, ale my rozmawiamy o dawnych czasach i analizujemy stare kawałki. Zresztą sam posłuchaj, masz dwie wersje "Whistle Song" przed sobą. Choć digital jest znacznie głośniejszy, dynamika jest na podobnym poziomie, utwór nic nie stracił, co jest kolejnym z wielu argumentów przeciw ripom z winyla.

Uciex
14-05-2017, 00:13
To nie jest wykres jakości. Ale proszę bardzo, zmniejszyłem bitrate mojego pliku do 192 kbps i wykonałem tę samą analizę: Zippyshare.com (http://www104.zippyshare.com/v/hON1Opxn/file.html)

Zielony wykres to digital, czerwony to winyl. Wynik bez zmian, w twoim pliku bas jest uszczuplony, a środek przycięty, co daje suche i odchudzone brzmienie, a nie "pełniejsze i cieplejsze".

Fakt, nastały takie czasy, ale my rozmawiamy o dawnych czasach i analizujemy stare kawałki. Zresztą sam posłuchaj, masz dwie wersje "Whistle Song" przed sobą. Choć digital jest znacznie głośniejszy, dynamika jest na podobnym poziomie, utwór nic nie stracił, co jest kolejnym z wielu argumentów przeciw ripom z winyla.
Dzięki za tą analizę. Byłem jej ciekaw. No rozumiem, może mam gorszą wersję vinylową, ale bardziej mi leży na uszach i nie załuję swojego wyboru :) Zresztą prawdę mówiąc te klasyki hands up to słuchałem może z 2-3 razy po ściagnięciu, ehh

Hidden
14-05-2017, 00:39
Dzięki za tą analizę. Byłem jej ciekaw. No rozumiem, może mam gorszą wersję vinylową, ale bardziej mi leży na uszach i nie załuję swojego wyboru :) Zresztą prawdę mówiąc te klasyki hands up to słuchałem może z 2-3 razy po ściagnięciu, ehh

Spoko, twój wybór, ale musiałem bronić swoich racji, żeby temat nie stracił sensu.

Tak to jest, jeśli w grę wchodzą sentymenty. Z dysku nie wywalisz, złego słowa nie powiesz, ale niekoniecznie będziesz słuchał. Każdy ma zestaw takich kawałków, nie ma czym się przejmować.

Hunter
19-05-2017, 23:10
Nie wiem w ogóle co wy porównujecie, skoro Uciex wrzuca ripa, a ty Hidden wersję cyfrową, która (być może po lekkim masterze, jak większość reedycji z "Hands Up Classics") została już dostarczona na Beatport w formie cyfrowej. Przecież to dwa zupełnie inne utwory. Na dodatek rip z placka był kodowany w LAME 3.90, a sklepówka to już standardowe 3.98.

Po części rozumiem też Uciexa. Przez lata byliśmy skazani na ripy i przez ubogość ówczesnego sprzętu nie przykładało się wtedy aż takiej jak obecnie uwagi do brzmienia, szczególnie pochodzącego z internetu i pewien sentyment pozostaje. Sam również dalej lubię czasem posłuchać pierwotnych ripów, bo po prostu brzmią tak jak kiedyś. Zresztą z 10 lat temu zdarzało się nawet grać na kilkutysięcznych imprezach vinylowe ripy, gdy żadne inne nie były dostepne.

Musisz też Hidden brać pod uwagę fakt, że znając Twój fanatyzm brzmieniowy pewnie wydajesz więcej na sam kabel do głośników, niż przeciętny Kowalski na cały "system nagłośnienia" w swoim domu, więc dużo wyraźniej slyszysz wszystkie przekłamania w brzmieniu i zupełnie normalne jest, że Ci to przeszkadza, ale reszta tego po prostu nawet nie usłyszy. Poza tym wyjdź na ulicę i posłuchaj ludzi - doczekaliśmy się głuchego społeczeństwa. I nic na to nie poradzisz.

A tak w ogóle, to i tak nigdy nie uzyskasz cyfrowo tak dobrego dźwięku jak na analogu, więc cała dyskusja jest w sumie jałowa, bo biorąc pod uwagę mp3 zawsze będzie: analog > digital > rip.

