PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Warmińsko-Mazurskie Extreme (Działdowo)


DjKarpik
14-07-2016, 13:55
Club Extreme
Działdowo ul.Sportowa 26 C

Opis klubu :
Nowoczesny klub w Małym mieście jakim jest Działdowo. Imprezy w każdy piątek i sobotę. Gwiazdy sceny djskiej oraz koncerty disco polo. wiecej wydarzeń na https://www.facebook.com/clubextremedzialdowo/

Bilety/Asortyment: *10-15PLN*
*Piwo 5 zł*

Wstęp od : *18*


Galeria klubu:
http://www.up.4clubbers.pl/show.php/49598_1350907715664423903287737494181985712187750n .jpg.html

http://www.up.4clubbers.pl/show.php/49599_1360030515653602137703241610833674685961802n .jpg.html

http://www.up.4clubbers.pl/show.php/49600_1365414015658748237188637068979525475240517n .jpg.html
----------
Jak oceniasz poziom danego klubu/dyskoteki ? Zagłosuj w ankiecie i wyraź swoją opinię!

Dzesław
15-07-2016, 15:37
Swego czasu wiedząc o nadchodzącym zniknięciu bardzo słabej 'Reaktywacji' z klubowej mapy okolicy byłem pełen nadziei, że może w końcu w tym smutnym regionie powstanie porządny klub, w którym będzie można nie tylko spokojnie postawić nogę bez obaw o własne zdrowie ale i potańczyć czy też napić się zimnego piwa. Zapowiadało się naprawdę dobrze. I na tym dobre się skończyło.

Przyszedł moment akcji promocyjnej nowo otwieranego klubu pod wdzięczną nazwą 'Extreme'. Wiadomo: fejsbuki, media społecznościowe, znani artyści - cała ta mieszanka miała być sprawdzoną receptą na sukces. I pewnie by tak było gdyby nie wyglądało to tak jak to miało miejsce.
Zaczęło się od założenia fanpage'a oraz utworzenia wydarzenia z okazji otwarcia nowej miejscówy. Wszystko super! Następnie dość intensywnie zaczęły pojawiać się pierwsze wpisy. Analfabetyzm i brak jakiegokolwiek pojęcia o social media raził po oczach. Iskra mojej nadziei powoli zaczynała gasnąć, ale jednak jeszcze się tliła. Myślę sobie - poczekam na ogłoszenie artystów, może zbyt wcześnie podjąłem się jakiejkolwiek oceny. Nic bardziej mylnego - przyszła kolej i na 'artystów'..
Moim oczom ujrzała się cała plejada polskiej sceny disco polo, którym supporty grać mieli równie głośni wirtuozi krajowej pompy. Wiedziałem już, że nie jest to miejsce dla mnie. Ale jako, że po kilku głębszych mnie i moich znajomych nogi prowadzą zwykle wszędzie tam gdzie może coś się dziać nie powiedziałem, że moja noga tam nie postanie.

Przyszedł dzień, w którym pojechałem na imprezę, de facto do konkurencji, która była sprawdzoną opcją i jedyną porządną w okolicy. Oczywiście nie idealną ale najzwyczajniej w świecie alternatywy nie było. Przed samym wejściem z ekipą usłyszeliśmy, że w tym samym dniu jest otwarcie nowego 'Extreme' i nie warto tutaj wchodzić bo parkiet świeci pustkami. Od znajomych usłyszałem tylko - chodźmy do tego nowego. Niezbyt podobała mi się ta idea po całej historii opisanej wyżej. Przedstawiłem swój pogląd, po czym dałem się namówić. Poszliśmy..

Widok, który ujrzałem pod klubem niczym nie różnił się od tego, który widywałem podczas ostatniego dnia roku szkolnego w gimnazjum. Przedzierając się do wejścia przez gąszcz palących 15-latków po 150 cm wzrostu niczym przez plantację ziemniaków w końcu udało się dotrzeć do bram lokalu. Podbiłem do kasy, wydałem zmarnowane 15 złotych na wstęp i poszedłem w kierunku baru. Tutaj, ku mojemu zdziwieniu, dostrzegłem przystępne ceny trunków. Zwłaszcza tych, w których gustuję. Dobre piwo w cenie 5-6 zł czy też whiskey z cytryną, lodem i sprite'm za dyszkę to udany biznes. Z drinkiem udałem się w kierunku parkietu. Zdziwił mnie co prawda fakt, że można na niego wejść ze szkłem ale widząc, że robi to każdy zaryzykowałem.
Muzyka rodem z niejednej remizy sprawiała, że moje uszy cierpiały z minuty na minutę coraz bardziej a każda sekunda spędzana w tym klubie była jak odrabianie pańszczyzny. Po znajomych również było widać, że w euforię nie popadli. Na parkiecie średnia wieku sprzed klubu utrzymana na tym samym poziomie. Zdziwiłem się w sumie, że rodzice aż tylu osobom wypisały zgody na wejście. W oczy rzucały się przede wszystkim białe rękawiczki, buty z laserowymi podeszwami czy też kawałki potłuczonego szkła pod butami. Zauważając to ostatnie postanowiłem po raz kolejny udać się do bardziej bezpiecznego baru. Miła obsługa oraz ceny zachęcały do pozostania w klubie. Jednak fatalna 'muzyka' oraz perspektywa późniejszej, jakże droższej wizyty u laryngologa zaprowadziła mnie do wyjścia. Wyszli także moi znajomi. Wszyscy z mieszanymi uczuciami udaliśmy się do wcześniej wspomnianej konkurencji, czego później nie żałowaliśmy.

Po całym zamieszaniu z powstaniem nowego klubu w okolicy pozostał u mnie jedynie niesmak. W miejscu, które zasługuje na klub z prawdziwego zdarzenia po raz kolejny otworzono biedne schronisko przed rodzicami dla gimnazjalistów. Nie byłem na szczęście rozczarowany bo po całej akcji z fanpage'm wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać. Niemniej jednak wiem, że moja noga więcej tam nie postanie.

Podsumowując:
+ ceny na barze
+ obsługa

- cena za wstęp
- ochrona
- muzyka
- brak selekcji
- brak kultury na parkiecie
- brak dbania o regularną czystość parkietu
- brak możliwości płacenia kartą
- ogólny syf