wowek

  

Najlepiej zabrać euro, albo forinty, z tego co pamiętam kurs wymiany na terenie festiwalu i w miasteczku nie był najkorzystniejszy, na miejscu forintami doładowujesz sobie kartę festiwalową, dodatkowo jeśli masz Mastercarda na terenie całego festiwalu możesz płacić zbliżeniowo

sthu

  

mam jeden bilet na sprzedaż, info pw

pawlus

  

Byłem pierwszy raz na Balaton Sound, mega festiwal, cały teren jest przeogromny, miasto żyje festiwalem, piękny klimat, muzyka na najlepszym poziomie, nagłośnienie na każdej scenie idealne, organizacyjnie tez bez zarzutów. Chciałbym tam wrócić za rok bo na prawdę warto, porównując z Ultra Europe zdecydowanie bardziej podobało mi się na Balatonie

wowek

  

Mój drugi rok z rzędu i również się nie zawiodłem, lineup może nie był tak dobry jak rok lub dwa lata temu, ale festiwal był przekozacki. No i to położenie nad samym jeziorem, rekompensuje wszystkie minusy.

tulas92

  

Również pierwszy raz i już chciałbym tak wracać w przyszłym roku! Żałuję tylko, że tak mało znany jest Balaton u Nas w Polsce, byłem na Ultra i przyznaję, że Balaton bije na głowę Chorwację, także klubowicze, za rok BALATON SOUND.

Piękny festiwal, niczego mi nie brakowało! Ma swój klimat ten festiwal jakiego nie ma Ultra! Po prostu brakuje mi słów by opisać piękno tego festiwalu! BAJKA

feltyn

  

Potwierdzam, niesamowite.

Podobnie jak koledzy, rok temu byłem na Ultrze w Splicie, w tym roku Balaton. Myślałem, że Ultra jest kozacka, ale Balaton... Od rana plaża, piwko, muzyka, ciepła, czysta woda, plaża z trawą (bez piachu i kamieni - lepiej być nie może). Scen multum, były pod koniec chyba jakieś problem z nagłośnieniem na secie Borgore na Jager Arenie, bo grało głośno i nagle coś jakby w połowie padło.

Sam festiwal praktycznie idealny, ale camping pozostawiał troche do życzenia. Szczególnie prysznice niedziałające i co za tym idzie - kolejki. Podobnie z prądem - trochę jednak mało było tych gniazdek. Znalezienie punktu, gdzie mogę odebrać ten zestaw z namiotem zajęło mi koło godziny, bo nikt nie wiedział w zasadzie kto się odbiera.

Ciekawią mnie wasze spostrzeżenia. Spaliście na beach campingu czy może też na tym zwykłym? Jak tam było? Może ktoś spał w apartamencie/kwaterze i opisałby jak to wyglądało z ceną i położeniem. Wiecie - myślę już o przyszłym roku, bo tam po prostu trzeba wrócić.
157 tysięcy ludzi - w tym roku rekord pobity o 12 tysięcy. To cholerstwo ciągle się rozwija!

wowek

  

No jeśli chodzi o camping w tym roku to rzeczywiście było słabo, w zeszłym roku były otwarte normalnie te murowane łazienki, które w tym roku były ogrodzone płotem i wyglądały jakby szły do rozbiórki. Ciśnienie wody masakra. A na dodatek obok nas rozłożyło się 70 irlandczyków, którzy czegoś takiego jak kosze na śmieci nie znali, więc po jednym dniu teren wokół naszego i ich namiotów wyglądał jak obóz uchodźców. Za rok u nas więc raczej większa ekipa i wynajęty dom w Zamardi, z tego co się orientowaliśmy to koszt koło 100 zł za osobę za noc przy domu 5/6 osobowym. Tylko, że za to trzeba się wziąć naprawdę szybko bo mieścina nie jest duża. Co do ładowania wszelkich urządzeń to najlepsze wyjście to korzystanie z darmowych gniazdek w barze na plaży, my jak i inni ludzie zostawialiśmy swoje telefony i szliśmy sobie leżeć, po godzinie naładowane i nie słyszeliśmy żeby cokolwiek kiedyś zginęło.