Hidden
19-05-2017, 23:42
Nie wiem w ogóle co wy porównujecie, skoro Uciex wrzuca ripa, a ty Hidden wersję cyfrową, która (być może po lekkim masterze, jak większość reedycji z "Hands Up Classics") została już dostarczona na Beatport w formie cyfrowej. Przecież to dwa zupełnie inne utwory. Na dodatek rip z placka był kodowany w LAME 3.90, a sklepówka to już standardowe 3.98.

Po części rozumiem też Uciexa. Przez lata byliśmy skazani na ripy i przez ubogość ówczesnego sprzętu nie przykładało się wtedy aż takiej jak obecnie uwagi do brzmienia, szczególnie pochodzącego z internetu i pewien sentyment pozostaje. Sam również dalej lubię czasem posłuchać pierwotnych ripów, bo po prostu brzmią tak jak kiedyś. Zresztą z 10 lat temu zdarzało się nawet grać na kilkutysięcznych imprezach vinylowe ripy, gdy żadne inne nie były dostepne.

Musisz też Hidden brać pod uwagę fakt, że znając Twój fanatyzm brzmieniowy pewnie wydajesz więcej na sam kabel do głośników, niż przeciętny Kowalski na cały "system nagłośnienia" w swoim domu, więc dużo wyraźniej slyszysz wszystkie przekłamania w brzmieniu i zupełnie normalne jest, że Ci to przeszkadza, ale reszta tego po prostu nawet nie usłyszy. Poza tym wyjdź na ulicę i posłuchaj ludzi - doczekaliśmy się głuchego społeczeństwa. I nic na to nie poradzisz.

A tak w ogóle, to i tak nigdy nie uzyskasz cyfrowo tak dobrego dźwięku jak na analogu, więc cała dyskusja jest w sumie jałowa, bo biorąc pod uwagę mp3 zawsze będzie: analog > digital > rip.

Porównanie jest jak najbardziej zasadne, ponieważ jest dużo różnic niewynikających z masteringu, jak szumy, niechlujne wysokie tony, poważnie zachwiany balans brzmieniowy, "chuda" stereofonia itd.

Fanatyzm to raczej złe słowo, nie jestem też wyposażony w sprzęt godny audiofila. Po prostu mam wrażliwy i wytrenowany słuch.

Wiem, że nie każdy zrozumie, czy raczej usłyszy, o co mi chodzi, ale poradzę sobie. Dzięki za wyrażenie opinii.

Hunter
20-05-2017, 00:03
Porównanie jest o tyle zasadne co porównywanie Malucha do Mercedesa ;) A ten "fanatyzm" nie miał zabrzmieć pejoratywnie, znam Twoje podejście i je szanuje, bo sam rozumiem pojęcie słuchu muzycznego, po prostu musisz się pogodzić, że w ogóle słuch powoli przestaje być dominującym zmysłem w naszym społeczeństwie :)

Hidden
20-05-2017, 00:27
Porównanie jest o tyle zasadne co porównywanie Malucha do Mercedesa ;) A ten "fanatyzm" nie miał zabrzmieć pejoratywnie, znam Twoje podejście i je szanuje, bo sam rozumiem pojęcie słuchu muzycznego, po prostu musisz się pogodzić, że w ogóle słuch powoli przestaje być dominującym zmysłem w naszym społeczeństwie :)

Zgadzam się, niestety Uciex próbował przekonywać, że maluch jest znacznie lepszy od merca. Nie mogłem nie zareagować. Ale to nie znaczy, że mam jakiegoś bzika. Jeśli dążysz do tego, abym usunął wątek albo przestał odpowiadać na komentarze, to niestety cię rozczaruję.

Hunter
20-05-2017, 00:46
Zgadzam się, niestety Uciex próbował przekonywać, że maluch jest znacznie lepszy od merca. Nie mogłem nie zareagować. Ale to nie znaczy, że mam jakiegoś bzika. Jeśli dążysz do tego, abym usunął wątek albo przestał odpowiadać na komentarze, to niestety cię rozczaruję.

Jakbym do tego dążył, to przecież już dawno bym tu przestał pisać ;)