Konr@do
14-12-2013, 15:29
Opłata reprograficzna do każdego smartfona oraz telefonu komórkowego. Stowarzyszenie Autorów ZAiKS proponuje wprowadzenie jej tak, aby w pewnym sensie opodatkować dodatkowo te urządzenia. Według ZAiKS-u taki podatek miałby wynosić 2 procent wartości produktu.
Tego typu opłata nie byłaby w Polsce nowością, gdyż już teraz jest ona nakładana na producentów i importerów wszystkich urządzeń oraz nośników, które mogą być wykorzystywane do zapisywania i przechowywania utworów muzycznych. Przykładami tak opodatkowanych urządzeń są dyski twarde, nagrywarki nośników optycznych (płyt kompaktowych), płyt CD i DVD, a nawet drukarki. Wprowadzono ją aby rzekomo zrekompensować straty, jakie według ZAiKS-u ponoszą twórcy muzyki, w wyniku kopiowania treści.
Dziennik Gazeta Prawna twierdzi, że na opodatkowanie smartfonów i telefonów komórkowych chrapkę ma też SFP, a więc Stowarzyszenie Filmowców Polskich. Ta instytucja uważa, że odpowiednia opłata to 1,5% wartości każdego urządzenia, a więc śmiało można uznać, że jednak jest mniej zachłanna niż ZAiKS. Zapędom obu instytucji odpór daje Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego, który nie chce nowego opodatkowania smartfonów i telefonów komórkowych. Warto zauważyć, że rynek tych urządzeń wart jest ponad 5 miliardów złotych, a więc gdyby ZAiKS i SFP dopięły swego, to producenci i importerzy musieliby im oddać około 100 milionów złotych.
Oczywiście największą część opłaty musieliby wziąć na siebie najwięksi producenci, tacy jak Samsung, Nokia czy LG. Przedstawiciele niektórych firm w rozmowach z DGP mówią, że opłata to zwykły haracz. Zwracają też uwagę na to, że o tego typu podatkach powinno się producentów informować dużo wcześniej, gdyż jej nagłe pojawienie się mogłoby wymagać renegocjacji kontraktów, a to ze względu na to, iż musiałaby ona zostać uwzględniona w budżetach firm. Według producentów wprowadzenie tego typu opłaty powinno nastąpić nie wcześniej niż dopiero w 2015 roku.
Na razie wiele wskazuje na to, że ZAiKS i SFP dopną swego, gdyż jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, w ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego są już trzy projekty zmian w rozporządzeniu ministerialnym o tym, jakie produkty obłożone są opłatą reprograficzną. Gazeta nieoficjalnie dowiedziała się, że do konsultacji społecznych ostateczny projekt zmian ma trafić w przyszłym miesiącu, a to może oznaczać, że zmiany wejdą w życie już w pierwszej połowie przyszłego roku. Wprowadzenie podatku od smartfonów i telefonów komórkowych najpewniej spowoduje wzrost cen tych urządzeń. Obecnie szacuje się, że najtańsze modele zdrożeją nawet o 10%, podczas gdy te z wyższych segmentów cenowych o około 50 złotych.
Po raz pierwszy z pomysłem opodatkowania smartfonów i "komórek" ZAiKS oficjalnie wyszedł w pierwszej połowie bieżącego roku. Wtedy jeszcze nie było dokładnie ustalonej wartości podatku, a ZAiKS twierdził, że "Nawet maksymalne opłaty (3%) nie będą miały wpływu na decyzję o zakupie urządzenia (jest to 3 zł od ceny 100 zł, 30 zł od ceny 1000 zł". Wniosek z tego wszystkiego jest taki, że nie wystarczy zapłacić podatku, który jest w cenie oryginalnej płyty z muzyką czy filmem. Kupując smartfona czy "komórkę" ma się możliwość skopiowania owej muzyki czy filmu na urządzenie. Za samą możliwość, Według ZAiKS-u i SFP, też trzeba zapłacić. Dodatkowo.
