PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Belgistan -​ tykająca bomba w sercu Europy


PostScriptum
27-03-2016, 03:05
"Odkrycie, że ślady autorów zamachów w Paryżu prowadzą do Belgii zszokować mogło tylko laików. Przez specjalistów kraj ten już co najmniej od dekady jest uważany za siedlisko siatek terrorystyczno-islamistycznych. To stąd rekrutuje się proporcjonalnie najwięcej Europejczyków chętnych do walki w szeregach ISIS.


Belgia. Bruksela. Polityczne serce Unii Europejskiej i NATO. I tak większość z nas kojarzy tę stolicę - jako siedzibę instytucji i miejsce pracy tysięcy eurokratów. Kolejne skojarzenia to może jeszcze Atomium, Jacques Brel, czekolady, frytki i piwo. Ale poza Brukselą eurokratyczną i Brukselą belgijską istnieje jeszcze jedna Bruksela: muzułmańska. I to ona ma największą siłę napędową i najszybciej się rozrasta.

Demografia sprzyja muzułmanom

Według oficjalnych danych muzułmanie stanowią 22 proc. mieszkańców Brukseli. Zdaniem specjalistów w ciągu najpóźniej 20 lat będą już większością. W niektórych dzielnicach, takich jak np. osławiona Molenbeek, gdzie policja prowadziła aresztowania w związku z zamachami w Paryżu, jest ich więcej: prawie 40 proc. A największe skupisko tworzą w dzielnicy Saint-Josse-ten-Noode, gdzie stanowią 49,3 proc. mieszkańców. Swój rozrost muzułmanie zawdzięczają przyrostowi naturalnemu - podczas gdy na Belgijkę przypada średnio 1,67 dziecka, to na muzułmankę w Brukseli aż 4,9. Nic więc dziwnego, że od kilku co najmniej lat najpopularniejszym imieniem nadawanym przychodzącym na świat chłopcom jest Mohammed, a w przypadku dziewczynek to Aisza. Co więcej, jak już ktoś się tu osiedli, to sprowadza nie tylko najbliższą rodziną, ale i kuzynów. Są więc w Brukseli dzielnice bardziej przypominające Maroko i Turcję niż tradycyjną Belgię.

Jeśli wybierzemy się na spacer do niektórych części dzielnicy Schaerbeek czy Molenbeek, poczujemy się, jakbyśmy byli poza Europą. Sklepy i kawiarnie z napisami po turecku i arabsku, kobiety w burkach, mężczyźni w tradycyjnych długich szatach, nie brak wahabitów. Tu egzotyka jest normą, nie czymś marginalnym. Prawda jest taka, że Belgowie często wyprowadzają się i przeprowadzają gdzie indziej, gdy widzą, że ich sąsiedztwo staje się coraz bardziej muzułmańskie. To też wiele mówi o wzajemnej integracji.

Problematyczna integracja

Czy muzułmanie w Belgii się zintegrowali? Na pierwszy rzut oka - mimo wszystko raczej tak. Wielu z nich pracuje, mówi po francusku, prowadzi normalne życie. Wśród kierowców autobusów i taksówkarzy trudno znaleźć rdzennego Belga. Ale to nie jest cały obraz.

- Wśród tutejszych Turków jest 37-procentowe bezrobocie. Większość kobiet muzułmańskich, około dwie trzecie, nie pracuje. Ponad 70 proc. muzułmanów aktywnych zawodowo to pracownicy niewykwalifikowani, czyli w ich przypadku trudno mówić o awansie społecznym kolejnych pokoleń, jaki ma miejsce w przypadku imigrantów włoskich, polskich czy azjatyckich - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Elżbieta Kuźma, naukowiec z Uniwersytetu Wolnego Brukseli, która specjalizuje się w tematyce integracji.

Zaczyna się już w szkole - w dzielnicy Saint-Josse ponad 20 proc. uczniów szkoły średniej co najmniej dwukrotnie nie przeszło do następnej klasy. Na studia trafia 30 proc. Marokańczyków i tylko niewiele ponad 10 proc. Turków. Wykształceni, dobrze sytuowani i mający dobre prace muzułmanie są rzadkością.

Ponad 100 lat temu król Leopold zdecydował o budowie meczetu w Brukseli. Miał to być element egzotyczny, kolejna atrakcja stolicy kraju. Teraz jest to najczęściej uczęszczana świątynia w mieście. W każdy piątek odwiedzają ją tłumy wiernych.

Cudzoziemcy zaczęli trafiać do Belgii w latach 50. - najpierw Włosi i Grecy, a następnie mieszkańcy Maghrebu. Chętnych do pracy w górnictwie, metalurgii, budownictwie, przemyśle chemicznym i transporcie - także przy budowie metra - poszukiwano przede wszystkim w Maroku, w którym rozdawano broszurę, mającą przyciągnąć potencjalnych chętnych opisem zarobków, zasiłków i wolności religijnej w Belgii. Pomimo że w państwie tym islam nie był wówczas oficjalnie uznanym wyznaniem. Pracowników cudzoziemskich poszukiwano też w Turcji, Tunezji i Algierii. Co ciekawie, pierwotnie Belgia chciała ściągnąć Polaków, ale nie zgodziły się na to władze PRL.

Jak mówią starsi Belgowie, ta pierwsza generacja muzułmanów była inna od obecnej: przybysze chcieli pracować, nie mieli nadmiernie wysokich aspiracji, byli życzliwi i starali się dostosować do swojego nowego państwa. Belgia zresztą też szła im na rękę - zalegalizowała islam i w ramach wolności religijnej nie stawiała im żadnych przeszkód w praktykowaniu wiary. Sprzyjała powstawaniu stowarzyszeń, zgadzała się na zakładanie sklepów z muzułmańską żywnością, w tym z mięsem halal. [...]"

Reszta tutaj -> Belgistan - tykająca bomba w sercu Europy - Wiadomości - WP.PL (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Belgistan-tykajaca-bomba-w-sercu-Europy,wid,17981049,wiadomosc.html?ticaid=116b92&_ticrsn=5)


Pozdrawiam

Raffsky
27-03-2016, 19:37
To nie jest tylko problem w Belgii

https://www.youtube.com/watch?v=KbRrfaxVkRY

Polecam !!!!