PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Gdybym był kanclerzem pomógłbym Węgrom


PostScriptum
21-09-2015, 23:52
'Gdybym był kanclerzem pomógłbym Węgrom' – dramatyczne przemówienie przywódcy opozycji

„Staniemy się obcymi we własnym kraju.” Miliony Austriaków wysłuchały dramatycznego przemówienia szefa Partii Wolności.

Heinz-Christian Strache (wym.: hajnc kristian sztrache) jest przywódcą największej, posiadającej wiele miejsc w parlamencie, partii opozycyjnej w tym kraju. Jako taki jest politykiem z tzw. pierwszego garnituru czyli mającym poważne szanse na przejęcie władzy. Walczy o to od dziesięciu lat, od kiedy stanął na czele Austriackiej Partii Wolności (FPÖ, wym.: yf-pe-yy), po odejściu z niej słynnego Haidera. Walka polityczna, którą toczy, jest niezwykłe trudna, ponieważ pod jego przywództwem FPÖ stanęła na pozycjach niemal zupełnie identycznych z ruchem PEGIDA w Niemczech. Austriaccy wolnościowcy domagają się m. in. zakazu budowy minaretów w ich kraju oraz wprowadzenia niemieckiego jako obowiązkowego w meczetach. Ojczyzną Haidera rządzi jednak ponownie koalicja tzw. ludowców i tzw. socjalistów, będąca dokładnym odpowiednikiem rządu kanclerz Merkel (CDU/CSU-SPD).Różnica w porównaniu do sytuacji w Niemczech polega na tym, że pod naciskiem silnej opozycji o zabarwieniu konserwatywno-narodowym rząd we Wiedniu ustępuje w pewnych sprawach. Sprawach mniejszej wagi i przeważnie tylko na pozór. Jednocześnie przedstawiciele partii rządowych ostro atakują Strachego i jego ugrupowanie, próbując zrównać go do Hitlera itp. Obecnie rzuca się w oczy jak idąc na pasku polityki Angeli Merkel Austria utraciła wszelką kontrolę nad tym, kto wkracza na jej terytorium. Co prawda większość z tych młodych mężczyzn zmierza do Niemiec, ale kanclerz Faymann przyjmie tylu z nich na stałe, ile Merkel mu każe.

"Kontrola graniczna" według Faymanna:
VUdUkKH3J7o


Siedem minut – dwa miliony widzów

„Drodzy Austriacy i drogie Austriaczki! Do Europy i na terytorium naszego kraju wkraczają ogromne, bezprecedensowe masy uchodźców.” – zauważył na samym wstępie szef opozycji. Następnie podkreślił, że widoki rozpaczliwej sytuacji ogromnego mnóstwa ludzi „sprawiają, że nie da się na to patrzeć obojętnie”. Mimo to również okazując miłosierdzie należy zachować logikę i zdolność trzeźwego myślenia. W przeciwnym wypadku można tylko w końcu powiększyć rozmiary zamętu i ludzkie cierpienia. Co się tyczy sprawujących władzę to mają obowiązek chronić obywateli własnego kraju i nie pozwolić, aby wydarzenia wymknęły się spod kontroli. „Na obu tych odcinkach nasz rząd federalny zupełnie zawiódł i doszczętnie się skompromitował.” – nie patyczkował się Strache. Wieść o radykalnym tonie jego orędzia obiegła Austrię za pośrednictwem internetu i przyciągnęła w sumie już pełne dwa miliony odsłon na Facebooku i w YouTube.

(znalazłem tylko takie, wydaje się być tym zapisem video o którym mowa ale liczba wyświetleń nie pasuje)

0rJhoDQPfz8



Strache żąda i oskarża

Jeżeli chodzi tu rzeczywiście o ludzi, którzy uciekają, by ratować życie to czy powinni wiele wymagać? Czy na początek nie wystarczyłby im ciepły posiłek, kanapki, suchy kąt do spania? Czy mieliby jakieś opory wobec potrzeby współdziałania z władzami państw, które pragną zapewnić im ochronę? Strache zadawał tzw. retoryczne pytania. „Mamy w Austrii pół miliona bezrobotnych. W jaki sposób zapewnimy pracę dziesiątkom tysięcy nowych imigrantów? [...] Zbliża się zima. Już teraz brak nam mieszkań dla najbiedniejszych spośród naszej własnej ludności.” Dalej: „Spójrzmy wreszcie prawdzie w oczy. Rozpoczęła się wędrówka ludów, które mają nadzieję zdobyć sobie dobrobyt w krajach takich jak nasz.” Nie damy im czego chcą, to wezmą to siłą aż skończymy jako mniejszość na ziemi przodków – dał do zrozumienia.