tulas92

  

Camping nie ma co łączyć pod festiwal bo to zupełnie inna bajka, jedynie organizatorzy w ten sposób mogą zapewnić dziesiątką tysięcy nocleg, z którego my skorzystaliśmy, był to zwykły camping. Fakt faktem, organizacyjnie bez zarzutu festiwal, ale jeśli chodzi o campingi to słabo to wyglądało, mowa tu o prądzie jak i prysznicach, których było nawet dużo z tym, że połowa nie działała a z następnej połowy woda leciała jakby nie chciała... Zdecydowanie to do poprawy. Jedzenie na festiwalu jak i campingu, super, nie ma co narzekać, każdy znajdzie coś dla siebie. Ceny przyzwoite. Woda 400 forintów, piwo 650-700. Znośnie. Na porządek nie ma co patrzeć, bo to kwestia indywidualna ludzi, wszędzie był większy lub mniejszy syf, zależy kto jak dba. Nie zmienia to faktu, że na festiwalu mega porządeczek, służby porządkowe można spotkać na każdym kroku którzy sprzątają na bieżąco festiwal jak i plaże i teren dookoła festiwalu, toi toi mnóstwo!
Na przyszłość jeśli chodzi o zwykły camping, warto dobrze się zaopatrzyć w akcesoria campingowe i dobrze się rozbić, pogoda dopisywała zdecydowanie w tym roku, w dzień dzień temperatura 25-30 stopni. My jako, że rozbiliśmy się w słońcu nie mogliśmy wytrzymać w namiocie jak i koło niego. Spać się nie dało przez co wstawaliśmy rano, żeby iść nad jeziorko w cień i tam wypoczywać i spać, nie ma co się dziwić, większość tak robiła każdego dnia po imprezie Rozbijajcie się w cieniach ludziska albo pod drzewami!!!
Ze znajomymi zdecydowanie myślimy już o przyszłym roku, ale odpada tradycyjny camping, ktoś może był na tym beach i mógłby opisać jak to wyglądało tam? Myślimy też o jakimś domku lub apartamencie, ale ceny nie są zbyt niskie, macie może coś co byście mogli polecić w dobrej cenie, albo połączyć siły i wspólnie coś zarezerwować tak by każdy miał z tego korzyści

ejbi

  

Moj 3 balaton zaliczony, po 2013,2014 nadszedł czas na podsumowanie 2016. A więc tak z większych zmian z mojej strony to mieliśmy wynajęte domki 2x 4 osobowe (cena jeśli kogoś interesuje od środy do wtorku to ok 2800zł za wszystkich), wizowi camp 2.0, ale był dość spory skrót nad wodę więc i do bramy bocznej nie było daleko. Już nigdy pod namiot szczególnie po 2014 gdzie 2 dni lało. Co do samej imprezy klasyka sama w sobie. Jest to najlepszy event na jakim byłem, może nie pod względem gwiazd czy zaskakujących scen bo co rok jest podobnie, ale jeśli chodzi o klimat to nie przebija go nic. A powiem nie skromnie objechałem wszystkie większe eventy na tej planecie, więc możecie mnie trzymać za słowo
Pogoda idealna, woda w balatonie super, frekwencja dopisała, ludzie niesamowici, i ten lekki house o 9 rano przy balatonie z zimnym świeżym piwkiem - tego nie przeżyjesz nigdzie . Organizacja bdb trochę mało stanowisk z napojem bogów, i małe problemy w środę przy wydawaniu bransoletek, ale zdarza się każdemu. Zaplecze gastronomiczne dla mnie bomba, trafili w moje smaki a i ceny nie były złe. Co do muzyki, opiszę z maina głównie, to najlepszy standardowo AvB choć przewidywanie, Garrix też fajnie zagrał, the Chainsmokers dobrze, pozostali też ogólnie git, tylko Aoki jakoś mi nie przypadł do gustu. Ale najlepsza zabawa i tak na scenie Rossmana tam zawsze kończyliśmy event :D

widzimy się za rok i pozdrO :D