Panuś
01-11-2012, 16:57
Niesamowity pojedynek w wykonaniu 69. obecnie tenisisty świata. Jerzy Janowicz pokonał w trzeciej rundzie prestiżowego turnieju w Paryżu szkockiego mistrza US Open i igrzysk olimpijskich Andy'm Murraym 5:7. 7:6 (4), 6:2. Polak w drugim secie obronił piłkę meczową. Awans do ćwierćfinału to dla niego największy sukces w karierze.
http://m.ocdn.eu/_m/fc07f054c00bd4fb901cc080bd18966f,10,1.jpg
Postawa Janowicza w Paryżu zachwyciła cały tenisowy świat. Mierzący 203 centymetry zawodnik od kilku lat był uważany w naszym kraju za wielki talent, ale dopiero w tym roku potwierdził, że nie były to tylko przewidywania.
We French Open dotarł do trzeciej rundy, a teraz ponownie pokazał, że czuje się we Francji znakomicie.
Jerzy, który do turnieju głównego przebijał się przez kwalifikacje najpierw pokonał dwóch zawodników z pierwszej "20" światowego rankingu. Najpierw w pierwszej rundzie pokonał Philippe'a Kohlschreibera, a potem odprawił Marina Cilicia. Przed czwartkowym pojedynkiem z Murrayem miał dzień przerwy i to mu bardzo pomogło.
Pierwszy set był niezwykle wyrównany. Obaj tenisiści wygrywali własne podanie do stanu 5:5. Dopiero wtedy Murray dostał szansę na przełamanie Polaka i za drugim razem ją wykorzystał. To był decydujący moment tej partii.
W drugiej partii scenariusz wydarzeń był bardzo podobny. W siódmym gemie Szkot uzyskał jednak brejka, który miał kluczowe znaczenie. Widać było wyraźnie, że polski tenisista jest coraz bardziej zmęczony. Na szczęście lekki kryzys trwał tylko chwilę.
Janowicz przy stanie 4:5 i 30:40 obronił piłkę meczową, a potem przełamał przeciwnika. Ostatecznie wygrał tego seta po tie-breaku do czterech.
Decydujący set był już tylko spektaklem jednego aktora i był nim Polak. Jerzy po dwóch brejkach wyszedł na prowadzenie 4:1. Potem jeszcze poprawił wynik niesamowitym, wygranym do zera gemem serwisowym, w którym popisał się trzema asami z rzędu.
Przy stanie 5:2 łodzianin wykorzystał drugą piłkę meczową. Spotkanie zakończył po dwóch godzinach i 24 minutach.
Janowicz po raz kolejny kapitalnie serwował. W całym meczu zanotował aż 22 bezpośrednio wygrane podania.
Wiele razy po świetnych skrótach Polaka, Szkot musiał z całych sił biegać po korcie. Janowicz nie miał absolutnie żadnego respektu dla utytułowanego przeciwnika.
To był drugi pojedynek obu tenisistów. W 2009 roku Janowicz zmierzył się z Murrayem w Pucharze Davisa. Wtedy przegrał 3:6, 4:6, 3:6. Teraz wziął kapitalny rewanż. W ćwierćfinale polski zawodnik zmierzy się z lepszym z meczu Juan Monaco - Janko Tipsarević.
Wynik meczu 3. rundy turnieju w Paryżu:
Andy Murray (Wielka Brytania, 3.) - Jerzy Janowicz (Polska) 7:5, 6:7 (4), 2:6.
źródło:onet.pl
http://m.ocdn.eu/_m/fc07f054c00bd4fb901cc080bd18966f,10,1.jpg
Postawa Janowicza w Paryżu zachwyciła cały tenisowy świat. Mierzący 203 centymetry zawodnik od kilku lat był uważany w naszym kraju za wielki talent, ale dopiero w tym roku potwierdził, że nie były to tylko przewidywania.
We French Open dotarł do trzeciej rundy, a teraz ponownie pokazał, że czuje się we Francji znakomicie.
Jerzy, który do turnieju głównego przebijał się przez kwalifikacje najpierw pokonał dwóch zawodników z pierwszej "20" światowego rankingu. Najpierw w pierwszej rundzie pokonał Philippe'a Kohlschreibera, a potem odprawił Marina Cilicia. Przed czwartkowym pojedynkiem z Murrayem miał dzień przerwy i to mu bardzo pomogło.
Pierwszy set był niezwykle wyrównany. Obaj tenisiści wygrywali własne podanie do stanu 5:5. Dopiero wtedy Murray dostał szansę na przełamanie Polaka i za drugim razem ją wykorzystał. To był decydujący moment tej partii.
W drugiej partii scenariusz wydarzeń był bardzo podobny. W siódmym gemie Szkot uzyskał jednak brejka, który miał kluczowe znaczenie. Widać było wyraźnie, że polski tenisista jest coraz bardziej zmęczony. Na szczęście lekki kryzys trwał tylko chwilę.
Janowicz przy stanie 4:5 i 30:40 obronił piłkę meczową, a potem przełamał przeciwnika. Ostatecznie wygrał tego seta po tie-breaku do czterech.
Decydujący set był już tylko spektaklem jednego aktora i był nim Polak. Jerzy po dwóch brejkach wyszedł na prowadzenie 4:1. Potem jeszcze poprawił wynik niesamowitym, wygranym do zera gemem serwisowym, w którym popisał się trzema asami z rzędu.
Przy stanie 5:2 łodzianin wykorzystał drugą piłkę meczową. Spotkanie zakończył po dwóch godzinach i 24 minutach.
Janowicz po raz kolejny kapitalnie serwował. W całym meczu zanotował aż 22 bezpośrednio wygrane podania.
Wiele razy po świetnych skrótach Polaka, Szkot musiał z całych sił biegać po korcie. Janowicz nie miał absolutnie żadnego respektu dla utytułowanego przeciwnika.
To był drugi pojedynek obu tenisistów. W 2009 roku Janowicz zmierzył się z Murrayem w Pucharze Davisa. Wtedy przegrał 3:6, 4:6, 3:6. Teraz wziął kapitalny rewanż. W ćwierćfinale polski zawodnik zmierzy się z lepszym z meczu Juan Monaco - Janko Tipsarević.
Wynik meczu 3. rundy turnieju w Paryżu:
Andy Murray (Wielka Brytania, 3.) - Jerzy Janowicz (Polska) 7:5, 6:7 (4), 2:6.
źródło:onet.pl