„Dlatego, gdybym był kanclerzem, pomógłbym Węgrom uszczelniać granice.” Strache zaproponował: a) zatrzymanie tej wędrówki ludów przy pomocy nie tylko sił bezpieczeństwa, ale też likwidacji świadczeń dla nieproszonych gości, b) utworzenie obozów tymczasowego pobytu, c) odesłanie wszystkich osób bez dokumentów do obozów w bezpiecznych krajach bliskowschodnich. Uchodźców można utrzymywać poza Europą na poziomie minimum egzystencji i ochrony zdrowia, by mieli motywację do powrotu do swoich krajów po ustaniu działań wojennych – przekonywał. Jego posłanie podzieliło austriacką opinię publiczną na dwa mniej więcej równe obozy. Zwiększy też zapewne wrzenie w Niemczech.

'Gdybym był kanclerzem pomógłbym Węgrom' – dramatyczne przemówienie przywódcy opozycji (http://pl.blastingnews.com/europa/2015/09/gdybym-byl-kanclerzem-pomoglbym-wegrom-dramatyczne-przemowienie-przywodcy-opozycji-00568359.html)




Mocne słowa na temat Tuska: Szkodzi Polsce, nie walczy o nasze interesy narodowe

– Trudno powiedzieć, że Tusk jest neutralny, czy że sprzyja interesom Polski, ale na pewno im szkodzi. Nie wiem, czy to może wynikać z tego, że chce się podlizać przywódcom innych krajów, czy z jego niekompetencji w sprawowaniu stanowiska, na które został powołany. Ono wymaga na pewno większych zdolności lingwistycznych czy dyplomatycznych niż te, które prezentuje. On dostał zbyt mocnego kopa w górę, na stanowisko, którego bez przygotowania nie jest w stanie wykonywać profesjonalnie – mówi portalowi niezalezna.pl dr Wojciech Jabłoński, politolog.


Donald Tusk miał w Brukseli pomagać Polsce, ale wygląd na to, że jej szkodzi?
Propaganda Platformiana mówiła, że jeśli Donald Tusk będzie tzw. prezydentem Europy – malowanym jak się dziś okazuje – to wtedy głos Polski będzie mocniej w Europie słyszalny. To zachowanie dziennikarskich propagandzistów Platformy, którzy sprzyjali Tuskowi wynikało z niezrozumienia jego funkcji, bo on nie walczy o nasze interesy narodowe. Jednak wcześniej na tego typu funkcji działano w tym kierunku, aby nie narażać na szwank własnych interesów czyli narodu, który się reprezentowało będąc w kraju. To jest jednak coś nowego, że Tusk przeprowadził taką operację, że Polsce weto w sprawie narzucania kwot imigrantów – wytrącił z ręki.

Może jest tak bardzo służalczy wobec unijnych polityków, a sobie tłumaczy, że jest neutralny?
Trudno powiedzieć, że jest neutralny, czy że sprzyja interesom Polski, ale na pewno im szkodzi. Nie wiem, czy to może wynikać z tego, że chce się podlizać przywódcom innych krajów, czy z jego niekompetencji w sprawowaniu stanowiska, na które został powołany. Ono wymaga na pewno większych zdolności lingwistycznych czy dyplomatycznych niż te, które prezentuje. On dostał zbyt mocnego kopa w górę, na stanowisko, którego bez przygotowania nie jest w stanie wykonywać profesjonalnie.

Ruch Tuska wobec Polski zdejmuje odpowiedzialność z Kopacz, która może mówić, że decyzja zapadła wyżej i nie może jej już kwestionować?
To jednak zaprzeczałoby propagandzie, która była przez Ewę Kopacz powtarzana jak mantra, że z polskim głosem w Europie się liczą. Stanowisko Tuska w Brukseli miało być przecież tego przykładem. Teraz widać, że mimo jego stanowiska z nami się nie liczą. Tusk wyrwał się do przodu i wyszła kompromitacja.

Polska i biedniejsze kraje Europy Środkowo-Wschodniej są przez Niemcy dziś krytykowane, za swój bunt i sceptycyzm wobec narzucania im liczby uchodźców...
Narzucanie kwot imigrantów pokazuje, że te kraje mają być rezerwuarem ludności napływającej z Bliskiego Wschodu. To było do przewidzenia, że temu też służyło otwarcie Unii Europejskiej na Wschód. Jest większa terytorialnie. Dzięki nowym krajom chce się rozwodnić problem imigrantów.

Mocne słowa na temat Tuska: Szkodzi Polsce, nie walczy o nasze interesy narodowe | niezalezna.pl (http://niezalezna.pl/71135-mocne-slowa-na-temat-tuska-szkodzi-polsce-nie-walczy-o-nasze-interesy-narodowe)




Na koniec ciekawostka:

1 kadencja, 38 posiedzenie, 4 dzień (03.03.1993)

18 punkt porządku dziennego:
Informacja rządu o działaniach podejmowanych przez władze polskie w związku ze zmianą prawa azylowego w Niemczech oraz możliwością napływu uchodźców do Polski.

