PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Technika Kompresja sumy


Rought Cash
16-11-2015, 22:38
Witam, pracuje od niedawna w abletonie, uczę się coraz to nowszych rzeczy, jednym z elementów które napotkałem na swojej drodze jest kompresja sumy, czyli z tego co się oriętuje kompresji wszystkich szyn przed kanałem master.
Pytanie mam takie, kiedy stosować tą kompresje, jak wy ją stosujecie, i jak zrobić to w abletonie( z tego co próbowałem to nie mogę jednoczesnje tego zrobic na kanale midi i audio)

<--Zoltar-->
17-11-2015, 12:57
Witam, pracuje od niedawna w abletonie, uczę się coraz to nowszych rzeczy, jednym z elementów które napotkałem na swojej drodze jest kompresja sumy, czyli z tego co się oriętuje kompresji wszystkich szyn przed kanałem master.
Pytanie mam takie, kiedy stosować tą kompresje, jak wy ją stosujecie, i jak zrobić to w abletonie( z tego co próbowałem to nie mogę jednoczesnje tego zrobic na kanale midi i audio)

Możesz zgrupować tracki midi i audio lub wysłać wszystkie kanały na jeden kanał audio i mieć tzw "premaster".

Dixidae
18-11-2015, 16:39
Kompresja sumy to jeden z elementów prac masteringowych a więc wykonywanych po skończonej pracy nad utworem. Radziłbym Ci nie kompresować mastera podczas pracy ponieważ wtedy można powiedzieć, że działasz w ciemno. Oczywiście zależy też jaka to ma być kompresja. Stosowanie kompresji na sumie może służyć albo podniesieniu poziomu średniego utworu albo dokonaniu drobnych zmian w balansie częstotliwości i wtedy stosuje się kompresję wielopasmową. Jest jeszcze wyjście w którym używasz kompresji równoległej, żeby wzbogacić sumę sygnału, lub fajnie ją skleić. Ja osobiście podczas pracy kompresuję większe grupy np. na jednej grupie mam perkusję, na innej syntezatory a na jeszcze innej np. szumy, dźwięki efektowe. Ale robię to tylko wtedy, kiedy potrzebuję bo podczas pracy z muzyką elektroniczną mam cały czas kontrolę nad poziomami w midi i automatyce.

Creativo
02-01-2016, 01:02
Jeśli chodzi o pojęcie kompresji to od pewnego czasu trzymam się rad jednego z najlepszych dla mnie w elektronice pod tym względem- Roberta Babicza. A mianowicie: nie kompresować. Jeśli nie jesteś inżynierem dźwięku- broń Boże nie kompresować mastera. Do tego z tego co można w wywiadzie z nim usłyszeć, to to, że używa on zazwyczaj kilku kompresorów, z czego redukcja często nie przekracza 1db, no i gardzi on kompresją wielopasmową ;)
Czego możemy się jeszcze od niego nauczyć ? Otóż, kompresji używa on tylko do wyciągnięcia transientów, jeśli to potrzebne, a nie do spłaszczenia brzmienia.

Ja z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że kompresja na sumie to na początku fajny "bajer", który sprawia, że wydaje Ci się iż track lepiej się klei, jednak po pewnym czasie jak wyrobisz sobie ucho to zobaczysz, że Twoje stare kawałki były zgniecione i w ogóle nie "oddychały". Najlepiej rób miks tak, żeby sklejony był bez kompresora na masterze, a jeśli Cię ten kompresor inspiruje do pracy to go zostaw, ale jak już skończysz to wywal. Jeśli jakiś dźwięk nie zacznie nadto wyskakiwać i numer się "rozleci", pokaże Ci to, że za bardzo polegałeś na tym kompresorze i masz braki w miksie.

A jeśli już musisz... to choć zasad nie ma, będzie się to różniło niemal w każdym wypadku to warto trzymać się pewnych wskazówek, mianowicie: nie używać kompresji wielopasmowej, kompresować max 2db, ratio nie więcej niż 2.0.

Czarny Lulek
02-01-2016, 10:47
Z tego co zaobserwowałem po Twoich wcześniejszych postach, to dopiero zaczynasz zabawę z produkcją. Więc moja rada, zaufaj mi bardzo cenna, jest taka - daj sobie spokój z pojęciami których nawet nie rozumiesz. Bo zaczynanie zabawy od kompresowania sumy to tak jakbyś nie miał prawa jazdy, nigdy nie jeździł żadnym samochodem, ale od razu pchałbyś się do bolidu Ferrari F1. Na początek skup się na podstawach - aranżacje, poprawne używanie efektów itp. A za jakiś czas (i to nie miesiac, dwa - prędzej rok, dwa) będziesz moze gotów na jazde z masterem. Powodzenia życzę !

Uciex
02-01-2016, 12:39
Jeśli chodzi o pojęcie kompresji to od pewnego czasu trzymam się rad jednego z najlepszych dla mnie w elektronice pod tym względem- Roberta Babicza. A mianowicie: nie kompresować. Jeśli nie jesteś inżynierem dźwięku- broń Boże nie kompresować mastera. Do tego z tego co można w wywiadzie z nim usłyszeć, to to, że używa on zazwyczaj kilku kompresorów, z czego redukcja często nie przekracza 1db, no i gardzi on kompresją wielopasmową ;)
Czego możemy się jeszcze od niego nauczyć ? Otóż, kompresji używa on tylko do wyciągnięcia transientów, jeśli to potrzebne, a nie do spłaszczenia brzmienia.

Ja z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że kompresja na sumie to na początku fajny "bajer", który sprawia, że wydaje Ci się iż track lepiej się klei, jednak po pewnym czasie jak wyrobisz sobie ucho to zobaczysz, że Twoje stare kawałki były zgniecione i w ogóle nie "oddychały". Najlepiej rób miks tak, żeby sklejony był bez kompresora na masterze, a jeśli Cię ten kompresor inspiruje do pracy to go zostaw, ale jak już skończysz to wywal. Jeśli jakiś dźwięk nie zacznie nadto wyskakiwać i numer się "rozleci", pokaże Ci to, że za bardzo polegałeś na tym kompresorze i masz braki w miksie.

A jeśli już musisz... to choć zasad nie ma, będzie się to różniło niemal w każdym wypadku to warto trzymać się pewnych wskazówek, mianowicie: nie używać kompresji wielopasmowej, kompresować max 2db, ratio nie więcej niż 2.0.
Robię tak samo. Używam jedynie TransientShaper. Kiedyś używałem kompresora, ale to właśnie zabiera energię utworowi moim zdaniem ;)