Sanbit

  

Masz problem? Nie czytaj To forum i nie mam zamiaru powtarzać słów, które słyszysz każdego dnia w TV
Mam prawo mieć swoje zdanie a Ty masz prawo mieć je w dupie. Więc o co kaman?

__________________

Peta

  

Oj nasz kraj jest piękny przecież.

Już nie długo w tv kolejna afera może kolejna sex albo jakieś lustracje albo ktoś coś za***** i nie oddał.

Już niedługo słupki sondaży, kolejne wybory, kolejne obietnice.

I tak będzie w kółko i kółko a przecież z miesiąca na miesiąc pensja leci + biuro poselskie + wszystko za free immunitety, srety i bzdety. Po co uciekać jak można okradać swój kraj byle pod dupą mieć wszystko

I tak będzie i będzie aż może kiedyś wszystko je**** i będzie druga grecja ale ci którzy do tego doprowadzają będą nam się nadal śmiać w twarz i robić cyrk w sejmie i innych instytucjach a kto się będzie wywyższał bądź chciał zrobić zamieszanie szybko zostanie ustawiony do pionu.

Żyć nie umierać i TVN oglądać

__________________

conrad_owl

  

Ja to rozumiem. Już miałem mieszkanie, pracę na stałe, samochód, wszelkie dobra typu tv, sprzęt muzyczny z średniej półki i ogółem wyposażenie mieszkania od miksera po konsolę. Ale kobieta... tak wyszło, że ostatni rok niemal w całości byłem w PL.

W tym roku ostatecznie wyjadę, a ona do mnie dołączy.

Osobiście żyjąc zagranicą przyzwyczaiłem się do tego, że idę do sklepu i - chcę buty? Biorę. Chcę porządny obiad? Kupuję, gotuję. A w PL? Nie ma miesiąca bym nie ruszył oszczędności bo mimo pensji na poziomie 1500zł i więcej (zależy jaki miesiąc i praca) to w ciągu ostatniego roku ani razu nie wystarczyła mi zarobiona kwota na życie. A staram się oszczędzać, ale kurczę przejść na standard - chleb z dżemem - gdy rok temu wydając 40 funtów na tydzień jadałem codziennie kilka posiłków, dieta odpowiednia, ćwiczenia i biegi - dziś nie mam siły biegać. Ludzie - jak wyjdziecie spod opieki rodziców to spróbujcie wynająć mieszkanie (co robię), opłacić rachunki, telefon, internet - w PL i tak tv nie mam - a następnie przeżyć, wypić piwo od czasu do czasu...

Rzuciłem palenie, rzadziej imprezuję, a i tak nie wiem jak ja mam w Polsce sobie radzić.

Lepsza praca? Osobiście uczyłem się na handlowca, przedstawiciela. Kiedyś spokojnie auto, telefon, laptop i kilka tysięcy. Dziś około 2tys i własny samochód, zwrot kosztów paliwa przy zasuwaniu 12 godzin dziennie. Sorry - nie o taką pracę się starałem i nie o taki kraj.

Ludzie nie wiem jak wy, ale kupowałem sobie dobre ciuchy, buty itp - moje Nike do biegania za 25funtów z UK - w Polsce są obecnie w sklepach za 259zł. Przeliczcie różnicę, a przede wszystkim przeliczcie to, że pracowałem na nie 4 godziny (nawet mniej), a ile trzeba w Polsce na nie pracować (ja obecnie 2 dni mniej więcej).
Poza tym czystość na drogach, dostęp do technologii, abonamenty na tv, telefon, internet, architektura, szybkość załatwienia urzędowych spraw (w UK kupując samochód po 6 godzinach wracałem nim sam do domu mając już ubezpieczony i zarejestrowany)...

Rozpisałem się - chcę żyć. Wygodnie i łatwo. Bo do tego każdy NORMALNY człowiek dąży. W kraju rządzą złodzieje, wiele rzeczy jest do kitu, zmian nie widać, a ja mam dość. Mam się poświęcić?
Wiecie... mi Polska i rządzący nią zabrali matkę lata temu... zabrali mi normalne życie umieszczając w rodzinie zastępczej, której niewiele brakowało do tej z Pucka gdzie zabito dzieci. System jest dziurawy i kłamliwy. Nie ma co się użalać - macie okazję - uciekajcie. Albo walczmy razem. Nic wielkiego od klikania mocne na demotach i lubię to na fb nie wyjdzie z rewolucji i innych akcji.

__________________

kellrez

  

Jest 6 grup ludzi:
Biedni i szczęśliwi.
Biedni i nieszczęśliwi.
Średnio-zamożni szczęśliwi
Średnio-zamożni nieszczęśliwi.
Bogaci szczęśliwy.
Bogaci nieszczęśliwy.

Najlepiej być w tych trzech grupach, co są szczęśliwi.


PS. Mnie tutaj trzyma parę rzeczy w tym kraju, ale w sumie z miłą chęcią bym spróbował zerwać z Polską raz na zawsze.

__________________

lutzen

  

Osobiście patrzę na ten kraj bardzo podobnie jak Wy..
Kończę te szkołę, piszę te śmieszne egzaminy i mam zamiar spierd^%&@ z tego kraju..