Poseł Janusz Korwin-Mikke:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Informację rządu traktujemy jako rzetelną, natomiast martwi nas moralny aspekt sprawy. Polska powinna w negocjacjach powoływać się nie na to, że nie jesteśmy finansowo i organizacyjnie przygotowani do przyjęcia uchodźców zawróconych z Niemiec, tylko na to, czy jesteśmy moralnie do tego zobowiązani?
Jak wygląda ta sprawa, przyjrzyjmy się. Przyjeżdża do Polski cudzoziemiec i zaraz wyjeżdża do Niemiec. On z definicji nie może być azylantem, ponieważ prawo azylu może być przyznane tylko w tym pierwszym kraju, do którego zwróci się azylant. My nie możemy więc nawet podejrzewać, że to jest azylant. Jeżeli Niemcy chcą go wydalić, to jest to wyłącznie sprawa między krajem macierzystym uchodźcy a Niemcami. Nas to nic nie powinno obchodzić. Jesteśmy krajem tranzytowym i nie możemy pytać każdego z tych, którzy będą przejeżdżać przez nasz kraj, czy nie będzie prosił o azyl w kraju trzecim. Przecież to jest zupełnie bez sensu.
Napływ pseudoazylantów do Niemiec spowodowany jest wyłącznie socjalizmem. Niemcy, a w miarę sił i środków także Polska, fundują azylantom i kandydatom na azylantów świadczenia socjalne, co powoduje napływ ludzi, którzy chcą z tych świadczeń korzystać. Domagam się więc, aby ani jedna złotówka z budżetu nie była płacona na jakiekolwiek świadczenia socjalne dla tych ludzi. Azylanci muszą pracować albo znaleźć konkretną rodzinę, która ich przyjmie. Tylko to umożliwi naturalne wtopienie się uchodźców w nasze społeczeństwo. W przeciwnym razie powstaną getta narodowościowe - z przestępczością, narkomanią, bitwami między różnymi narodowościami itd. Nie możemy dopuścić do tego, by emeryci pisali do nas w listach: ˝Co robić, żeby uzyskać status uchodźcy z Bośni, bo taki uchodźca żyje lepiej niż polski emeryt?˝ To jest niedopuszczalne.
Teraz pytanie: co robić z ludźmi, którzy do nas przyjadą i na przykład zechcą uciec z Polski do Niemiec, albo zresztą robić cokolwiek? Jesteśmy przeciwko dyskryminacji jakiejkolwiek grupy narodowościowej. Postulujemy - i po raz drugi domagamy się od rządu, by wziął na serio to rozwiązanie pod uwagę - by wszystkie osoby przebywające w Polsce, cudzoziemcy również, płacili niewielki (niewielki jak na Polaka czy Niemca, ale zauważalny np. dla Rumuna) podatek na utrzymanie policji. Nie widzę powodu, dla którego polska policja miałaby za darmo zajmować się sporami między ludźmi różnych narodowości, którzy nie znają ani języka, ani prawa polskiego. Wymaga to przecież tłumaczy i wiąże się z innymi obciążeniami. Za te pieniądze powinniśmy utrzymać siły policyjne złożone z cudzoziemców, które skutecznie regulowałyby sprawy tych narodowości, dając tym samym przy okazji zatrudnienie najenergiczniejszym spośród tych cudzoziemców. (Jest to stary sposób, panie ministrze, gdy nauczyciel ma kłopoty z klasą, bierze największego łobuza i mianuje go starszym klasy...) To samo trzeba zrobić i tutaj, w przeciwnym razie będą to regulować mafie. W ten sposób będziemy mogli w danym wypadku usunąć pewnych ludzi z naszego terytorium - nie za to, że są Rumunami, Czukczami czy kimkolwiek, lecz za to, że nie płacą podatku. Jeżeli płacą takie podatki, jeżeli zachowują się przyzwoicie i nie naruszają naszych przepisów, niech sobie mieszkają. Nie chcemy tylko, żeby nasi obywatele płacili za nich; niech oni płacą. Na przykład przemycenie obywatela Rosji do Polski, nielegalny proceder, kosztuje w tej chwili około 5 tys. dolarów od łebka. Czy nie lepiej, żeby ci ludzie przyjechali do nas legalnie i wydali te pieniądze w Polsce? Jeśli na dodatek będziemy wydawali i wprowadzali wizy dla tych ludzi, to narazimy się na konflikt z ich państwami, które słusznie podniosą to, że my się domagamy, by naszych obywateli nie obowiązywały wizy przy wyjeździe na Zachód, a jednocześnie domagamy się wiz od kogo innego. Jest to jedyne rozsądne i liberalne rozwiązanie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


1 kadencja, 38 posiedzenie, 4 dzień - Poseł Janusz Korwin-Mikke (http://orka2.sejm.gov.pl/Debata1.nsf/5c30b337b5bc240ec125746d0030d0fc/03db33fee1a7a4e4c125750e00444801?OpenDocument)


Przewidział czy nie mało ważne, podobną sytuację mamy teraz w całej Europie. Widać, że facet rozumie Świat i jest stały w tym co mówi od lat.

Pozdrawiam