Na miłośników nielegalnych plików przychodzą ciężkie czasy. Niedawno podjęto próbę zamknięcia strony The Pirate Bay, a teraz zaatakowano stronę KickassTorrents, której domena została zablokowana. To jeszcze nie koniec, gdyż na 31 marca zaplanowano również wyłączenie najpopularniejszej usługi wymiany plików, jaką jest RapidShare.

RapidShare to szwedzka strona założona w 2002 roku, która była nie tylko jednym z pierwszych na świecie serwisów hostowania plików, lecz równocześnie jednym z najpopularniejszych.

Teoretycznie był to internetowy dysk, na którym użytkownicy mogli przechowywać prywatne pliki, lecz szybko zorientowano się, że dzięki możliwości ich publicznego udostępniania, nadaje się do wymiany materiałów chronionych prawami autorskimi. RapidShare zaczęło więc służyć, jako magazyn pirackich plików co wielokrotnie wpędzało firmę w poważne kłopoty, zmuszając ją do toczenia walk z właścicielami praw autorskich do zamieszczanych tam materiałów.

Groźby kar finansowych, ostatecznie zmusiły serwis do podjęcia współpracy z właścicielami praw autorskich, a ponadto wprowadzono bardzo restrykcyjną politykę wymiany plików. Ta ostatnia wydaje się działać, jednak spowodowała tak duży odpływ użytkowników, że spadek dochodów serwis wymusił zwolnienie większości jego pracowników.

To okazało się początkiem końca popularnej strony, która poinformowała właśnie, że przygotowuje się do zamknięcia swego biznesu i nastąpi to już 31 marca. W przygotowanym oświadczeniu firma informuje, że po tym dniu wszystkie założone konta przestaną być dostępne i zostaną automatycznie skasowane. Jeśli więc ktoś trzyma jeszcze na nich jakieś ważne pliki, powinien je natychmiast zabrać i poszukać sobie innego serwisu.

I tak oto kończy się żywot giganta. Dodam, że jeszcze pięć lat temu RapidShare było w 50-tce najczęściej odwiedzanych stron w sieci i każdego miesiąca miało setki milionów odsłon strony.

źródło: onet.pl (http://technowinki.onet.pl/internet-i-sieci/rapidshare-w-marcu-zakonczy-dzialalnosc/s1k7w)

Czekam tylko aż spotka to samo zippyshare. Na wszystkie tego typu strony przyjdzie pora prędzej czy później.
Z RapidShare teraz nie korzystam bo jest tam za dużo limitów ale pamiętam jeszcze 10 lat temu to była chyba jedyna strona z której można było ściągnąć coś nielegalnie. Można powiedzieć że od tej strony zaczęła sie cała historia piractwa :)

ja już od dawna myślałem,że ta stronka nie istnieje a nie od kilku miesięcy,co do samego rapida to kilka lat był podstawowym serwerem na wielu forach,pamiętam że wszystko praktycznie na nim było nawet kupowało się konto premium heh :P

Pamiętam, gdy jeszcze słuchałem hip hopu i byłem zachwycony, że tyle albumów można było na tym portalu znaleźć :D Ale prawdę powiedziawszy prawie zawsze były duże ograniczenia z prędkością ściągania i długo czekało się na wygenerowanie linku, więc jakiegoś nostalgicznego żalu nie mam.

Dlatego trzeba ściągać wszystkie dobre seciory ze starych, złotych czasów, póki na to czas, bo później może być naprawdę ciężko a samymi big-roomami się zadowalał nie będę.

I tak ten hosting coraz bardziej spadał na fno. I teraz jest wiele wiecej i lepszych hehe. Mialem premke na 360dni pamietam download lecial dzien i noc.

Dobrze, że ACTA nie podpisaliśmy, bo by nas ścigali za bezustanny download.

Kiedyś pewnie nadejdą czasy, że zablokują wszystkie strony typu "pirate", więc właściwie wszystko jest dziś możliwe. Rapidshare to już historia, z perspektywy czasu można tak powiedzieć.

Można powiedzieć że od tej strony zaczęła sie cała historia piractwa :)

Hmmm do końca bym sie nie zgodził, myślę że popularniejszy był np taki Emule - pewnie pamiętasz :) no ale nie da sie ukryć że Rapid w swoim czasie był numerem 1.

Hmmm do końca bym sie nie zgodził, myślę że popularniejszy był np taki Emule - pewnie pamiętasz :) no ale nie da sie ukryć że Rapid w swoim czasie był numerem 1.

a ja sie z Toba nie zgodzę bo wg mnie zaczeło się od programu Kazaa :D

a ja sie z Toba nie zgodzę bo wg mnie zaczeło się od programu Kazaa :D

Owszem, był taki program. Bardzo popularny, zanim upowszechniły się Bearshare oraz Emule. To były czasy kafejek internetowych, nie każdy miał internet w domu :-)

Ja Kaazy się bałem, bo wiele osób mówiło o wirusach w plikach tam udostępnianych :P
Ja używałem DC++ :)

Jeszcze był Napster(choć w czasach jego świetności bardziej mnie samochodziki i piaskownica w przedszkolu interesowały :D )