Koncepcje są różne, wszystko zależy czy uda mi się gdzieś wbić 'po znajomości', a jak się w ten sposób nie uda to nic.. może coś znajdę na poloniuszu haha :D
Ogólnie myślałem, żeby wbić np. do takiej Anglii zarobić funciaków i stamtąd spróbować do USA, ale z drugiej strony jakbym się ustawił już gdzieś i zarabiał to nie wiem czy bym ryzykował. Wiem niby mam 20 lat :D i zero doświadczenia, ale już postanowiłem, że nie chcę tutaj żyć i pracować za przysłowiowe 1500 zł..

Co do USA to jakieś 4 lata temu już postawiłem sobie cel, że dotrę tam
Niektóre 'polaczki' wśród moich znajomych i nawet rodziny, albo się śmieją albo to mówią, że mnie popier&&liło i nie dam rady.. Nie mogę się doczekać tego dnia, w którym zobaczę ich miny Mi się uda, a to ich miny będą nie do opisania..

Tak więc wszystkim, którzy PRÓBUJĄ, albo będą PRÓBOWAĆ.. POWODZENIA
Uda nam się na pewno.

conrad_owl

  

Uda Ci się chłopie
80% tych co im się nie udaje dziwią się, że tracą robotę bo piwko na przerwie pili, a wódka co tydzień lub częściej (w każdy day off) musi być... wiesz - to nie życie siedzieć w UK w mieszkaniu z kacem i nie zobaczyć oceanarium, klifów, jezior itp, itd.
Nie radzą sobie tylko alkoholicy i ćpuny - inna sprawa że takich "Polaków" zapatrzonych w używki jest masa gdy wyjadą i zarobią grosza - mówcie co chcecie - wiem, byłem (także w Holandii) - widziałem.

Przykład kolejny - zarabiają tysiące euro i funtów, a na święta jadą załadowanym do Polski autem ledwo trzymając się kierownicy (z Holandii na święta można i 15 godzin jechać, z UK do 35 gdy jedzie sznur ziomków) - który obcokrajowiec skąpiłby na hotel te parędziesiąt euro? A nasi mimo "wielkiej kasy" nie staną na noc i rozbijają się po drogach zaspani po 25 godzinach za kółkiem i drzemce na stacji w aucie.
Tego nie rozumiem - zarabiają a wciąż każde euro liczą na pln i nie zadbają o własne życie. Śmieją się z nas z tego powodu. Na wódkę Polaka stać zawsze... wyjedziesz - pij okazyjnie - a dasz sobie rady na 100% Powodzenia

__________________

lutzen

  

No dzięki dzięki za te słowa Wiem jak można skończyć po nadmiarach alkoholu czy narkotyków.. Wiadomo od czasu do czasu się wypije, ale nie dzień w dzień. Także kasa mnie nie zmieni pod tym względem. Najważniejszą i zarazem najtrudniejszą kwestią będzie ta robota, by znaleźć coś pewnego, dobrze płatnego.. Słyszałem, że trafiają się wyje&ki na kasę.

A Ty jak dostałeś się za granicę? Po znajomości, czy gdzieś szukałeś pracy?

Jacol

  

A pomyśleć, że niegdyś Polska sięgała do Morza Czarnego...Gdyby tak zostało to bezrobocie byłoby bardzo małe, co nie?:D

Czy jak pije 4-6 piw dziennie to jestem alkoholikiem? Chyba nie?

conrad_owl

  

Pierwszy wyjazd przez agencję - zadłużony byłem po stracie pracy w Polsce. Na miejscu - masakra, wyzysk. Po 3 tygodniach zarobiłem mało, a miałem wracać do kraju.
Zamiast płakać szukałem innej roboty już na miejscu. Tam zahaczyłem się na farmie rzutem na taśmę. Zbiory, potem praca godzinowa, montaż i demontaż tuneli, irygacja, kierowca... jakoś poszło pracowałem później poprzez agenta - szkockiego. Załatwiał mi robotę, miałem własne mieszkanie i samochód i dodatkowo woziłem mu ludzi jako kierowca. Praca fizyczna. Początek był ciężki ale trochę szczęścia i chęci... ostatnio kolega mi pisał żebym przyjechał - trzy miesiące pracy przy budowie ogrodzeń i mam kontrakt (odpowiednik polskiej umowy o pracę). Auto własne, ale później służbowy pickup i te sprawy. Chyba się na to skuszę, ale bezpieczniej najpierw pojadę latem na tą moją sprawdzoną farmę. Tak jakby kto pytał - adres kiedyś do aplikacji podawałem na forum, ale już pod koniec marca zamykają listę przyjętych więc nie dostanie się nikt... chyba że wynajmie mieszkanie i przyjdzie pytać o robotę na miejscu. Tak chyba najlepiej - odłożyć minimum 5tys zł i jechać na wyspy. Na start wystarczy. Ceny jak w Polsce, mieszkania niedrogie - 3 pokoje za 3tys zł z rachunkami - w Krakowie niewiele taniej.

__________________

lutzen

  

No właśnie.. Już trochę też się nasłuchałem i naczytałem o tych agencjach. Raczej nie będę wyjeżdżał sam, jeszcze 2-3 znajomych jest chętnych. Więc koszty mieszkania już by się trochę rozbiły
A co z robotą w pubach ? Szuka się tam jeszcze takich ludzi ?
Myślę, że jedynie to złapać coś i w między czasie szukać lepszej roboty.