Źródło: pclab.pl
Poje*any kraj, kiedy w końcu ta "instytucja" upadnie raz na dobre?
Tego typu opłata nie byłaby w Polsce nowością, gdyż już teraz jest ona nakładana na producentów i importerów wszystkich urządzeń oraz nośników, które mogą być wykorzystywane do zapisywania i przechowywania utworów muzycznych. Przykładami tak opodatkowanych urządzeń są dyski twarde, nagrywarki nośników optycznych (płyt kompaktowych), płyt CD i DVD, a nawet drukarki. Wprowadzono ją aby rzekomo zrekompensować straty, jakie według ZAiKS-u ponoszą twórcy muzyki, w wyniku kopiowania treści.
Dziennik Gazeta Prawna twierdzi, że na opodatkowanie smartfonów i telefonów komórkowych chrapkę ma też SFP, a więc Stowarzyszenie Filmowców Polskich. Ta instytucja uważa, że odpowiednia opłata to 1,5% wartości każdego urządzenia, a więc śmiało można uznać, że jednak jest mniej zachłanna niż ZAiKS. Zapędom obu instytucji odpór daje Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego, który nie chce nowego opodatkowania smartfonów i telefonów komórkowych. Warto zauważyć, że rynek tych urządzeń wart jest ponad 5 miliardów złotych, a więc gdyby ZAiKS i SFP dopięły swego, to producenci i importerzy musieliby im oddać około 100 milionów złotych.
Oczywiście największą część opłaty musieliby wziąć na siebie najwięksi producenci, tacy jak Samsung, Nokia czy LG. Przedstawiciele niektórych firm w rozmowach z DGP mówią, że opłata to zwykły haracz. Zwracają też uwagę na to, że o tego typu podatkach powinno się producentów informować dużo wcześniej, gdyż jej nagłe pojawienie się mogłoby wymagać renegocjacji kontraktów, a to ze względu na to, iż musiałaby ona zostać uwzględniona w budżetach firm. Według producentów wprowadzenie tego typu opłaty powinno nastąpić nie wcześniej niż dopiero w 2015 roku.
Na razie wiele wskazuje na to, że ZAiKS i SFP dopną swego, gdyż jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, w ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego są już trzy projekty zmian w rozporządzeniu ministerialnym o tym, jakie produkty obłożone są opłatą reprograficzną. Gazeta nieoficjalnie dowiedziała się, że do konsultacji społecznych ostateczny projekt zmian ma trafić w przyszłym miesiącu, a to może oznaczać, że zmiany wejdą w życie już w pierwszej połowie przyszłego roku. Wprowadzenie podatku od smartfonów i telefonów komórkowych najpewniej spowoduje wzrost cen tych urządzeń. Obecnie szacuje się, że najtańsze modele zdrożeją nawet o 10%, podczas gdy te z wyższych segmentów cenowych o około 50 złotych.
Po raz pierwszy z pomysłem opodatkowania smartfonów i "komórek" ZAiKS oficjalnie wyszedł w pierwszej połowie bieżącego roku. Wtedy jeszcze nie było dokładnie ustalonej wartości podatku, a ZAiKS twierdził, że "Nawet maksymalne opłaty (3%) nie będą miały wpływu na decyzję o zakupie urządzenia (jest to 3 zł od ceny 100 zł, 30 zł od ceny 1000 zł". Wniosek z tego wszystkiego jest taki, że nie wystarczy zapłacić podatku, który jest w cenie oryginalnej płyty z muzyką czy filmem. Kupując smartfona czy "komórkę" ma się możliwość skopiowania owej muzyki czy filmu na urządzenie. Za samą możliwość, Według ZAiKS-u i SFP, też trzeba zapłacić. Dodatkowo.
Źródło: pclab.pl
Poje*any kraj, kiedy w końcu ta "instytucja" upadnie raz na dobre?